liczba słów: 1333
Jimin stał, wpatrując się w bladego Taehyunga. Wyglądał jak śmierć.
Myślał tylko o tym, że to jego wina. Stał bez ruchu i patrzył, jak Jin stawia niepewny krok w stronę jego przyjaciela.
Ostrożnie podniósł bezwładny nadgarstek Tae i lekko go ścisnął. Park patrzył na to, wstrzymując oddech.
Wampir odwrócił się do niego i uśmiechnął.
— Myślę, że po prostu jest nieprzytomny — powiedział cicho.
— Ale dlaczego? — zapytał Jimin, powoli się uspokajając.
— Nie jestem pewny — odpowiedział, myśląc przez chwilę. — Zaraz, wiesz o bratnich duszach?
Chłopak kiwnął głową.
— Tak, uczyli nas o nich, gdy byliśmy młodsi. Od zawsze wiedzieliśmy, kim są.
Kim również skinął głową.
— Więc co się dzieje, gdy jedna bratnia dusza odrzuca drugą?
— Nie wiem... Nigdy się tak nie dzieje... — Jimin zmarszczył brwi.
Seokjin ostrożnie pochylił się nad Taehyungiem i dotknął jego czoła.
— Jest rozpalony — rzucił szybko. — Idź i przynieś mi wiadro zimnej wody i ręcznik.
Ten pokiwał głową i wybiegł z pokoju. Starszy spojrzał na Taehyunga. Wyglądał źle. Potrzebowali powrotu Jungkooka, ponieważ miał przeczucie, że to właśnie dlatego właśnie to dzieje się z młodszym.
Chłopak wrócił chwilę później i mężczyzna zamoczył ręcznik w zimnej wodzie, kładąc go na czole leżącego, który zaskomlał i zadrżał. Przykrył go kocem i usiadł obok. Zmartwiony Chim przyglądał się temu wszystkiemu.
— Będzie dobrze, nie martw się — mruknął Jin, próbując choć trochę go uspokoić. — Zejdź na dół, albo idź do swojego pokoju. Jeżeli coś się stanie to ci powiem, dobrze?
Jimin pokiwał głową i niechętnie opuścił pomieszczenie. Kiedy już to zrobił, Seokjin spojrzał na Taehyunga, skupiając całą swoją uwagę na nim.
✦
Jungkook westchnął i położył się na trawie. Znalazł swoją bratnią duszę. Jedyną osobę, którą bał się spotkać. Usiadł i opuszkami palców bawił się trawą.
Spojrzał w górę i zobaczył, jak słońce tańczy na niebie. Zerknął na niebo, po czym zamknął oczy skupiając się na tym, jak wiatr przyjemnie muska jego skórę.
Po minucie uchylił powieki, czując dziwne uczucie w klatce piersiowej. Jakby lekkie pulsowanie i ból klatki piersiowej, którą chwilę potem potarł dłonią.
Zmarszczył brwi i położył się z powrotem, a ból powoli znikał.
Po chwili zdecydował się wstać i wrócić. Jin musiał być na niego wściekły. Jęknął cicho i podniósł się, zaczynając iść w kierunku domu.
✦
Jimin czekał w swoim pokoju, patrząc na drzwi, jakby Jin miał zaraz przez nie wejść i powiedzieć, że Taehyung nie żyje czy coś w tym stylu.
Nie chciał zostawiać Taehyunga, w końcu oni byli wampirami. Ale wciąż jeszcze ich nie zabili. Przestraszony nie oderwał wzroku od drzwi.
W głowie miał tylko obrazy, jak olewał przyjaciela. Czuł się z tym źle. Żałował, że nie poszedł do niego ani razu.
CZYTASZ
Why of all people did it have to be you ✦ taekook
Fanfiction[w trakcie poprawek 11/27] ✦tłumaczenie✦ Wszyscy zawsze wyśmiewali Tae z powodu jego oczu. Jedno z nich miało normalny, brązowy kolor, poczas gdy drugie było jasnobursztynowe. Każdy miał dwa inne kolory oczu, ale zwykle trudno było dostrzec ró...