Czas mi się okropnie dłuży, ale jakoś muszę wytrzymać. Najpierw pomyślałam żeby zaprosić Kacpra i razem im to wytłumaczyć, ale przypomniałam sobie, że on dzisiaj ma spotkanie z Jagodą, więc nie będę mu przeszkadzać, dam radę sama. Póki co siedzę i zastanawiam się skąd w ogóle pomysł, że Kacper to mój chłopak. Przecież Maciek nawet go ze mną nie widział, ale to teraz nie jest najważniejsze. Teraz po prostu muszę na spokojnie z nim pogadać. Z resztą najlepiej będzie, jak pogadam ze wszystkimi, bo Tibo i Bartek chyba też są na mnie źli. Trzeba poprosić Olka, żeby ich tu przyciągnął po treningu, bo wątpię, że przyjdą tu z własnej woli.
Wzięłam telefon i napisałam do Śliwki, żeby za wszelką cenę przyprowadził ich do naszego mieszkania. Po dłuższej chwili otrzymałam od niego odpowiedź. Tak jak się spodziewałam obiecał, że zrobi co może.
Co mi teraz zostało? Czekać, czekać i jeszcze raz czekać. W sumie to już nie długo, bo za jakieś dwie godzinki powinni wrócić.
Wybrałam jakieś ciuchy i poszłam do łazienki się ogarnąć. Znów wyprostowałam włosy, chyba wolę jak są proste. Wychodząc stwierdziłam, że zapełnię pozostały czas oglądając telewizję. Usiadłam wygodnie na kanapie w salonie i zaczęłam skakać po kanałach. Zostawiłam na powtórce jakiegoś filmu i poszłam do kuchni zrobić sobie herbatę. Po chwili wróciłam i zaczęłam oglądać.
Film się skończył, a ich jeszcze nie było. Na szczęście nie musiałam długo czekać. Nim się obejrzałam, usłyszałam dzwonek do drzwi.
Wstałam i udałam się w stronę wejścia. Nie powiem, stojąc przed drzwiami lekko się spięłam, ale w sumie to czego ja się boję? Przecież nic złego nie zrobiłam.
Otworzyłam drzwi i przywitałam się:
- Cześć.
- Hejka. - tylko Olek mi odpowiedział, chyba oni nadal są źli.
Zaprosiłam ich do środka. Wszyscy udali się do salonu. Śliwka przytrzymał mnie przy wejściu.
- Mam nadzieję, że masz jakieś sensowne wyjaśnienia, bo ledwo ich tu przywlokłem.
- A żebyś wiedział.
Weszliśmy razem do salonu i zajęliśmy wolne miejsca. Przez chwilę panowała niezręczna cisza, którą w końcu odważyłam się przerwać.
- No więc...muszę wam to wszytko wytłumaczyć. - zaczęłam.
- Wypadałoby... - dzięki Bartek, dzięki.
- Ale możecie mi najpierw powiedzieć, skąd w ogóle pomysł, że mam chłopaka. - nie no ja muszę to wiedzieć.
- Nie trudno było się domyślić, ale byliśmy pewni, gdy Olek zobaczył jak się z nim przytulasz. - powiedział obojętnym tonem Maciek.
- A co jeśli wam powiem, że nigdy nie miałam chłopaka?
- A ty znowu to samo. - westchnął Tibo. - A my myśleliśmy, że chcesz nas przeprosić.
- Nie mam za co, bo...
- Jak to nie masz za co? - uniósł się Czyrek.
- Normalnie, nie mam za co, bo... - powiedziałam dalej opanowanym tonem.
- Weź już skończ, to jest żałosne. - znów mi przerwał, boże jakie to jest denerwujące.
- Jezu Maciek, ty jesteś żałosny! Ja próbuję wam wszystko wyjaśnić, a ty dalej trzymasz się swojej wersji. To, że Olek widział jak się przytulamy nie znaczy, że jesteśmy razem. A nawet jeśli, to co cię to obchodzi, przecież jesteś tylko moim przyjacielem i powinieneś się cieszyć moim szczęściem. - teraz to ja się uniosłam, może trochę przesadziłam, ale trudno.
- Ale...- nie powiem, wyglądał na zdziwionego.
- Nie, nie ma żadnego 'ale'. To z kim jestem zależy tylko i wyłącznie ode mnie. Poza tym, gdybym miała chłopaka ty byś na pewno dowiedział się pierwszy.
- To czemu nic mi nie powiedziałaś? - mam go dosyć.
- Bo nie ma o czym.
- To wytłumacz nam proszę, dlaczego spędzałaś z nim tyle czasu? - odezwał się Bartek.
- Bo Kacper to mój kuzyn! Wybiegłam z domu, bo przypadkiem spotkałam go pod naszym blokiem. Później poszliśmy na spacer. Spędzałam z nim tyle czasu, bo dawno go nie widziałam, a byliśmy kiedyś sobie bardzo bliscy i postanowiliśmy odnowić nasz kontakt! Teraz jasne? - no i po krzyku.
Wszyscy patrzyli na mnie jakby ich zamurowało. Nikt nie odezwał się nawet słowem.
- Muszę się przejść. - powiedział nagle Maciek i wyszedł z mieszkania. Chciałam za nim pójść, ale reszta mnie zatrzymała. Uważali, że potrzebuje chwili żeby ochłonąć. Nie wiem o co im chodziło, że niby oni nie potrzebują, dziwne.
- Zuzia...nie mieliśmy pojęcia. Przepraszamy... - powiedział wyraźnie skruszony Bartek, a pozostali mu przytaknęli.
- Spoko, nie ma sprawy, ale następnym razem dajcie mi się wytłumaczyć, a nie cały czas się kłócicie, okej?
- Obiecujemy! - odparli chórem. - No, to my już będziemy się zbierać, bo chyba jak na razie masz nas dosyć. - skądże, wcale nie.
- Jak chcecie. - odpowiedziałam.
Wszyscy udali się do wyjścia.
- Mam nadzieję, że Maciek dziś wróci.
- Na pewno, nie martw się. - pocieszyli mnie.
- Jakby się u was zatrzymał, to dajcie znać.
- Okej nie ma sprawy, narka.
- Cześć.
No to teraz czekamy na Czyrka. Jego reakcja była dziwna. Czemu znów ucieka przed rozmową? To wie tylko on sam, ale ja tak łatwo nie odpuszczę tej przyjaźni, więc niech się ma na baczności.
~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka! 😅
Oto powracam!
Nie chce mi się tłumaczyć czemu mnie tu tak długo nie było, więc po prostu przepraszam.Do następnego
ACupOfTea123Nie zapomnij o gwiazdce!😘
CZYTASZ
Gra o wszystko
Fanfiction~PRZYPADKOWA ZNAJOMOŚĆ CZĘSTO STAJE SIĘ MIŁOŚCIĄ NA CAŁE ŻYCIE~ Zaraz po skończeniu osiemnastu lat Zuzia postanawia wynieść się z domu. Ma już dość, udawania idealnej, szczęśliwej nastolatki, podczas gdy w środku jest totalnie rozbita. Dokąd zaprow...