Rozdział 10

145 5 0
                                    

Siedzimy tak kilka minut, po czym czuję, jak Yoongi mnie podnosi i bierze na ręce. Żaden z nas nic nie mówi. Po niedługim czasie jesteśmy już w moim pokoju, a Yoongi kładzie mnie na łóżku, a ja odwracam się plecami do niego.

- Jeżeli chcesz zostać sam to ja już wyjdę.

- Zostań. Proszę.

Słyszę kroki, a następnie uginający się materac. Yoongi obejmuje mnie i przytula do siebie.

- Dziękuję, że mnie obroniłeś, ale proszę nie płacz już. Bardzo cię boli?

- Nie jest tak źle. Mam już dość tego wszystkiego. Może najlepiej będzie jak stąd wyjadę. Nic mnie tu nie trzyma. Nie mam rodziny.

- Ale masz mnie. Ja ci pomogę. Wierzę, że uda Ci się pójść na dobre studia i znaleźć pracę oraz mieszkanie.

Odwracam się przodem do Yoongiego i wtulam się w jego tors.

- Wiesz co? Czasem chce stąd uciec na zawsze i nigdy nie wrócić, ale z drugiej strony wiem, że nie poradzę sobie gdzie indziej w obcym mieście. Chyba to wszystko mnie przerasta. Boję się.

- Nie bój się. Ja wiem, że dasz sobie radę. Musisz spróbować. Wszystko się powoli ułoży.

Nie odpowiadam. Leżymy tak długi czas, a Yoongi głaszcze mnie po głowie. Może faktycznie ma rację i wszystko się powoli ułoży. Sam już nie wiem.

- Jimin - słyszę szept. Od razu się podnoszę nie wiedząc o co chodzi.

- Co się stało? Która godzina?

- Zasnąłeś. Ja już muszę iść, więc stwierdziłem, że Cię obudzę żebyś się nie martwił.

- To dobrze. Dziękuję za wszystko. O której jutro przyjdziesz?

- Postaram się od razu po pracy. - podchodzi do mnie i przytula. - zjedz coś i odpocznij, bo pewnie nadal Cię
boli.

- Dobrze, tak zrobię.

- Widzimy się jutro. Papa.

- Pa.

Po zjedzeniu kolacji udaje się do pokoju i znowu idę spać. To był naprawdę bardzo ciężki dzień.

Pov. Min Yoongi

Po wyjściu z domu dziecka od razu kieruje się do domu, dzwoniąc w tym samym czasie do przyjaciela.

- Możesz do mnie przyjechać? Będę za 20 min w domu.

- Pewnie, a coś się stało?

- I tak i nie. Pogadamy jak przyjedziesz.

- No dobrze. W takim razie już się zbieram.

- Okej. - Mówię i rozłączam się.

Po dotarciu na miejsce idę przygotować dla nas ramen. Po tym wszystkim strasznie zgłodniałem.

- Już jestem - słyszę z przedpokoju głos Hobiego.

- Jestem w kuchni.

- Co gotujesz?

- Ramen. Chcesz trochę?

- Oczywiście.

Po przygotowaniu kładę posiłek na stole i zaczynamy jeść.

- Teraz powiedz o co chodzi.

- Dziś Jimin mnie bardzo zaskoczył. Jego kolega go zaczepił i zaczął później do mnie coś mówić, a Jimin stanął w mojej obronie. Pierwszy raz widziałem go takiego. Mógłbym się założyć, że jeszcze tydzień temu by uciekł i nic nie powiedział. Pozatym ostatnio, jak u niego byłem, to my prawie się pocałowaliśmy.

Full of secrets | yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz