Kontynuując moje nieróbstwo:
1. Ludwiusz to nie do końca taki idealny ship. Ludwik x Konstanty Rdłutowski, to by było całkiem przyzwoite. Ale na to potrzeba riserczu i zapału, a z tym drugim byłoby ciężko. Więc tylko pozostawię wam milusią namiastkę czegoś, co dałoby się wykreować na romantyczny kanon lub zniszczyć i obrzydzić ludziom postać Spitznagla.
2. Czasem przychodzą mi do głowy głupie pomysły, na których chcę oprzeć kilkunastorozdziałowe ff. Przechodzi mi po kilku dniach, na szczęście. Przypomniałam sobie, że jednym z takich pomysłów był modern lisztin, gdzie chłopaki są po zerwaniu i Fryderyk wypieprza się na rowerze. Z każdą sekundą jest mi coraz bardziej wstyd za siebie.
3. Dlaczego wszyscy piszą o Liszcie Ferenc? Ja tak piszę, ponieważ stosuję au, gdzie raczej nikt nie zniemczyłby jego imienia. Ale oryginalnie powinno być raczej Franz, nie?
4. Jakieś typy na baletach powiedziały Deotymie, że Mickiewicz pochwalił jej improwizacje, a na dziewięćdziesiąt dziewięć procent było to kłamstwo. Ja się w sumie nie dziwię; jej wierszyki nie przypadły mi do gustu.
5. Ma ktoś jakiś pomysł na formę tego shitpostu? Bo nie mam pojęcia, po co to w ogóle istnieje, do romantyzmu wracam myślami raz na ruski rok, ale jednocześnie widzę, że (nie wiedzieć czemu) cieszycie się nowymi "rozdziałami". Poza tym to jedyny znak życia na martwych kontach (instagramowym i wattpadowym).
6. Nie wiem, co po szóste. Ostatnio piję zbyt dużo kawy, skończyłam oglądać "Euforię", a moja wypłata dalej nie przyszła.
CZYTASZ
kawiarenka "u gruźlika" || historyczny shitpost
RandomJedyna taka kawiarenka, gdzie poza obrzydliwie słodkim cappuccino, dostaniesz gratis raka od zasłyszanych tam anegdot. Cały historyczny chaos, przede wszystkim w AU. Mam licencję na taką profanację, serio. Jest w moim portfelu tuż obok czeku na min...