Wizyta nad jeziorem i tajemnica *^*

1K 50 31
                                    

Stało się to tego roku, w sierpniu. Tata przyjechał z pracy i postanowił nam zrobić niespodziankę. Ania tradycyjnie traciła wszelkie zmysły ze szczęścia, kiedy młodsze rodzeństwo przyjęło to na spokojnie. Obiecał że powie mi po obiedzie, więc wsuwałam jak by mnie mama nie karmiła przez tydzień. Po czym wróciłam do pokoju popłakać że mi nie powiedział (wredne humorki).

Jak się wyżaliłam miśkowi z poprzedniego rozdziału, poszłam do taty upomnieć się o tą niespodziankę. Dowiedziałam się że tą niespodzianką było pójście nad jezioro popływać... Boże, czy Ty to widzisz?!

Spakowałam się i z grymasem weszłam do auta, na miejscu powiedziałam o fakcie mamie. Oczywiście wyśmiała mnie i sama poszła do wody, a ja siedziałam na kocu i czytałam książkę.

Tata zobaczył że zachowuje się inaczej niż zwykle. Zazwyczaj pierwsza skaczę do wody, rozchlapując ją na wszystkie strony, a teraz siedzę na kocu i staram się zapomnieć że tu jestem.

Tata wziął mnie na ręce i szedł w stronę wody. Zaczęłam się wyrywać i wrzeszczeć żeby mnie postawił bo mu ślimaka do buta włożę, co niczym nie poskutkowało. Niestety stało się... Niczego nieświadomy wrzucił mnie do wody...

Natychmiast wyszłam z jeziora i pobiegłam po koc i nową podpaskę, tylko gdzie ja mam ją zmienić? Poszłam za auto i szybko zmieniłam podpaskę, po czym wyszłam z za auta, a moja mama śmiała się jak opętana. Tata chciał się dowiedzieć co spowodowało śmiech mamy, ale jedyne co mama zrobiła to powiedziała: nie ważne (Tata nie ma pojęcia że kiedykolwiek dostałam okresu).

Odwrócił się w moją stronę, a ja stoję z zabijającym wzrokiem i przemoczonym kapeluszem na łepetynie. Zaczął się śmiać w niebogłosy i zmierzać w moją stronę, po czym ja zaczęłam spiepszać w lasek obok jeziora.

Kto by się spodziewał, że akurat inne osoby robiły piknik za tym laskiem, a ja się natknęłam na srającego chłopaka na oko w wieku 14 lat.

Mój pech nie ma końca :') (Już nie wspominamy o sytuacji tego chłopaka xD) Drąc japę odwróciłam się i jebnęłam z rozpędem głową w drzewo. Ostatnia co widziałam to wzrok przerażonego chłopaka na mnie i gwiazdki wokoło niego.

Z tego co się dowiedziałam po obudzeniu to że ten facio znalazł mojego tatę i powiedział mu co się stało.

I resztę pobytu nad jeziorem spędziłam z nosem w książce, lodem który miał być do napojów na głowie i co chwila odpowiadając Kamilowi (Tak ma na imię ten chłopak) że na pewno, pewno, pewno się dobrze czuje. Na szczęście kontaktu z nim nie mam, chociaż on chciał zawrzeć jakąś znajomość (Tak jakby ten incydent z przyłapaniem to na sraniu pod krzaczek nie miał miejsca -_-)

_______________________________________

Nie będzie często rozdziałów gdyż wyczerpałam limit zaległych przypałów z okresem, więc teraz niechętnie czekam aż coś nie miłego się stanie xD

Okres... Innym słowem mój największy wróg.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz