"You got something that I like but i might regret it"

268 21 15
                                    


900 słów

mam hate na samą siebie ostatnio 24/7, chce mi ktoś powiedzieć coś miłego? Potrzebuję odrobiny miłości ;-;

 ____________________________________________________________

Starscream stał obok medyka obserwując jak próbuje uruchomić dziwne urządzenie o dwie głowy większe od niego. Założył ręce na zbroi i zaczął tupać nogą czekając na jakikolwiek rezultat. Zaczynał się poważnie denerwować. Warknął i podszedł do niego nieco bliżej. Czerwony automobil w tym samym czasie zaczął się cofać aż wpadł na seekera, który próbował się dowiedzieć po co go tu ściągnąć.

— Powiesz mi w końcu czemu marnuję tu swój czas? — strzepnął dłonią niewidzialne drobinki kurzu. Medyk prychnął ignorując go.

 — To mój drogi jest yyy... w prawdzie nie mam jeszcze na to nazwy, ale zobacz — odszedł na moment i przyprowadził do niego za jedną rękę vehicona i za drugą swojego pomocnika — Stój mój drogi, a ty też się nie ruszasz — zwrócił się do przyprowadzonej dwójki.

— No widzę, odkrycie godne samej wszechiskry — mruknął lekko poddenerwowany.

— Gdy pociągnę tą wajchę to ich dwójka zamieni się umysłem — mech szybko sprostował i zademonstrował. Gdy wajcha opadła na dół wedle jego słów, dwa przyprowadzone mechy zaczęły świecić na błękitno, a potem ich ciała przeszło lekkie porażenie prądem, które zakończyło działanie narzędzia. Seeker uniósł brew zaciekawiony.

— Oczywiście efekt nie jest stały, trzeba pociągnąć z powrotem do góry by przestało działać —mech wykonał ponownie ruch, a czynność się powtórzyła i dwójka decepticonów wróciła do swoich ciał.

— Skąd to masz? — zainteresowany podszedł bliżej by wziąć urządzenie do ręki. Obejrzał je z każdej strony, a medyk przyglądał się swoim szponom z tyłu.

— Podczas mojej warty w kopalni, para vehiconów to znalazła — wyjaśnił szybko — Niestety to nie jest żaden ważny artefakt, ale grunt, że działa i można to pokazać Megatronowi — seeker wyprostował się i uniósł skrzydła do góry. Odwrócił się powoli do czerwonego cona i uśmiechnął przy czym nabawił medyka dreszczy — Nie, nie nie nie nie i jeszcze raz nie. Cokolwiek wymyśliłeś, nie!

— Skąd pomysł, że wymyśliłem — mruknął starając się ukryć rozbawienie — Pomyślałem tylko, że mógłbym mu to osobiście zanieść, jest zajęty, nie musiałby się fatygować niepotrzebnie — złapał delikatnie za urządzenie chcąc je przejąć, ale Knockout trzymał je mocno. Wymienili się spojrzeniami i zaczęli siłować, wyzywając się w tym samym czasie. 

Przepychająca się dwójka nawet nie zauważyła kiedy Lord znalazł się w zatoce. Gdy drzwi się rozsunęły, mech zamierzał zapytać co takiego chciał pokazać mu automobil, ale gdy zobaczył przepychającą się dwójkę zamilkł. Z uniesioną brwią słuchał jak się wyzywają i wyrywają sobie coś z rąk. W pewnej chwili medyk wywrócił seekera na ziemię i unieruchomił jego ręce tak by się nie ruszał.

— Ha! Teraz tylko zabrać — uciął widząc władcę stojącego w drzwiach. Powoli puścił mecha, który jeszcze nie dążył zobaczyć kto nad nimi stoi. Szybko się podniósł i stanął tyłem do gladiatora, który uśmiechnął się chytrze powoli kierując się w stronę komandora.

— Masz pojęcie jak mogłeś uszkodzić relikt tą przepychanką?! Co cię napadło, mówiłem, że chcę to tylko zanieść do niego! Rdza ci procesor przeżarła? — odsunął jak najdalej przedmiot od mecha przy czym ręką odnalazł opór. Starscream ściągnął brwi, zastukał w metal upewniając się, że i tym razem ma przechlapane — S-stoi za mną, prawda?

— Stoi owszem — odpowiedział dosyć pewnie sam lord. Screamer szybko się odwrócił i  cofnął do tyłu opuszczając skrzydła — Oraz chciałby wiedzieć co tu się dzieje?! Bijecie się o to?! — mech złapał za małe urządzenie gdy seeker wciąż trzymał za dźwignię, która została pociągnięta. 

Nim ich dwójka się zorientowała, oboje zostali porażeni ogromną dawką prądu. Z gardła seekera wyszło kilka głośniejszych jęków, a Megatron przetrzymał cały ból w jednym głośnym warknięciu. w tym samym czasie ich zemdliło po czym urwał im się film. Pierwszy ocknął się komandor. Podniósł do siadu i podparł głowę o jedną dłoń, wszystko dookoła dzwoniło, a obraz był strasznie niewyraźny. W tedy w jednej chwili znalazł się przed nim medyk, który wyglądał na nieco zmartwionego.

— Starscream? — zapytał niepewnie. Ten ściągnął brwi i pozwolił sobie pomóc wstać.

— A kto niby, Optimus? — mruknął nie kryjąc irytacji. Gdy w końcu się wyprostował czuł, że coś jest nie tak. Czuł się wysoki.

— Dobra, teraz nie panikuj, ale może ci się to nie spodobać — mruknął, a Starscream czuł, że nie chce czekać na tą złą wiadomość — Relikt się uaktywnił, jesteś w ciele Megatrona, a on w twoim. Minus jest taki, że gdy oboje odpłynęliście to przedmiot się trochę zniszczył i-

Nie skończył ponieważ drugi mech się przebudził. Gladiator warknął niskim głosem, a przynajmniej taki był zamierzony efekt, zamiast tego jego gardło opuścił gardłowy skrzek, to było pierwsze co uznał za inne. Knockout szybko podszedł do ciała screamera. Starscream spojrzał się na swoje dłonie, nie były już smukłymi szponami tylko grubymi masywnymi pazurami. Spojrzał się na całe swoje ciało i w ciszy podziwiał figurę władcy, gdy wymieniony starał się nie zwariować.

— Knockout wytłumacz mi to teraz! — gladiator warknął tupiąc nogą. Grunt na moment stał się mniej stabilny aby po chwili powrócić do normy. Spojrzał się w dól na nogi, które należały do seekera i krzyknął — Knockout.

— Jezu już — mruknął medyk. To będzie najcięższa praca jaką wykona w całej swojej karierze — Megatron jest w ciele Starscream'a, a Starscream w ciele Megatrona, relikt zepsuty, a wy utknęliście w tym stanie na jakiś czas — krótka cisza spowiła na moment pokój. Dopiero po chwili odezwał się Megatron.

— Wołaj Shockwave'a.

— Co?

B l a c k    W i d o wWhere stories live. Discover now