Rozdział 22

309 22 13
                                    

Jimin zamarł.

- S...sala egzekucji? - wyszeptał.

Bambam spojrzał na niego smutno.

- Miejsce, w którym wampiry wysysają krew. W zasadzie robią to, dopóki zabraknie krwi, a gdy znów zaczyna płynąc, z powrotem ją wysysają... aż do śmierci...

Park aż upadł.

- D...dlaczego? - zapytał, a ręce trzęsły mu się ze strachu, gdy przeczesywał swoje włosy.

- Nie wiem - powiedział Bambam, spuszczając wzrok na swoje dłonie. - Nie mam pojęcia... Dla krwi? Nie wiem. W każdym razie picie ludzkiej krwi mnie obrzydza.

- Jak w takim razie jesteś wampirem? - zadał pytanie Jimin.

Uśmiech Bambama przeobraził się w grymas.

- Zostałem ugryziony.

- Och - mruknął chłopak, natychmiast żałując, że o to zapytał.

- Nie przejmuj się! - powiedział szybko drugi. - To po prostu... się stało. Ale w porządku, przynajmniej teraz ja i moja bratnia dusza możemy być razem na zawsze.

Chłopak po zrozumieniu tego otworzył szerzej oczy.

- Tak - powiedział znowu uśmiechnięty chłopak. - Moja bratnią duszą jest wampir. Spotkaliśmy się, zanim zostałem przemieniony. Był przekochany. Próbował mnie nakłonić albo sprawić, żebym też się w nim zakochał. To było serio urocze, ale pewnego dnia wyszedłem na spacer. Chodziłem po prostu po sąsiedztwie. On powiedział mi, żebym nie chodził sam, ale nie posłuchałem. Potrzebowałem trochę świeżego powietrza.

Bambam wziął głęboki wdech, po czym spojrzał w sufit i mówił dalej.

- Oczywiście osaczyli mnie w jakimś zaułku. Trzy wampiry. Próbowałem walczyć z nimi najlepiej jak umiałem, ale... jeden z nich złapał mnie za ramię i wgryzł się w moją szyję. Pamiętam ogromny ból i to, jak krzyczałem, gdy wysysał moją krew, po czym przeszedł mnie niemiłosierny ból od pleców w dół, aż po stopy. Zaśmiał się i rzucił mnie na ziemię, a reszta zniknęła. Moja bratnia dusza znalazła mnie dopiero po chwili. Był tak przerażony, kiedy wstałem i powiedziałem, że nie czuję się za dobrze. Pamiętam łzy, które płynęły w dół po jego policzkach i próbowałem go przeprosić. Zabrał mnie do domu. Pamiętam, że było mi zimno i cały drżałem, ale on starał się mnie ogrzać, zawijając mnie w kocyki. Opiekował się mną przez cały tydzień i czuję się źle, że go nie posłuchałem. 

- Pewnego dnia otworzyłem oczy i poczułem się dziwnie. Zmarszczyłem brwi, czując się jakoś niekomfortowo. Zdjąłem koce i spojrzałem na moje ręce, ale były takie jak zawsze i nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Moja bratnia dusza spała na krześle koło łóżka. Szybko wyszedłem z łóżka i poszedłem do łazienki, ciągle czując to samo i kiedy spojrzałem w lustro, zacząłem krzyczeć - Bambam zachichotał. - Moje oczy były żółte. Moja bratnia dusza była tak wystraszona, że prawie wyważył drzwi od łazienki, a kiedy mnie zobaczył od razu mnie przytulił. Od tamtej pory troszczył się o mnie coraz bardziej, ale choćby nie wiem co, wciąż nie mogę znieść myśli jak można pić ludzką krew.

Jimin spojrzał na niego z zaskoczeniem i smutkiem w oczach.

- W porządku - powiedział Bambam, jakby czytając jego myśli. - To stało się dawno temu.

Park pokiwał głową i westchnął, opierając głowę o kraty.

Siedzieli w ciszy, po czym młodszy odezwał się ponownie.

- Cóż, bunt odbędzie się dzisiaj - wyszeptał cicho, a starszy otworzył szerzej oczy.

- Która teraz jest? - spytał Chim.

Why of all people did it have to be you ✦ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz