Alec Lightwood to dwudziestosiedmioletni, wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna.
Posiadał nietypową urodę, na którą składały się czarne jak węgiel włosy i niebieskie oczy o niespotykanym odcieniu. W zależności od nastroju zmieniały swoją barwę, przez błękit, kobalt, aż do granatu.
Miał też alabastrową cerę.
Całokształt stanowił bardzo niecodzienne połączenie, przykuwał wzrok, lecz dla niego było to tylko powodem kolejnych kompleksów, z którymi się zmagał. Przez swoją niską samoocenę, był raczej samotnikiem, wycofanym z życia, które na ogół wiedli jego rówieśnicy.Tak było od zawsze i choć próbował to zmienić w czasach, gdy był jeszcze nastolatkiem, nie udało mu się, a tylko pogłębiło przepaść między nim a resztą świata.
Na dzień dzisiejszy był starym, doświadczonym przez los człowiekiem w ciele niespełna trzydziestolatka.
Miał za sobą traumatyczne małżeństwo, zakończone spektakularnym rozwodem. Został przez to odrzucony przez własną rodzinę, swoją drogą bardzo konserwatywną, dla której rozwód był najgorszym z możliwych zachowań.
Jedyną osobą, która pomimo wszystko nadal go wspierała była jego siostra Isabelle, ale nawet ona nie znała całej prawdy o nim.
Był gejem. Sam przez długi czas nie dopuszczał tego do świadomości, wiele lat z tym walczył. Nawet małżeństwo z Lidią miało na celu zatuszowanie swoich upodobań. W efekcie skrzywdził zarówno ją jak i siebie.
Już jako piętnastoletni młodzieniec zauważył, że bardziej interesują go koledzy niż koleżanki. Początkowo jako młody chłopak tłumaczył sobie swoje skłonności buzującymi w tym wieku hormonami. Nawet krótki, przelotny romans z chłopakiem kilka lat od niego starszym starał się sam sobie w jakiś racjonalny sposób wytłumaczyć.
W konsekwencji skończył ze złamanym sercem i traumą na całe życie.
Sebastian, bo o nim mowa zniszczył w nim wrażliwość, która go cechowała. Obudził w nim lęki i zrujnował, i tak wątłe poczucie własnej wartości.Do tego, gdy Lightwood próbował zerwać tę znajomość, kiedy zrozumiał, że chłopak nie jest taki, za jakiego go uważał, ten szantażował go, że ujawni wszystkim jego prawdziwe oblicze. Alec był przerażony i zaszczuty, nie chciał, by to wyszło na jaw. Co prawda tylko kilka razy się całowali, mogłyby to wziąć za eksperymenty nastolatków, jednak strach był silniejszy. Nie potrafił mu się przeciwstawić. Jeszcze kilkukrotnie spotykał się z nim, płacząc później nocami w poduszkę. Nie miał pojęcia, jak ma się wyrwać z tego toksycznego związku.
Trwało to kilka miesięcy, aż w końcu zebrał w sobie odwagę, by raz na zawsze to zakończyć. Właściwie to nie chciał tego, bo pomimo wszystko kochał tego drania z mocą, jaką może dawać pierwsza nastoletnia miłość. Jednak im lepiej go poznawał, tym bardziej widział, że chłopak jest nieobliczalny, dla zabawy potrafił włamywać się do sklepów, tylko po to, by narobić zniszczeń, nie przepuścił żadnej okazji do bijatyki.
Szale przeważyło to, gdy pewnego razu na oczach Aleca niemal skatował jakiegoś przypadkowego chłopka. To dało mu do myślenia, nie chciał któregoś dnia skończyć tak jak on tylko dlatego, że Sebastian będzie miał gorszy dzień.
Zerwał z nim ostatecznie, ale to nie spowodowało, że czuł się bezpieczniej.
Chłopak wiedział, że Alec nie wróci do niego dobrowolnie, dlatego wymyślił inny sposób. Pojawiał się na każdej z nielicznych imprez, na które Isabelle ciągała brata i stawał się jego cieniem.
