13. Pijemy coś?

1.2K 49 7
                                    

- Cześć - uśmiechnęłam się do wszystkich w pomieszczeniu.

- Cześć niesamowita - nowopoznany chłopak, który jak się okazało miał na imię Adrian, pociągnął mnie za rękę, tak, że usiadałam obok niego.

- Borowski, może polej damie - zażartował Dawid.

- Ciesz się, że przyjechałam Uberem, bo bym się nie zgodziła - zaśmiałam się.

- Szanuje oczywiście - ukłonił się teatralnie. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.

- Proszę - szatyn podał mi trunek - i na zdrowie.

- Można tu palić? - spojrzałam po chłopakach.

- Wiesz co, nie bardzo -  podrapał się po głowie.

- Palimy na zewnątrz, ale mogę z tobą iść na papieroska jak chcesz - zaproponował Adrian. Chętnie przystałam na to. Weszliśmy do przedpokoju, gdzie została mi pożyczona kurtka. Szybko ubrałam buty i wyszliśmy na zewnątrz.

- Cholera - uderzyłam się w czoło - zostawiłam papierosy w mojej kurtce.

- Trzymaj - podał mi swojego, którego właśnie odpalił, po czym wziął kolejnego.

- Dzięki wielkie!

- Posłuchaj nie chcę być wścibski czy coś, ale co skłoniło cię do spędzenia z nami wieczoru?

- Staram się po prostu znaleźć zajęcie. Mieszkam aktualnie w Milanówku, sama. W sumie już niedługo, bo przeprowadzam się znów do Warszawy. Ale właśnie o to w tym chodzi. Nie lubię zostawać sama, a teraz jestem do tego zmuszona. Twój imiennik, a mój kuzyn jest u swoich rodziców, a Mateusz z chłopakami, więc zostałam sama. W ogóle dzięki, że mnie przyjęliście.

- Nie ma problemu, cała przyjemność po naszej stronie.

Po krótkiej rozmowie i wypaleniu nikotyny, wróciliśmy do mieszkania.

- Wracasz dziś czy jutro? - spytał, nalewając mi kolejnej dawki alkoholu.

- Dziś jeszcze, bo muszę się ogarnąć, a koło południa jeszcze coś załatwić.

- Mogę cię odwieźć jak chcesz. Jakby nie patrzeć wypiłem najmniej - odezwał się Kacper.

- Byłabym wdzięczna, naprawdę - upiłam łyk cieczy. Niedługo przed północą chłopak odwiózł mnie pod blok.

- I proszę bardzo - zaparkował.

- Jesteś niesamowity, dziękuję bardzo i do zobaczenia. Pozdrów wszystkich! - pożegnałam się z nim i wróciłam do mieszkania. Po wieczornej rutynie, rzuciłam się na łóżko.

Do Norbercik:
Hej! Masz dziś po południu wolny czas? 😃

Niedługo po wysłaniu wiadomości usnęłam.

Od Norbercik:
Właśnie nie bardzo 😥 od południa będę siedzieć w studiu. Chyba, że chcesz się dołączyć?

Do Norbercik:
Jeśli mogę to chętnie!

Umówiliśmy się, że przyjedzie koło trzynastej. Dlatego też czas zajęłam przygotowaniem się oraz spakowaniem wszystkich moich rzeczy. Gdy dostałam krótką wiadomość, że chłopak już czeka, założyłam obuwie, zamknęłam drzwi i wyszłam. Przywitałam się z nim, krótkim buziakiem w policzek.

- Dzięki, że chciało ci się przyjeżdżać - uśmiechnęłam się.

- Nie ma z tym najmniejszego problemu - zawtórował mi - A powiedz jak się sprawy mają z Mateuszem?

- A wiesz całkiem dobrze, jutro znów wprowadzam się do stolicy, do niego.

- To ładnie się wam powodzi - zaśmiał się  - a wy mieliście jakąś przerwę, prawda?

- Tak i to roczną, ale nie ma co wspominać - wyminęłam temat. Wkrótce znaleźliśmy się w studiu. Poznałam się z obecnymi.

- Pijemy coś? - spojrzał po nas chłopak, który przedstawił się jako Dister.

- Stary, ja nie mogę, prowadzę, a jeszcze tą ślicznotkę muszę odwieźć - puścił mi oczko. Wzrok chłopaka z naprzeciwka powędrował na mnie.

- Myślałam, że wrócę jakimś Uberem czy coś, ale jak proponujesz to chętnie!

- To dla ciebie, a dla Silesa cola - rozdzielił między nami szklanki.

- Puszczaj projekt i lecimy dalej - skierował słowa do osobnika płci przeciwnej, siedzącego przy konsoli. Od razu z głośników zaczęły wydobywać się pierwsze dźwięki. Wszyscy świetnie bawiliśmy się przy jeszcze nie skończonej wersji utworu.

- To jest naprawdę genialne - pochwaliłam.

- Poczekaj, aż usłyszysz skończoną wersję.

- Mam nadzieję, że przedpremierowo.

- I to obowiązkowo, a teraz Norbert do kabiny - pospieszył Wojtek - w takim tempie nie zrobimy wiele.

- Przypomnę ci, że ten numer zaczęliśmy jakoś początkiem roku - gdy to usłyszałam, zaśmiałam się.

- Tak to się z nim pracuje - westchnął. Opróżniłam szkło - Chcesz jeszcze?

- Tak, możesz nalać - podałam mu przedmiot. Wkrótce oddał mi go, zapełnionego prawie po brzegi.

- Cholera - syknęłam, kiedy przez przypadek, rozłam trochę cieczy.

- Nie przejmuj się, nic się nie stało - podał mi kawałek ręcznika, którym przetarłam ręce.

- Dobra, zaczynamy - usłyszałam. Skupiałam się na tekście rapowanym przez Sopyło.

- Chłopak ma potencjał i to ogromny - oparłam się o zagłówek kanapy.

- Nie da się tego zaprzeczyć - przyznał mi rację - Diskerek puść naszemu gościowi swój numer z tej starej nowej epki. Zaufaj mi, nie zawiedziesz się.

Norbert wyszedł z kabiny, spoglądając na nas. Wszystkie piosenki, które puszczali z wieży niesamowicie wpadały w ucho.

Od Mateusz:
Będę u ciebie rano!

Do Mateusz:
Bądź w południe, chcę się wyspać...

Około trzeciej wyszliśmy ze studnia. Pożegnaliśmy się, a w międzyczasie podziękowałam za dobrze spędzony czas.

- Musimy to jeszcze powtórzyć! - podział z uśmiechem Wojtek.

- Lipa! - Siles objął go po przyjacielsku ramieniem - Innej opcji nie widzi nikt!

- Dobra, idziemy - pociągnęłam szatyna za rękę - jestem już trochę zmęczona.

Zamieniliśmy jeszcze parę zdań i pojechaliśmy.

- Jak będziesz jeszcze chciała się spotkać na jakiś wypad w pojedynkę czy tak jak teraz na większe spotkanie to pisz śmiało - zatrzymał się pod moim blokiem.

- Z wami zawsze chętnie - objęłam go lekko i wyszłam z pojazdu.

(NIE) JEST DOBRZE || ŻabsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz