dawno mnie nie było, rety. przyznaję się, miałam mental breakdown i trochę ciężko było mi tu wrócić, ale ten dzień jest dobry, a więc się mobilizuję i wracam.
a to daje mi kolejną cechę, którą w sobie lubię.
zawsze w końcu wracam do tego, co zaczęłam.
chociażbym od miesięcy zwlekała, zapominała albo udawała, że coś nie istnieje, w którymś momencie poczuję potrzebę, żeby znów się za to zabrać.
jestem raczej z tych, co szybko — za szybko — zapalają się do pomysłów, od razu chcę je realizować, przez co zawsze mam za dużo na głowie, ale równocześnie nie rzucam się do tego na oślep, raczej mimo wszystko rozplanowuję całe przedsięwzięcie, tyle że zazwyczaj nie umiem się trzymać tych planów i rozpoczęte działanie obumiera, póki nie wrócę do niego po miesiącach.
lubię fakt, że nie zostawiam rzeczy niedokończonych na zawsze.
ta moja nieobecność przypomniała mi o jeszcze jednej rzeczy — umiem przepraszać i przyznać się do winy. po prawdzie, przepraszanie to jedna z najczęściej praktykowanych przeze mnie czynności. i szczerze mówiąc, lubię to. lubię ten swój dosyć strachliwy, bezkonfliktowy styl bycia, który sprawia, że zamiast się wykręcać czy zrzucać winę na kogoś innego, przyjmuję to "na klatę" i że zamiast robić bezsensowne awantury i bronić swojego honoru za wszelką cenę, jestem w stanie pochylić głowę w wyrazie skruchy.
i coraz bardziej wierzę, że tak naprawdę lubię siebie ☁️
CZYTASZ
love yourself! ( CHALLENGE )
Non-Fictionbo chcę polubić siebie okładka © philipandstyle treść © godchild-