Długo nie mogłaś zmrużyć oka. Udało Ci się zasnąć tylko na dwie- może trzy godziny. Ani przez chwilę nie odczułaś chociażby odrobinki strachu, zastanawiałaś się, czy w ogóle go doświadczysz.
Zerwałaś się z łóżka przed wschodem słońca. Tego dnia, z powodu wyprawy, wszyscy mieli pobudkę wcześniej niż zwykle. Nie było to dla Ciebie zdziwieniem, że i tak obudziłaś się przed żołnierzami. Weszłaś do łazienki i przemyłaś twarz zimną wodą, związałaś włosy, a następnie założyłaś wcześniej przygotowany mundur. Oparłaś się dłońmi o umywalkę i spojrzałaś w oczy swojemu własnemu odbiciu. Nie byłaś pewna, czy osiągnęłaś odpowiedni poziom umiejętności, żeby wyjechać za mury. Tak naprawdę wszystko okaże się już tam.
Odwróciłaś wzrok i wyszłaś z łazienki, następnie sięgnęłaś po buty i sprawdzając, czy współlokatorki jeszcze śpią wymknęłaś się z pokoju. Założyłaś obuwie i skierowałaś się w stronę stołówki. Na korytarzu minęłaś kilku zwiadowców, głównie wyżej postawionych. Zapewne od jakiegoś czasu przygotowują wszystko co potrzebne, wypełniają papiery i tym podobne.
Stając naprzeciwko drzwi stołówki spojrzałaś w stronę ——-lewego——- skrzydła. Pomyślałaś, że może zaszłabyś do kapitana. Tak zupełnie z ciekawości. Nie zastanawiając się długo ruszyłaś w kierunku jego gabinetu. Mimo tego, że było bardzo wcześnie wiedziałaś, że Levi nie śpi- był z dowództwa, a na dodatek kilkanaście razy widywałaś go o podobnych porach. Nae przypomniała Ci się sytuacja z poprzedniego wieczoru. Kłótnia z Jeanem, no i brunet przyglądający się całej scenie. Byłaś ciekawa, ile widział i słyszał.
Stanęłaś przed odpowiednimi drzwiami i wzięłaś głęboki oddech. Uśmiechnęłaś się, następnie energicznie zapukałaś. Po chwili oczekiwań na odpowiedź zmarszczyłaś brwi. Ponowiłaś czynność i już chciałaś wracać z myślą, że nie ma go w środku, usłyszałaś przekręcenie klucza. Drzwi się uchyliły i zauważyłaś Levia ubranego jedynie w długie spodnie od piżamy, z włosami powykręcanymi we wszystkie strony. Mimowolnie poczułaś pieczenie na swoich policzkach i odwróciłaś wzrok.
-P-przepraszam! Myślałam że kapitan nie śpi i chciałam tylko tak zajrzeć i porozmawiać ale już idę!- wykrzyczałaś na jednym oddechu i odwróciłaś się z zamiarem odejścia. Brunet przejechał ręką po włosach tym samym zaczesując je do tyłu i otworzył szerzej drzwi.
-Wejdź. - powiedział, na co odwróciłaś się zdezorientowana. Spojrzałaś mu w oczy starając się nie patrzeć w dół i uśmiechnęłaś się lekko. Minęłaś go i stanęłaś na środku pokoju.
-Naprawdę nie chce przeszkadzać. - odezwałaś się i przyglądałaś, jak zamyka drzwi od gabinetu i podchodzi do tych bocznych. Byłaś strasznie speszona tym, że pierwszy raz widziałaś go tak niewyjściowego.
-Jakbyś przeszkadzała, to bym cie nie wpuścił. Poczekaj chwilę. - wszedł do drugiego pomieszczenia i zamknął za sobą drzwi, a Ty zaczęłaś machać ręką w taki sposób, żeby się odrobinę ochłodzić. Czułaś niewyobrażalny gorąc i byłaś pewna, że mężczyzna uważał Cię za idiotkę.
Podeszłaś do okna i uchyliłaś je, a następnie wychyliłaś głowę. Nie było zimno, tylko przyjemnie. Poranna mgła powoli zaczynała znikać, a pojedynczy zwiadowcy kręcili się przed budynkiem. Zamknęłaś oczy i napawałaś się chłodnymi powiewami wiatry, dopóki nie usłyszałaś za plecami zamykanych drzwi. Odwróciłaś się w ich stronę, następnie odsunęłaś się od okna przy okazji je zamykając. Levi stał kilka metrów przed Tobą dopinając górne guziki koszuli, na ramieniu przewiesił sobie kurtkę. Doprowadził włosy do porządku i już nie przypominały nieładu, tylko codzienne uszczesanie bruneta. Dopiął ostatni pasek i podniósł na Ciebie wzrok.
-Tak w ogóle, nie obudziłam kapitana? - spytałaś podchodząc do biurka i opierając się o nie. Mężczyzna nie odpowiadając stanął obok Ciebie i zaczął składać jakieś papiery w kupkę. - Wiem, że to może głupio zabrzmieć, ale nie czuje tej wyprawy. - westchnęłaś i rozciągnęłaś się podnosząc ręce do góry. - Wczoraj chyba kapitan słyszał moją kłótnie z Jeanem, przepraszam za to. Czasem mu odbija i prośby nic nie dają, więc..
CZYTASZ
Przykryci Nocą | Levi x Reader |
FanficNa oko zwykła kadetka- w ogóle nie przypominająca zwiadowcy - zawsze uśmiechnięta, pocieszająca. Zawsze miała problemy ze snem, w nocy jej ulubionym zajęciem było wymykanie się i oglądanie gwiazd. Pierwszej nocy zupełnym przypadkiem spotyka najsiln...