- Cześć skarbie - usłyszałam zachrypnięty głos. Po chwili jego usta zetknęły się z moim czołem.
- Dzień dobry Mateusz - podnosiłam głowę, z uśmiechem spoglądając na chłopaka.
- Powiedziałaś do mnie Mateusz, znowu - podniósł się.
- Przesłyszało ci się - mruknęłam, przecierając oczy.
- Nie Róża, wiem co słyszałem - uniósł się lekko.
- Kamil, uspokój się - chwyciłam jego dłoń, przyciągając bliżej do siebie.
- Po prostu... - westchnął - minął już ponad rok, a ty wciąż myślisz o nim.
- To już jest skończona sprawa, nic do niego od czuję.
- To przestań o nim mówić - przewrócił oczami. Nie odpowiedziałam, a on mnie przytulił - Przepraszam, że się uniosłem.
- Wstajemy? - spojrzałam na niego.
- Pojechałbym gdzieś dzisiaj - wzrok przeniósł na okno, z którego, zza zasłon wydobywało się słońce.
- A gdzie chcesz jechać? - położyłam głowę na jego klatce.
- Może do Adriana, dawno u niego nie byliśmy - zaproponował.
- W porządku. Daj mi chwilę to do niego napiszę - rozglądałam się za telefonem.
- Zrobimy mu niespodziankę! - powiedział z entuzjazmem.
- Nie wiem czy to dobry pomysł - mruknęłam, podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Nie przejmuj się już nim. Przez ten czas jestem przekonany, że już dawno odpuścił - uśmiechnął się, a ja niepewnie przytaknęłam. Znałam prawdę, którą było to, że Mateusz przed ostatni rok pisał do mnie niemalże co miesiąc, jednak każdą wiadomość ignorowałam.
- Musimy wrócić jeszcze dziś wieczorem, a przynajmniej ja muszę - oznajmiłam.
- Po co znowu? - westchnął.
- Muszę coś załatwić - ucięłam.
- Co ty ciągle załatwiasz o tak późnej porze? - wstał, zaczynając się przebierać - Wiesz co, nieważne, zrób coś do jedzenia.
- Sam sobie zrób - powiedziałam z wyrzutem, kierując się do łazienki.
- Zjemy na mieście - spojrzał na mnie i opuścił mieszkanie.
- Pierdol się - syknęłam pod nosem. Wzięłam potrzebne rzeczy. Ubrałam buty, po czym wyszłam.
- Gotowa? - odezwał się, gdy wsiadłam, trzaskając drzwiami. Przytaknęłam bezgłośnie, a chłopak odpalił samochód. Po niecałej godzinie byliśmy na miejscu.
- Przestaniesz być zła? - objął mnie od tyłu, gdy znaleźliśmy się pod drzwiami. Chwyciłam jego dłonie, ściągając je z siebie. Zapukałam, a po dłuższym czasie drzwi otworzyły się.
- Cześć Adrian! - uśmiechnęłam się, a blondyn mnie przytulił. Kolejnie witając się z Kamilem, który wszedł do środka. Połoński zatrzymał mnie w przedpokoju.
- Mogłaś powiedzieć, że przyjedziecie. Mateusz tu jest - szeptał.
- Kamil chciał ci zrobić niespodziankę, ale spokojnie, dam radę - wzięłam głęboki wdech. Razem weszliśmy do głównego pokoju. Ku mojemu zaskoczeniu oprócz szatyna nie było nikogo w pomieszczeniu. Usiadłam obok, na co objął mnie ramieniem.
- Chcecie coś do picia? - blondyn spojrzał na nas niepewnie.
- Nawet do jedzenia jakbym mogła - zaśmiałam się.
- Dla ciebie zawsze się coś znajdzie. Kamil? - rzucił na niego wzrokiem. Chłopak tylko podziękował.
- Ej, Adr... - wypowiedź została przerwana, gdy Zawistowski znalazł się w salonie, a jego spojrzenie wylądowało na mnie.
- W kuchni jest - rzuciłam obojętnie, sięgając po telefon.
- Znasz go? - zapytał, gdy Mateusza już z nami nie było.
- Tak - pokiwałam głową, starając się ukryć fakt, że znam go za dobrze. Po chwili wrócili obaj. Przede mną został postawiony talerz z kanapkami oraz jakiś sok.
- Smacznego - uśmiechnął się.
- Dziękuję - odwzajemniłam gest, biorąc się za jedzenie.
- Głodzą cię tam, że musisz tu przyjeżdżać jeść? - gdy się odezwał, miałam ochotę zrobić mu krzywdę.
- Znowu zaczynasz? - zmarszczyłam brwi, kończąc posiłek - Najlepiej by było gdybyś albo w ogóle się nie wypowiadał albo stąd wyszedł.
- Przepraszam! - powiedział to bardziej z wyrzutem.
- Możemy porozmawiać? - wstałam, wyciągając rękę w jego stronę. Gdy zrobił to samo, pociągnęłam go na korytarz, po czym z całej siły szarpnęłam - Powiesz mi co ty odpierdalasz?
- Wkurwia mnie, że cię obmacuje.
- Jest moim chłopakiem! To normalne - mówiłam poirytowana.
- Żartujesz? - uniósł brwi w górę.
- Minął rok. Jebane dwanaście miesięcy przez które nawet się nie odezwałeś bardziej niż jakieś głupie "cześć" czy "tęsknię". Naprawdę myślałeś, że przez ten czas będę rozpaczać za tobą?
- Skarbie - przybliżył się do mnie, obejmując. Jego dotyk sprawił, że przez całe moje ciało przeszły dreszcze.
- Nie mów tak do mnie - odsunęłam się.
- Pamiętasz jak obiecałem ci, że do ciebie wrócę? - patrzył prosto w moje oczy - Nie odpuszę.
- Znajdź kogoś lepszego, a mi daj spokój - odwróciłam się, kierując się do głównego pomieszczenia.
- Powiedz mi tylko czy jesteś z nim szczęśliwa? - na to pytanie, stanęłam w miejscu. Odwróciłam się w jego stronę, rzuciłam krótkie spojrzenie i szłam dalej.
- Dobrze wiedzieć - wyszeptał, przechodząc zaraz obok. Usiadłam obok Kamila, sztucznie się do niego uśmiechając. Zerknęłam na telefon, zbliżał się wieczór.
- Musimy już iść - wstałam.
- Tak szybko? - reszta zrobiła to co ja.
- Muszę coś załatwić - wytłumaczyłam.
- Wyśle ci coś - Adrian posłał mi krótki uśmiech. Odwzajemniłam jego gest, po czym pożegnaliśmy się przytuleniem. Mateusz tylko stał i mi się przyglądał.
- Do zobaczenia - rzuciłam szybko, opuszczając mieszkanie.
~~~
Witam ponownie!
![](https://img.wattpad.com/cover/186845712-288-k196664.jpg)
CZYTASZ
(NIE) JEST DOBRZE || Żabson
Fanfiction"Choć skreśliłaś nas na zawsze To ja nadal walczę, patrz Proszę, daj nam jeszcze szanse Nikt nie pokocha cię tak jak ja" 2 część opowiadania "Dobry człowiek", zapraszam.