Camila's POV
-Dziękuję, miłego dnia.- uśmiecham się do klientki, podając jej kubek z kawą na wynos.
Odwracam się w kierunku kobiety stojącej za mną, nie przestając się uśmiechać.
-Dobrze się z tobą pracuje, CC.- wysoka dziewczyna pochyla się w moją stronę.
Już drugi tydzień przychodziłam do Yolanda Cookies, by pomagać Sorey z klientami.
Na miejscu właściwie została tylko ona i Dinah, bo Allyson głównie przesiadywała w najnowszym lokalu, dlatego postanowiłam pomóc dziewczynie na jej zmianach.
Sorey jest wysoką, szczupłą brunetką z kręconymi włosami i dużymi, brązowymi oczami.
-Dodzwoniłaś się w końcu do niej?- kobieta zadaje pytanie, a ja wyrywam się z zamyślenia.
-Hm?- mrugam szybko dwa razy i opieram się o ladę plecami.
-Do Normani.- wyjaśnia, cicho się śmiejąc.
-Nie, ale to nic.- uśmiecham się lekko. -Dowiem się od Dinah.
-Czy ktoś powiedział Dinah??- wspomniana blondynka wchodzi głównym wejściem do lokalu.
-Cześć, DJ.- wita się Sorey, a ja kiwam głową w kierunku przyjaciółki.
-Twoja zmiana zaczyna się jutro o 10:00, więc co tu robisz?- pytam, opierając się dłońmi o ladę.
-Przyszłam po kawę i przy okazji ogarnąć dlaczego o mnie plotkujecie.- prycha teatralnie i udaje oburzoną, podchodząc w naszą stronę.
-Kiedy ostatnio rozmawiałaś z Normani?- zadaję pytanie i szybko odwracam wzrok na prawo.
-Hm.. Wczoraj, tak właściwie.- blondynka milknie na moment. -Ale jest jakaś dziwna.
-Dziwna?- dopytuję i patrzę, jak moja przyjaciółka błądzi tęczówkami po pomieszczeniu.
-Taka.. niedostępna.- mruczy i wgapia się w powierzchnię lady.
Sorey zaczyna się śmiać pod nosem, więc wraz z Hansen odwracamy się w jej stronę marszcząc brwi w niezrozumieniu.
-Myślałaś, że wskoczy ci od razu do łóżka, DJ?- unosi lewy kącik ust, uśmiechając się złośliwie.
-Nie o to chodzi, młoda.- Dinah prycha i przewraca oczami.
-Jest bardzo zamknięta i nie mówi nic o sobie, gdy rozmawiamy lub piszemy skupia się na mnie.- blondynka wyjaśnia na jednym wdechu i powraca wzrokiem na moją twarz.
-Rozumiem..- szepczę w zamyśleniu.
-A ty i Lauser? Pisałyście? Gadałyście od wtedy?- wysoka kobieta zasypuje mnie pytaniami, a ja marszczę brwi.
-Nie. Nic z tego.- ucinam krótko i prostuję plecy.
-Jak ci się z tym żyje?- dopytuje, pochylając się w moją stronę.
-Normalnie, skupiłam się na pomaganiu Sorey.- rzucam chłodno i przewracam oczami.
-Więc z Lauren przerzuciłaś się na młodszą?- Hansen unosi zabawnie brwi i śmieje się złośliwie.
-Jasne.- prycham i odwracam się do brązowookiej.
-Nie obrazisz się jeśli zostawię cię dziś szybciej?- pytam, patrząc prosto w jej tęczówki.
-Nie ma problemu, CC. Do następnej zmiany lub wcześniej.- brunetka mruga w moją stronę jednym okiem z uśmiechem.
-Do zobaczenia.- mamroczę pod nosem i ruszam automatycznie w stronę pomieszczenia służbowego.
CZYTASZ
our story; camren
FanfictionNie planowały być przyjaciółkami, to był przypadek. Zapewne romans między nimi też nigdy nie miał zaistnieć.