Nie wiem pod co się to zalicza, ale jest czymś definitywnie pozytywnym względem mojej osoby, więc postanowiłam się tu tym z Wami podzielić.
Polubiłam swoją twarz, tak bardziej... całkowicie.
Prawda, nadal w momentach, gdy choroby skórne dają mi się we znaki, przeżywam swego rodzaju załamania, ale jest ich coraz mniej i nawet, kiedy w lustrze widzę czerwone plamy, odchodzące płachty skóry czy wysypki, potrafię sobie z tym poradzić i coraz rzadziej myślę o tym, jak jestem obrzydliwa.
Wczoraj, kiedy wróciłam ze szkoły i przy myciu rąk spojrzałam na swoje odbicie, byłam autentycznie zaskoczona tym co widzę, a właściwie tym, co czuję widząc.
Bo poczułam się ładna. Pomyślałam, że się spobie podobam, że ta fryzura mi pasuje, a okulary dopełniają ładnego obrazu.
Dzisiaj też patrząc w lustro czuję się dobrze. I mam nadzieję, że jutro nadal tak będzie.
CZYTASZ
love yourself! ( CHALLENGE )
Non-Fictionbo chcę polubić siebie okładka © philipandstyle treść © godchild-