"You used to be thirsty for me"

267 26 13
                                    

Seeker odpoczywał w swojej kwaterze uzupełniając ostatnie raporty jakie zostały mu przydzielone na dzisiejszy dzień, leniwie czytał wszystkie zapiski i gdy skończył, wyprostował się wyciągając ręce do góry. Nie wiedział co ma teraz ze sobą zrobić. Podniósł się i podszedł do drzwi, pójdzie tam gdzie nogi go poniosą.

Bez namysłu poszedł do składu energonu, miał nadzieję, że nikogo już dzisiaj nie spotka idąc w tamtą stronę. Jego prośby nie zostały jednak wysłuchane, już po kilkunastu minutach przechadzki spotkał czerwonego medyka, który jak zawsze przywitał się z nim drwiącym głosem dodając na koniec fikuśne przezwisko.

- Nic nie warty mech - sarknął pod nosem.

Gdy wyszedł zza rogu od razu znieruchomiał i cofnął się za ścianę. Starscream położył delikatnie i bezszelestnie dłoń na ścianie i przyglądał się Megatronowi i jego gabarytom od tyłu. Lider nie robił nic poza staniem i wpatrywaniem się w drzwi za którymi znajdował się skład paliwa. Srebrny screamer cofnął się o kilka kroków do tylu i całkowicie usunął z pola zasięgu gladiatora. Wolał nie ryzykować.

Droga jaką przebył nie była długa, już po chwili znajdował się przy stanowisku szpiega, który jak zwykle bezustannie wykonywał swoje obowiązki. Seeker miał wrażenie, że on w ogóle nie odpoczywa. Zebrał się w sobie i podszedł do niego wykrzesając odrobinę stanowczości w głosie.

- Soundwave, prosiłbym o most ziemny - As wywiadu podniósł mozolnie wizjer i przyglądał się mu w ciszy.

- Staracream nie może... Opuszczać statku... Do odwołania - srebrzynek usłyszał zlepek słów, które jak zawsze tworzył granatowy con.

Prychnął tylko i odwrócił się z zamiarem odejścia, jednak trafił na coś twardego. Podniósł wzrok z zamiarem nakrzyczenia na ów osobnika dopóki nie zobaczył twarzy. Megatron, jak żywy, przyglądał mu się z zaskoczeniem malującym się na jego licu. Seeker od razu się odsunął unosząc dłonie do góry.

Starscream był gotowy na wszystko, ale nie na fakt, że lord położy mu dłoń na ramieniu, delikatnie je poklepie i odejdzie skupiony. Mech od razu spojrzał na Soundwave'a gdy gladiator zniknął z jego pola widzenia. As był równie zdziwiony co poszukiwacz jednak nie okazywał to w ten sam sposób. Po prostu na moment przestał pracować.

- Tak właściwie, dlaczego mi nie wolno opuszczać statku - zapytał nieco oszołomiony.

- Z rozkazu... Lorda Megatrona - szybko odpowiedział poczym zaczął ponownie pracować.

Srebrny mech powoli kiwnął głową przyswajając sobie tę informację do wiadomości. Ostatecznie usta zacisnął w cienką linię i odszedł z powrotem do swojej kwatery. Jeśli jeszcze raz spotka władcę decepticonów to wydrapie mu optyki. Szedł powoli gdy nagle w jego procesorze zrodziła się głupia i bardzo ryzykowna myśl. Nikt nie musi wiedzieć, że opuszcza statek.

Ruszył ponownie w drugą stronę, ale zamarł w pół kroku, nie ma możliwości by nikt go nie zauważył. Megatron ciągle gdzieś się wokół niego kręcił, a granatowy szpieg jak zwykle ma optyki otwarte na każde podejrzane zachowanie. Miał w tej chwili związane ręce. Skrzydła mu opadły i po prostu poszedł gdzie go nogi poniosły.

Po krótkim, kilkuminutowym spacerku oparł się o ścianę i wypuścił głośno powietrze. Spojrzał się przez malutkie okienko na niebo i podziwiał przez moment błyszczące gwiazdy, które zdołał wypatrzeć. W tedy stało się coś dziwnego, niespodziewanie przed nim pojawił się były gladiator i zasłonił widok. Seeker od razu się wyprostował.

- Co tu Lord robi? - nie rozumiał. Większy od niego srebrny mech przewrócił czerwonymi optykami i obiema dłońmi zagrodził drogę ucieczki. Starscream poczuł jak energon zawrzał w jego przewodach, coś wisiało w powietrzu.

- Nie udawaj - warknął nisko władca conów - Znowu starasz się mnie zepchnąć z piedestału władcy. Coś kombinujesz tylko nie wiem co.

Starscream przełknął energon, czuł jak życiodajne paliwo krąży z zawrotną prędkością po jego ciele. Spojrzał dyskretnie na boki i jakby nie widząc nigdzie zagrożenia ze strony losowych trepów, przysunął się bliżej lorda, który spiął się nieznacznie pod wpływem dotyku.

- Co ty robisz - nie wiedział, screamer grał na zwłokę.

- Mój panie, już mówiłem, twoja osoba zaczęła mnie intrygować bardziej niż powinna - dla wiarygodności i potwierdzenia tych słów przyjął najbardziej niewinną pozę jaką tylko umiał i przewinęła mu się przez umysł. Dłonie Megatrona złapały te smukłe szpony seekera i przyszpiliły do ściany. Trwali tak aż wyższy transformer nie nachylił się nad mniejszym.

- Przestań gadać głupoty - seeker wyczuł czystą nienawiść w tych kilku słowach - To co teraz zobaczysz ma nigdy nie ujrzeć światła dnia - poszukiwacz wściekłe pokiwał głową.

Nie zdążył jednak odpowiedzieć, Megatron zamknął przestrzeń ich dzielącą łącząc ich usta w pocałunku. Szybkim, zachłannym i obustronnym pocałunku, który skończył się tak szybko jak zaczął, czar prysł jak bańka mydlana, a lord wpatrywał się w ogromne zdziwione optyki seekera.

~~~~~~~~~~~~~~~

c.d.n.

~~~~~~~~~~~~~~~

B l a c k    W i d o wWhere stories live. Discover now