Nikogo nie dziwiła jego obecność, gdyż od zawsze należał do tej paczki znajomych. Odstraszał wszystkie możliwe osoby, które pojawiały się w jego towarzystwie. Raz nawet groził jednej dziewczynie, bo według niego zbyt zuchwale zachowywała się wobec Lightwooda. Tego było za wiele. Alec postanowił raz na zawsze rozmówić się z nim. Ta niczym nieuzasadniona zazdrość była chorobliwa, a on miał już dosyć. W czasie tej rozmowy stracił wszelkie nadzieje. Sebastian twierdził, że on należy tylko do niego i zniszczy każdego, kto pojawi się w jego towarzystwie. O to akurat Alec się nie martwił, spotykali się tylko na nielicznych imprezach, na których przeważnie czas spędzał sam, gdzieś na uboczu. Raczej nikt nie garnął się do jego towarzystwa, dlatego nie obawiał się o potencjalne ofiary Sebastiana. Tak było do pewnego czasu...Wracając do aktualnych czasów. Alec pracował jako trener sztuk walki. Codziennie rano zmuszał się, by wychodzić z domu, nie znosił kontaktów z ludźmi, a do tego zmuszała go praca. Z przyklejonym sztucznym uśmiechem na twarzy cyklicznie pojawiał się na zajęciach, by na jego twarz wrócił naburmuszony wyraz tuż po ich zakończeniu.
Nienawidził swojej pracy, ale nie wyobrażał sobie, że mógłby pracować gdzie indziej. Po zakończonych obowiązkach jadł szybki obiad w chińskiej knajpce, którą mijał w drodze do domu. Nie spotykał się ze znajomymi, bo zwyczajnie ich nie miał, wszelkie kontakty z nimi zerwał lata wcześniej. A siostry unikał jak ognia, gdy po rozwodzie zaczęła próbować go zeswatać za wszelką cenę, chyba z połową swoich wolnych koleżanek.Po szybkiej kąpieli przebierał się w swoje ulubione, znoszone dresy i zasiadał przed komputerem. Tylko w wirtualnym świecie mógł być sobą i nie musieć uważać na każde swoje słowo czy gest, by nie być źle odebranym.
Nie, żeby robił coś nielegalnego, wręcz przeciwnie czas spędzał, przeglądając portale społecznościowe. Obserwował, będąc niemym świadkiem, przebiegu losów swoich dawnych przyjaciół, ich związki, śluby, zdjęcia dzieci, wycieczki, na jakich byli. W głębi duszy trochę zazdrościł im tego poukładanego życia, ale jemu odpowiadało to, jakie sam prowadził.
Zamiast rozmowy twarzą w twarz wolał popatrzeć na zdjęcia. Nie musiał się wtedy spotykać z oceniającym, krytycznym spojrzeniem.
Bo Tak właśnie było, od czasu rozwodu, pomimo tego, że Lidia nie ujawniła rzeczywistego powodu ich rozstania, to wszyscy i tak zawsze winili Aleca. Bo Jest dziwakiem i zawsze nim był.
Jednak jedynej osoby, którą tak naprawdę chciał zobaczyć, na próżno było szukać w odmętach Internetu. Nie było go nigdzie, jak na standardy dzisiejszego świata można by przypuszczać, że zapewne nie żyje. To było niesamowicie nieprawdopodobne. Nie widział go od dziesięciu lat, od co najmniej pięciu szukał na każdym możliwym portalu, chciał sprawdzić, jak potoczyły się jego losy. Ale nie było go, jakby zapadł się pod ziemię. Dlatego dzisiejszego wieczoru zaraz po uruchomieniu komputera przeżył szok.
Mężczyzna, o którym przez te wszystkie mijające lata nie potrafił zapomnieć, zaistniał w Internecie, mało tego wysłał do niego wiadomość. Z dudniącym z przejęcia sercem kliknął odpowiednią ikonę.-MAGNUS BANE zaprasza cię do znajomych
Potwierdź Usuń
CZYTASZ
Miłość, która przyszła mailem ( Malec)
FanfictionAlec Lightwood to dwudziestosiedmioletni, wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Posiadał nietypową urodę, na którą składały się czarne jak węgiel włosy i niebieskie oczy o niespotykanym odcieniu. W zależności od nastroju zmieniały swoją barwę, przez b...