Hejka!
Ta książka uzbierała sobie tysiąc wyświetleń, za co wam dziękuję^^
Z tej okazji wstawiam od razu dwa rozdziały, które mam nadzieję, że się wam spodobają.
Więc, za kilka minut możecie spodziewać się następnej części.
Chuuya cicho mruknął z zadowolenia, gdy okazało się, że po raz kolejny w tym tygodniu pierwszym co zobaczy po przebudzeniu się będą czekoladowe tęczówki, wpatrujące się w jego śpiącą twarz.
Z kolei Dazai po raz kolejny w tym tygodniu zbeształ się w myślach za to, że znów dał się przyłapać na obserwowaniu Nakahary i łagodnym wplątywaniu swoich szczupłych palców w rdzawe loki.
- Dzień dobry, Chuchu - brunet wyplątał swoje palce z włosów przyjaciela, uśmiechając się do niego promiennie.
- Siema - Chuuya nie zamierzał pozostawać w ten pozycji dłużej niż to potrzebne, dlatego odwrócił wzrok od towarzysza i wstał z łóżka, które głośno zaskrzypiało w odpowiedzi na gwałtowny ruch rudego.
- Jak tam dzisiejsza lista zadań?
Tak właśnie zaczynali większość swoich dni. Wstawali rano, wpatrując się w siebie z uśmiechami, jednak ta chwila zawsze była przerywana przez Nakaharę, który gwałtownie podnosił się jako pierwszy i przedstawiał Dazai'owi plan na następne parę godzin. Całe szczęście, że Ozaki dawała im popołudniami wolną rękę, dzięki czemu mogli pooglądać jakieś głupie filmy lub pograć w jedną z tanich gier komputerowych rudzielca.
- Wigilia. I oto cały nasz plan na dziś.
- Co? Dzisiaj już Wigilia? - Osamu poderwał się z łóżka, łapiąc do rąk swój telefon i szybko sprawdzając datę. Mruknął niezadowolony, gdy okazało się, że słowa Nakahary są prawdą. Czyli już niedługo będzie musiał porzucić tę sielankę i znów zasypiać samemu?
- Tak - Chuuya tak jak co dzień zabrał swój komplet ubrań i zmierzał w stronę drzwi, by zaraz znaleźć się pod prysznicem. - Pomożesz mi ubrać choinkę!
- Choinkę? - Dazaia nie zdziwiło znaczenie słów rudzielca, ale jego nieuzasadnione podekscytowanie tą czynnością. - Co w tym takiego fajnego?
- Ozdabianie drzewka to najważniejsza część wszystkich przygotowań świątecznych! - Chuuya lekko się zawstydził, gdy na twarzy Osamu wymalowało się rozbawienie i niedowierzanie.
- Skoro to takie ważne, to ci pomogę.
- Niech będzie - rudzielec burknął pod nosem, po czym wyszedł z pokoju i udał się do łazienki.
W tym samym czasie Ozaki odłożyła swój stary telefon, uśmiechając się sama do siebie. Nie była pewna czy chłopcy ucieszą się z małej zmiany planów, ale była dobrej myśli.
Szybko nałożyła swój ulubiony purpurowy sweter i spięła włosy w zgrabnego koka na środku głowy. Zdążyła tylko naszykować warzywa na sałatkę, gdy usłyszała cichy stukot na schodach. Odwróciła się w tamtą stronę, dostrzegając bruneta, który pomagał jej podopiecznemu bezpiecznie zejść na sam dół.
- Dzień dobry, chłopcy! - zanim usłyszała odpowiedź zwrotną, rzuciła w nadchodzących nastolatków mokrymi szmatkami. - Bierzcie to i wytrzyjcie blat, potem wam powiem co macie ugotować.
- Tez miło cię widzieć, mamo - westchnął rudzielec, po czym posłusznie wykonał polecenie Ozaki.
- Chciałam was o czymś powiadomić - Kouyou nawet nie odwróciła się, by popatrzeć na chłopaków. - Na Wigilii będzie u nas jeszcze jedna osoba.
CZYTASZ
Soukoku//Hogwart AU
Fanfiction[ książka była pisana przeze mnie dosyć dawno, gdzie moje skile w pisaniu były bardzo bardzo niskie, co szczególnie widać po pierwszych rozdziałach; but, wydaje mi się że tym dalej tym lepiej; za wszelkie błędy przepraszam z góry] anime: bungou stra...