JUST LIKE A MOVIE! BYLER

four.

JUST LIKE A MOVIE!
*:･ﾟ✧*:･ﾟ✧

chapter four: no, no, no

MAXINE wrzuciła kartkę do szafki pod numerem 391 i szybko się od niej oddaliła. idąc do swojej klasy, wypuściła powietrze, jakie trzymała w swojej klatcie piersiowej. kto by pomyślał, że robienie takiej rzeczy mogło sprawić taki stres dla kogoś takiego, jak max.

rudowłosa jednak nie miała pojęcia, że ktoś ją zobaczył. była to el, która od razu za nią poszła i zdążyła zatrzymać ją dokładnie przed klasą od fizyki. złapała dziewczynę za nadgarstek, przez co się zachwiała.

"co do cho-" mayfield powstrzymała się od skończenia zdania, gdy zobaczyła przed sobą szatynkę. jej twarz była cała czerwona i jej ucisk na nadgarstku się wzmocnił. "oh, el-"

"zamknij się," prychnęła, tym samym przerywając rudowłosej. "czemu wrzucasz takie rzeczy mojemu chłopakowi do szafki? on nigdy cię nie pokocha, jak mnie, szmato." warknęła. w końcu puściła nadgarstek max, który zaczął ją boleć od ucisku. rudowłosa nie miała pojęcia co powiedzieć.

nie chciała mówić, że robiła to dla przyjaciela. wtedy to will zostałby zwyzywany przez eleanor, a tego na pewno nie chciała. szczególnie, że max zdążyła już nazwać szmatą za niewinne karteczki.

"uspokój się, eleanor." rudowłosa westchnęła. el zmarszczyła brwi. "chyba nie sądzisz, że mike mi się podoba? dobrze wiesz, że się nienawidzimy," wytłumaczyła jej. szatynka jednak jej nie wierzyła.

"nie wiem nawet, kim jesteś." stuknęła nogą o podłogę. wow, naprawdę musiała być wkurzona. "po prostu uspokój pizdę i nie wkładaj nic mojemu chłopakowi do szafki," prychnęła po raz kolejny, po czym odwróciła się i zostawiła max samą.

rudowłosa poczuła się tak, jakby kamień spadł jej z serca. myślała, że el jeszcze coś powie. miała pojęcie, że to jeszcze nie koniec tego starcia, bo zapewnie szatynka nie odpuści tak łatwo. szczególnie, że to pewnie nie była ostatnia kartka, jaką will chce wysłać swojemu crushowi.