(Hajime)
Dostałem od ojca dwa dni przerwy. Byłem za nie bardzo wdzięczny, bo mimo wszystko ostatnio byłem dosyć zmęczony. Zapewne było to spowodowane tym, że urywki wspomnień z mojego poprzedniego życia zaczęły wracać.
Dzisiaj miałem zacząć trening z moim ojcem, ale ten wyjechał na jakieś ważne spotkanie, a ja zostałem w sumie sam. Nie chciałem się jednak rozleniwiać.
- Oikawa robisz teraz coś ważnego?- spytałem, a wspomniany chłopak odwrócił się w moim kierunku.
Szatyn ostatnio dużo czasu spędza w internecie. Jestem sobie w stanie wyobrazić jak bardzo jest on zainteresowany teraźniejszą kulturą, bo sam musi się jeszcze dużo nauczyć. Przecież nie może się zachowywać jak jakiś stary dziad.
- Chciałabym się z kimś zmierzyć, a mój ojciec musiał iść na ważne spotkanie.- patrzyłem na niego wyczekująco.
- Dla mnie to nie problem, żeby z tobą ćwiczyć, ale jeśli ktoś nas zauważy? Żeby dać ci przynajmniej odrobinę frajdy muszę użyć Mrocznej Energii.- uśmiechnąłem się lekko i zamknąłem jego laptopa.
- Umiem coś na to poradzić. A teraz chodź.- Oikawa ruszył swoje szanowne cztery litery i zaczął za mną podążać.
- A będziesz walczył Świętym Mieczem?- spytał, gdy wchodziliśmy do lasu.
- Tak. W końcu jesteś demonem i w razie potrzeby musimy cię jeszcze bardziej wzmocnić. Jeśli będziesz walczył ze mną to żaden Bohater ci nie straszny.- chłopak wyglądał na lekko sparaliżowanego.
- Iwa-chan, czy ty się o mnie martwisz?- spytał, a ja uderzyłem go w głowę.
- Oczywiście, że się o ciebie martwię. Jesteś moim przyjacielem, a tokowych mam niewielu.- westchnąłem.- Nie chcę, żebyś w razie odkrycia twojej tajemnicy zginął.
- A właśnie, czy po naszym treningu znajdziesz dla mnie trochę czasu Iwa-chan?- spytał, a ja kiwnąłem głową.
Dotarliśmy do świątyni, gdzie szatyn przez czterysta lat był zapieczętowany. Była ona bardzo obszerna i jest również idealnym miejscem do trenowania. Nie sądzę, by pozostali członkowie mojej rodziny wiedzieli o tym miejscu, więc nawet jeśli będę chodził tu trenować, to oni nie będą sobie zdawać sobie z tego sprawy.
- Na wszelki wypadek postawię również barierę, żeby pozostali nie wyczuli twojej energii.- powiedziałem i szybko uporałem się z barierą.
Oikawa pozbył się swojej ludzkiej formy, a ja znowu ujrzałem na jego głowie czarne rogi. Ogólnie rzecz biorąc patrząc na Tooru odnoszę wrażenie, że różni się on lekko od reszty demonów. Nie chodzi mi tutaj o wygląd, bo tamten albinos z białymi rogami pewnie jest najbardziej wyjątkowy, ale bardziej chodzi o aurę, jaką wokół siebie roztacza. Jest taka dostojna i silna.
Nie spotkałem za dużo Arystokratów, ale żaden z nich nie roztaczał takiej aury jak on.
- A te ubrania demonów są jakieś specjalne?- spytałem, a Oikawa uśmiechnął się dumnie.
- Każdy demon sam tworzy dla siebie ubrania. Wytwarzamy ze swojej Mrocznej Energii włókna, które zapewniają nam potężną ochronę. To tak trochę jak z twoją zbroją.
- Czyli trudno je zniszczyć?- zacząłem podchodzić do niego z zamiarem dotknięcia ubioru, ale ten odskoczył jak poparzony.
- Tak trudno je zniszczyć, ale dla ciebie Iwa-chan to będzie zwykła szmatka. Dlatego podczas naszego treningu staraj się nie zniszczyć mi moich ubrań, bo potem bardzo trudno jest je odnowić.
- Postaram się zwrócić na to uwagę.
Witajcie
Przez tą głupią szkołę kompletnie nie mam czasu na nic. W wolnych chwilach staram się pisać, więc jakoś daję radę.
Pozdrawiam Makoto
YOU ARE READING
My Holy Hero || IwaOi
FanfictionCzterysta lat temu Oikawe przed rodem Bohaterów, uratował Hajime, który uznawany był za najsilniejszego człowieka na ziemi. Teraz po upływie tych wszystkich lat do domu Iwaizumich powraca młody dwudziestolatek, który zostaje wybrany przez Święty Mie...