Rozdział 7

179 7 1
                                    

Pov. Min Yoongi

Rano budzi mnie niestety mój budzik. Muszę wstać do pracy, chociaż bardzo mi się nie chce. Cały dzień będę myśleć o Jiminie. Ciekawe jak się czuję. Chciałbym już się z nim spotkać. Z tego wszystkiego zapomniałem zadzwonić do przyjaciela i mu opowiedzieć co się stało. Od razu biorę telefon i wybieram do niego numer. Nie muszę długo czekać, żeby odebrał.

- Hej. Co tam? Nie dzwonisz często o tej po...- przerywam mu.

- Spotkałem Jimina. Rozumiesz to? Spotkałem go. Myślałem, że to się nigdy nie uda, a jednak. Ty to jednak wiedziałeś.

- Naprawdę? Bardzo się cieszę. No i widzisz, że ja zawsze mam rację. A jak go spotkałeś?

- Przypadkiem w parku. Wpadliśmy na siebie. On strasznie płakał i dowiedziałem się od niego, że uciekł z domu dziecka. Pewnie jest mu tam strasznie ciężko.

- Biedny ten Jimin. Szkoda mi go.  Chcesz mu jakoś pomóc?

- Narazie będę do niego przychodzić codziennie. Może opowie mi o sobie coś więcej. Chcę żebyśmy się zaprzyjaźnili.

- W takim razie spróbuj. Mam nadzieję, że kiedyś mi go przedstawisz.

- Też mam taką nadzieję. Będę już kończyć, bo muszę iść do pracy.

- Okej. Przyjdę do Ciebie w najbliższym czasie i mi wszystko opowiesz.

- Oczywiście. To do zobaczenia.

- Pa. - rozłączyłem się i poszedłem ogarnąć do pracy. Muszę jeszcze w drodze powrotnej pójść do sklepu i kupić coś Jiminowi. Nie chce iść tak z pustymi rękami.

Cały czas w pracy myślę o tym, kiedy zobaczę się z Jiminem. Nie mogę się na niczym skupić. Co ten chłopak ze mną robi.

Kiedy nareszcie na zegarze jest 18 idę się szybko przebrać i idę do sklepu. Postanowiłem kupić mu jakieś słodycze. Dla mnie są bardzo dobre na gorszy dzień. Do tego biorę jeszcze poduszkę w kształcie pieska. Skoro Jimin uwielbia biologię, to też napewno zwierzęta.

Po skończeniu zakupów udaje się prosto do domu dziecka. Docieram tam 15 minut przed czasem, więc postanawiam poczekać na Jimina przed wejściem. Nie stoję tak długo kiedy ktoś wychodzi przed budynek i podchodzi do mnie.

- Dzień dobry.

- Dzień dobry. Co pan tu robi? Pomóc panu w czymś?

- Ja do Jimina.- drapie się po karku - Nie chciałem wchodzić, bo myślałem, że nie będę mógł się z nim spotkać. Wie pani, my nie jesteśmy spokrewnieni i nigdy wcześniej tu nie byłem.

- A to pan był w zoo i pomógł Jiminowi?

- Tak to ja. Przepraszam. Nie przedstawiłem się. Min Yoongi. - podaje kobiecie dłoń. Wydaje się być bardzo miła i pewnie zna dobrze Jimina.

- Park Ji Yeon. Nie wiedziałam, że Jimin utrzymuje z panem kontakt. Nic mi nie mówił. Proszę wejść do środka. Zaraz go zawołam.

- Dziękuję. - kobieta zaczyna mnie prowadzić wgłąd domu dziecka.

- Zaprowadze pana do jednej z klas.  Zazwyczaj tutaj jest duży hałas i dzieci są wszędzie, a tam nikogo teraz nie będzie.

- Dobrze. To ja tutaj poczekam. - wchodzę do pomieszczenia, gdzie jest dużo stolików, a w około są porozstawiane zabawki, książki i inne rzeczy dla dzieci.

Full of secrets | yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz