Camila's POV
Jest godzina 1:43, a ja stoję w kuchni i jem już trzeciego banana. Dlaczego? Wczoraj zupełnie nic nie zjadłam i właśnie czuję tego konsekwencje. Moje jelita chyba wykręcają się na wszystkie strony, jak Hansen przedwczoraj na kanapie.
Dokończyłam jedzenie i zdecydowałam się ponownie wrócić do łóżka. Zanim zasnęłam przypomniałam sobie jeszcze o Lauren.
Gdy usiadła ze mną na ławce właściwie tylko się przedstawiła. Okej, nie tylko. Wymieniłyśmy kilka zdań, ale wydaje się bardzo inteligentna. Chciałabym poznać ją bliżej i być może zaprzyjaźnić się.
Nie myśląc już więcej, zasnęłam.
~
-Wiesz gdzie ona trzyma miski?- usłyszałam głos, dochodzący z kuchni. Powoli otworzyłam oczy, zastanawiając się co się dzieje.
-Myślisz, że wiem? Jestem tu dopiero trzeci raz i nie przeszukałam jej wszystkich szafek, właściwie to nie przeszukałam żadnej.- mówi ktoś inny. Hm.. Normani? Ten pierwszy głos to chyba Dinah. Co one tutaj robią?
Przecieram twarz dłońmi, zrzucam z siebie kołdrę i wstaję z łóżka.
Stanęłam w progu mojej kuchni, przyglądając się panoszącym się po niej dziewczynom.
-Dzień dobry- mówię zaspana, przeciągając się.
Normani i Dinah podskakują w tym samym czasie i patrzą na mnie jak na wariatkę.
-Wstałaś? DJ, mówiłaś, że będzie spała do 10:00!- pyta mnie, a następnie krzyczy na blondynkę.
-Upsi?- Hansen patrzy skruszona na brunetkę, uśmiechając się głupio.
-Pójdę spać dalej, jeśli powiecie mi co tu się dzieje.- decyduję się odezwać, żeby uratować Dinah przed złą brązowooką.
-Właściwie to...- podejmuje się tematu Normani.
-Szukałyśmy miski.- kończy szybko blondynka, ale to chyba był zły pomysł, bo czarnoskóra jest zła jeszcze bardziej.
-Siedź cicho, nieudaczniku.- po słowach dziewczyny mam ogromną ochotę się zaśmiać, ale powstrzymuje mnie jej wzrok.
-Właściwie to Ally myślała, że dalej jesteś chora, dlatego dała nam klucz do twojego apartamentu, żebyśmy zrobiły ci coś na obiad.- tłumaczy szybko tak, jak chciała wcześniej i uśmiecha się do mnie trochę zbyt szeroko.
To mogłaby być prawda, bo drugi klucz ma tylko Brooke, ze względu na nieodpowiedzialność blondynki, ale coś mi mówi, że Normani kłamie.
-Oh, okej. To może ja pójdę spać?- nie będę się kłócić i udam, że wierzę w jej wersję.
-Jest 8:29, jeśli chcesz to idź, ale wstań o 10:00, proszę- uśmiecha się już normalnie brązowooka i odprowadza mnie wzrokiem.
Z powrotem kładę się do łóżka, chociaż wiem, że nie zasnę.
~
-Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!- słyszę donośny głos Ally, gdy wchodzi do mojego mieszkania. Dziewczyna wyraźnie akcentuje dwa ostatnie słowa.
Szybko blokuję telefon, bo przez ten czas przeglądałam Instagrama i wychylam się zza drzwi sypialni.
-I z duchem twoim!- odkrzykuje Dinah, wchodząc do przedpokoju, następnie wzrok Brooke i Hansen ląduje na mnie.
-Amen.- dokańczam nasz rytuał i uśmiecham się do Ally, idąc w jej stronę.
Najniższa z nas wszystkich dziewczyna zamyka mnie w ciasnym uścisku, a najwyższa blondynka dołącza się chwilę po niej.
CZYTASZ
our story; camren
FanfictionNie planowały być przyjaciółkami, to był przypadek. Zapewne romans między nimi też nigdy nie miał zaistnieć.