(W komentarzach napiszcie, które spotkanie wam się najbardziej podoba hah)
🍥Naruto🍥
Właśnie dawałaś sobie ostry wycisk na treningu. Twój trener znowu opuścił cię na treningu i zastanawiałaś się czy to, dlatego że zapomniał czy to przez jego lenistwo uciął sobie drzemkę i opuścił trening z tobą już 3 raz z rzędu. Wyobrażając sobie jego parszywą mordę na worku treningowym biłaś go aż do momentu kiedy nie zrobiłaś w nim dziury a worek nie spadł z gałęzi drzewa. W jednej chwili przez myśl przeleciało ci, że jednak trochę przegięłaś. Nagle usłyszałaś cichy rechot a później głośny łomot. Gdy się odwróciłaś zobaczyłaś leżącego na ziemi pod gałęzią blondyna, który prawdopodobnie przyglądał się twojemu treningowi.
-Hej nic ci nie jest?
Podeszłaś i pomogłaś niebieskookiemu wstać.
-Nie. Tylko trochę boli mnie brzuch hah.
-Nie dziwie się haha.
Razem rozmawialiście przez ok. 15 minut jednak później musiałaś zbierać się do domu.
-Hej. A tak w ogóle. Jestem Naruto.
Chłopak szeroko się uśmiechnął.
-Ja jestem [imię].🌪Sasuke🌪
(Siasiuke nie poszedł do Oroczimarke xD)
Spacerowałaś sobie spokojnie poza krajem ognia kiedy w pobliżu poczułaś obcą chakre niedaleko siebie. Niestety została stłumiona przez... no właśnie. Nie wiesz przez kogo. Odwróciłaś się i ujrzałaś sporą grupę dziewczyn a w środku słyszałaś dość twardy i niski głos. W końcu ogarnęłaś, że ktoś potrzebuje pomocy. Wykonałaś serię pieczęci za pomocą rąk, znalazłaś się w środku grupy, chwyciłaś "potrzebującego" za rękę, ponownie wykonałaś pieczęcie i przeteleportlwałaś się w bezpieczne miejsce. Czyli na drzewo. Chłopak wydawał się być zdenerwowany i chciał coś powiedzieć jednak ty położyłaś swoją rękę na jego buzi póki dziewczyny nie odeszły. Czarnowłosy zabrał twoją rękę a ty odwróciłaś się do niego.
-Co to miało być?
Spytał lekko zdezorientowany.
-Uratowałam ci życie. NIE MA ZA CO.
Powiedziałaś spoglądając w jego czarne jak smoła oczy.
-Tsa. Dzięki.
Chłopak zeskoczył z drzewa i ruszył przed siebie.
-Ekhem. A może byś tak się przedstawił?!
Krzyknęłaś w jego stronę. Czarnooki zatrzymał się.
-Sasuke Uchiha.
Zeszłaś z drzewa i obróciłaś się w przeciwnym kierunku.
-[imię] [klan]📖Kakashi📖
Wracałaś z codziennej wizyty u Tsunade. Po drodze nie mogłaś przepuścić okazji aby nie wstąpić do sklepu z książkami gdyż właśnie wydana została nowa część twojej ulubionej lektury. Z wielkim zapałem szukałaś upragnionej książki. Przeleciałaś cały sklep jednak nigdzie jej nie widziałaś. Nagle w oczy rzuciła ci się znana okładka. Już na 100% wiedziałaś, że to jest to czego szukasz. Książka znajdowała się na najwyższej półce. Wysilałaś się aby tam doskoczyć jednak nic z tego nie wyszło. W pewnej chwili poczułaś za sobą kogoś obecność. Odwróciłaś się i zobaczyłaś wpatrującego się w inne książki, szarowłosego faceta, który miał twarz a raczej tylko usta i nos zasłonięte maską a jego lewe oko zakrywała opaska. Czułaś się nie zręcznie stojąc przy nim więc trochę się odsunęłaś.
-Hej. Szukasz czegoś?
Przymknął swoje oko i pomimo, że pod maską nie widziałaś jego ust czułaś, że się uśmiecha. Jego głos brzmiał spokojnie.
-Ymmm. W pewnym sensie. Widzisz tamtą książkę?
Wskazałaś na lekturę.
-Próbuję ją zdjąć ale nie dosięgam.
Mężczyzna po patrzył w górę.
-Pomogę ci.
Szarowłosy ściągnął z półki książkę a sam szukał jakiejś dla siebie.
-A ty. Czego szukasz?
Spytałaś zaciekawiona.
-Może też bym jakoś pomogła?
Mężczyzna wyglądał na zakłopotanego. Nie wiedzieć czemu.
-Emmm. Wiesz nie ważne sam sobie poradzę.
Odpowiedział radosnym głosem i powrócił do szukania.
-A tak przy okazji. Jestem [imię].
-Ja Kakashi.
Uśmiechnęłaś się i poszłaś do kasy.🔥Itachi🔥
Zrobiłaś sobie rundkę dookoła wioski, ponieważ była ładna pogoda. Pod koniec twojego spacerku przez przypadek wpadłaś na wysokiego czarnowłosego chłopaka.
-Hej uważaj jak łazisz.
Jego głos brzmiał dla ciebie tajemniczo. Jakby chciał się wygadać ale nie mógł.
-Jeny Sory nie spinaj się.
Powiedziałaś i ruszyłaś pewnym krokiem do siebie jednak ON cię zatrzymał.
-A co ty tak właściwie robisz? Ściemnia się.
Ten czas tak szybko minął, że nie zauważyłaś jak niebo powoli robiło się ciemne.
-A ty co. Mój stary? Nawet mnie nie znasz.
Widać było, że czarnooki spodziewał się takiej odpowiedzi bo od razu zaczął coś mamrotać a później wyraźnie gadać.
-Jestem Itachi Uchiha (załóżmy, że on nie wybił całego klanu xD).
-Taa. A ja Piotruś pan.
Odwróciłaś się i chciałaś już wracać kiedy nagle pan "doskonały" ponownie cię zatrzymał.
-O jeny serio?! To moja ulubiona bajka!!!
W tym momencie przybiłaś piątkę ze swoim czołem i odwróciłaś się w stronę Uchihy.
-Myślałam, że jako facet z tak poważnego klanu będziesz mądrzejszy niż wyglądasz ale się myliłam.
Chyba zdenerwowałaś tego faceta, ponieważ zrobił się cały czerwony.
-TY-
-[imię] [klan] i nara musze lecieć.
Teraz już nikt ci nie przeszkodził lecz z tyłu słyszałaś jak Itachi się wydziera.😴Shikamaru😴
Leżałaś sobie odpoczywając od codziennych misji od Tsunade na polanie. Patrzyłaś się w niebo i "podziwiałaś" chmury płynące po niebie. Poczułaś w pewnej chwili, że ktoś kładzie się obok ciebie i ciężko wzdycha.
-Myślałaś kiedyś nad tym czym mogą być chmury?
Spytał patrząc się w niebo. Oparłaś się na łokciach i spojrzałaś na niego ze zdziwieniem.
-Przepraszam?
Powiedziałaś.
-Nie ma sprawy.
Powiedział leniwym głosem i ziewnął.
-Jestem Shikamaru.
-Ja [imię]
Chciałaś jeszcze podtrzymać rozmowę ale chłopak zasnął i nie dało się go obudzić.🐕Kiba🐕
Aby sobie trochę dorobić poza misjami wyprowadzałaś psy. Po południu gdy spacerowałaś z niewielką grupką bo tylko z 4 psami zobaczyłaś, że z naprzeciwka idzie chłopak z białym kundelkiem na głowie.Pies zaczął niewyobrażalnie warczeć więc postanowiłaś powoli wracać bo i tak chodziłaś już z tymi bydlakami dobre pół godziny. Nie zauważyłaś jak jeden z psów urwał się ze smyczy i pognał w stronę chłopaka. Za pomocą clon jōtsu (dżutsu) przytrzymałaś gromadę psów a sama złapałaś uciekiniera, który stał pare centymetrów od chłopaka i jego psa.
-Głupio wyszło.
Powiedziałaś dalej trzymając psa.
-Nic nie szkodzi. Akamaru by mnie obronił :).
Chłopak pogłaskał psa na swojej głowie.
-Słodki jest hah.
-Dzięki. A tak w ogóle jestem Kiba.
-[imię]
Wróciłaś do pozostałych psów i poszłaś zwrócić je właścicielom.💪Neji💪
Właśnie szłaś na obiad kiedy przed sobą zobaczyłaś biegnącego w twoją stronę chłopaka. Nagle wbiegł za ciebie.
-Co ty ro-
W oddali zobaczyłaś biegnących joninów (dżuninów)(nie jestem pewna czy dobrze napisałam także sory xD).
-Gdzie on jest?!
Na ich twarzach zobaczyłaś czarny marker. O mały włos nie wybuchłaś śmiechem jednak zasłoniłaś swoje usta ręką.
-A-ale kto?
Z lekkim śmiechem spytałaś mężczyzn.
-Neji Hyuga!
Powiedział poważnym tonem jeden z nich.
-N-nie wiem
Dalej lekko się śmiałaś. Mężczyźni pobiegli dalej a chłopak stanął obok ciebie.
-Neji Hyuga...
-To ja hah.
Powiedział.
-Tak myślałam. Ale, dlaczego się chowasz? Przecież masz Byakugan. Wygrałbyś z nimi.
-Tak ale chciałem jeszcze podziwiać ich twarze a nie dałbym rady walczyć z atakiem śmiechu.
Rozmawialiście tak długo, że zapomniałaś o głodzie, który cię dobijał.💛Gaara💛
Dostałaś misję od Tsunade aby pójść do wioski ukrytej w piasku w ramach pokoju. Ruszyłaś z samego rana nie ociągając się. Co kilkadziesiąt minut robiłaś sobie krótki odpoczynek. Gdy byłaś w połowie drogi wpadł na ciebie czerwonowłosy chłopak.
-Oj. Wybacz.
Powiedziałaś.
-Nic nie szkodzi. To ja na ciebie wpadłem.
Odpowiedział i lekko się uśmiechnął.
-Gdzie idziesz?
Spytał zaciekawiony.
-Do wioski ukrytej z pisaku. Ja jestem z wioski liścia jak widzisz.
Wskazałaś na swoją opaskę.
-Hej. Znam krótszą drogę. Będzie z 20 minut.
Chętnie ruszyłaś za chłopakiem.
-A jak się nazywasz?
-Gaara. A ty?
-[imię]
Rozmawiałaś z chłopakiem bardzo chętnie.
-Ej. A gdzie ty masz brwi? XD (jeśli mu się przypatrzycie faktycznie nie zauważycie brwi xD)
-Już 10 osoba zadaje mi to pytanie dzisiaj!
Oboje wybuchnęliście śmiechem i dotarliście do celu.