four

1.6K 81 38
                                    

Camila's POV

Jest godzina 1:43, a ja stoję w kuchni i jem już trzeciego banana. Dlaczego? Wczoraj zupełnie nic nie zjadłam i właśnie czuję tego konsekwencje. Moje jelita chyba wykręcają się na wszystkie strony, jak Hansen przedwczoraj na kanapie.

Dokończyłam jedzenie i zdecydowałam się ponownie wrócić do łóżka. Zanim zasnęłam przypomniałam sobie jeszcze o Lauren.

Gdy usiadła ze mną na ławce właściwie tylko się przedstawiła. Okej, nie tylko. Wymieniłyśmy kilka zdań, ale wydaje się bardzo inteligentna. Chciałabym poznać ją bliżej i być może zaprzyjaźnić się.

Nie myśląc już więcej, zasnęłam.

~

-Wiesz gdzie ona trzyma miski?- usłyszałam głos, dochodzący z kuchni. Powoli otworzyłam oczy, zastanawiając się co się dzieje.

-Myślisz, że wiem? Jestem tu dopiero trzeci raz i nie przeszukałam jej wszystkich szafek, właściwie to nie przeszukałam żadnej.- mówi ktoś inny. Hm.. Normani? Ten pierwszy głos to chyba Dinah. Co one tutaj robią?

Przecieram twarz dłońmi, zrzucam z siebie kołdrę i wstaję z łóżka.

Stanęłam w progu mojej kuchni, przyglądając się panoszącym się po niej dziewczynom.

-Dzień dobry- mówię zaspana, przeciągając się.

Normani i Dinah podskakują w tym samym czasie i patrzą na mnie jak na wariatkę.

-Wstałaś? DJ, mówiłaś, że będzie spała do 10:00!- pyta mnie, a następnie krzyczy na blondynkę.

-Upsi?- Hansen patrzy skruszona na brunetkę, uśmiechając się głupio.

-Pójdę spać dalej, jeśli powiecie mi co tu się dzieje.- decyduję się odezwać, żeby uratować Dinah przed złą brązowooką.

-Właściwie to...- podejmuje się tematu Normani.

-Szukałyśmy miski.- kończy szybko blondynka, ale to chyba był zły pomysł, bo czarnoskóra jest zła jeszcze bardziej.

-Siedź cicho, nieudaczniku.- po słowach dziewczyny mam ogromną ochotę się zaśmiać, ale powstrzymuje mnie jej wzrok.

-Właściwie to Ally myślała, że dalej jesteś chora, dlatego dała nam klucz do twojego apartamentu, żebyśmy zrobiły ci coś na obiad.- tłumaczy szybko tak, jak chciała wcześniej i uśmiecha się do mnie trochę zbyt szeroko.

To mogłaby być prawda, bo drugi klucz ma tylko Brooke, ze względu na nieodpowiedzialność blondynki, ale coś mi mówi, że Normani kłamie.

-Oh, okej. To może ja pójdę spać?- nie będę się kłócić i udam, że wierzę w jej wersję.

-Jest 8:29, jeśli chcesz to idź, ale wstań o 10:00, proszę- uśmiecha się już normalnie brązowooka i odprowadza mnie wzrokiem.

Z powrotem kładę się do łóżka, chociaż wiem, że nie zasnę.

~

-Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!- słyszę donośny głos Ally, gdy wchodzi do mojego mieszkania. Dziewczyna wyraźnie akcentuje dwa ostatnie słowa.

Szybko blokuję telefon, bo przez ten czas przeglądałam Instagrama i wychylam się zza drzwi sypialni.

-I z duchem twoim!- odkrzykuje Dinah, wchodząc do przedpokoju, następnie wzrok Brooke i Hansen ląduje na mnie.

-Amen.- dokańczam nasz rytuał i uśmiecham się do Ally, idąc w jej stronę.

Najniższa z nas wszystkich dziewczyna zamyka mnie w ciasnym uścisku, a najwyższa blondynka dołącza się chwilę po niej.

our story; camrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz