4.

825 56 17
                                    

Minęły trzy dni odkąd jej nie widziałem. Trzy dni nic nie jadłem, nie piłem, nie spałem. Jedyne co to chodziłem do toalety, a tak całymi dniami siedziałem na łóżku w sypialni i patrzyłem w ścianę. Może i dramatyzuję, ale... ale wciąż mam jednak tą małą nadzieję, że coś z tego będzie. Chociaż po tym co stało się na moich urodzinach nadzieja powoli gaśnie.

*

- Ja nic do ciebie nie czuję - po mimo tego, że serce mi pękło, a do oczu napłynęły łzy wbiłem się w jej usta jednak po chwili zostałem odepchnięty.

- Co ty do cholerny robisz? - zapytała z wyrzutem.

- Czemu nie chcesz dać nam szansy? - myślałem, że wybuchnę.

- Szansy na co, Adrien? Na coś co nie ma racji bytu?! Zrozum, że nic do ciebie nie czuję!

- Ale jeszcze pół roku temu... - zacząłem.

- Nie Adrien. Ja... ja nie potrafię przywołać tamtych uczuć do ciebie - powiedziała i chciała już odejść, ale złapałem ją za nadgarstek nie pozwalając jej odejść.

- Marinette pomogę Ci. Razem możemy zrobić wszystko tak jak dawniej. Błagam cię - prosiłem, lecz na marne.

- Nie Adrien - pokręciła głową i
dodała - Przestań wspominać. Po prostu zapomnij - powiedziała i zeszła z tarasu, a ja jak ten debil patrzyłem w miejsce, w którym przed chwilą stała.

*

Ubrany w miarę czyste ciuchy wyszedłem z domu po telefonie od mojej mamy. Postanowiłem, się przejść, ponieważ nie mieszkali daleko. Po kilku minutach dotarłem pod jej drzwi. Zapukałem, a po chwili blondynka otworzyła mi drzwi.

- Cześć Adrien - przywitała mnie, a ja tylko skinąłem na to głową. Po kilku sekundach wpuściła mnie do środka.

- O czym chciałaś ze mną porozmawiać? - zapytałem siadając na kanapie w salonie.

- To był pomysł Marinette.

- Co było jej pomysłem? - o co tej kobiecie chodzi?

- Twoje urodziny. Weź myśl - wywróciła oczami.

- Więc co w związku z tym?

- Jesteście już razem, prawda? - zapytała podekscytowana.

- Mamo...

- Nic nie mów jesteście już dorośli, ale i tak pomogę wam w realizacji ślubu.

- Posłu..

- Masz rację najpierw zaręczyny. Musisz ją zabrać na Hawaje. Ooo tak to genialny pomysł - skakała że szczęścia.

- Mamo... - znów mi przerwała.

- A potem 5 dzieci! Jeszcze dom trze..

- Nie jesteśmy razem!

- Ale jak to nie?! - krzyknęła.

- Przez ten wasz genialny plan do cholerny!

- Jak to? Przecież moje pomysły są świetne!

- A jednak nie! Przez was nie mam już u niej żadnych szans! - wrzasnąłem.

- Jak?

- Po prostu powiedziała, że nic do mnie nie czuje i, że nie możemy być razem. I gdyby nie twój świetny plan nie musiałbym tego słuchać w moje urodziny! - wstałem z kanapy i wyszedłem z salony, a Emily ruszyła za mną.

- Synku - zaczęła, lecz teraz ja jej przerwałem.

- Nie mamo nie - powiedziałem i wyszedłem z domu. Zdecydowanie musiałem ochłonąć. Wyjąłem z kieszeni słuchawki i podłączyłem do telefonu gdy już miałem włączać playlistę ktoś na mnie wpadł.

- Adrien? - znałem ten głos.

- Chloé?

××××××××××××××××××××××××××××××××

Przejdźmy do rzeczy.

Dziękuję wam za sześć tysięcy odsłon pod Do Końca Świata! Powiem wam, że nigdy się tego nie spodziewałam i myślałam, że moja książka nigdy nie będzie miała chociażby 50 gwiazdek, a teraz ma 552 gwiazdki!

Dziękuję, Dziękuję i Dziękuję jesteście cudowni i mam nadzieję, że ta książka nie będzie gorsza ❤️

Dziękuję za uwagę i miłego roku szkolnego 💙💜

Bez Wspomnień // Miraculous Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz