Mam wrażenie, że nasza historia zaczęła się gdzie indziej.
Między innymi ludźmi.
A my poznałyśmy się, by móc ją kontynuować.
-----
Pamiętam, że był to październik. Ludzie dookoła próbowali odnaleźć siebie wśród złotych liści. Delikatny wiatr rozwiewał je, jakby w geście pomocy.
Siedziałam na ciemnozielonej ławce, z której miejscami odchodziła farba. Patrzyłam na różne osobowości, zmierzające w znanych sobie kierunkach.
Z zewnątrz byli tacy niedostępni i odlegli. Ich oczy błądziły między drzewami lub wpatrzone były w jeden punkt.
Spieszyli się i uciekali, jakby gonił ich czas. Może tak właśnie było?
Ciebie czas zdecydowanie nie gonił.
Podeszłaś do ławki, na której siedziałam i zapytałaś czy możesz się dosiąść. Wtedy pierwszy raz spojrzałam w Twoje oczy.
I tak, jak inni próbowali odnaleźć siebie wśród jesiennych liści, ja znalazłam siebie w Twoich szmaragdowych tęczówkach.
CZYTASZ
our story; camren
FanficNie planowały być przyjaciółkami, to był przypadek. Zapewne romans między nimi też nigdy nie miał zaistnieć.