Epilog

932 57 61
                                    

Witam. Właśnie nadeszła ta chwila, pora kończyć tę historię.
Wiem, że wielu z czytelników nie jest zadowolonych z jej finału. Jednak dla mnie ta opowieść ma inny wymiar. Ma nieść przesłanie 😉. Nie wszystko może zakończyć się happy endem.
Tak czy inaczej. Dziękuję wszystkim, którzy przeczytali to opowiadanie. Dziękuję za każdy komentarz i gwiazdkę. 😘😘😘
I najważniejsze dziękuję, że tu jesteście i doceniacie moją pracę.
Dla was aż chce się pisać więcej i lepiej.❤❤❤❤

Żeby jednak nie zostawiać Was smutnych, mam informację. W przeciągu godziny pojawi się prolog nowego opowiadania. Serdecznie zapraszam.

Zapomniałam! Szczególne podziękowania dla komciu515 za wsparcie i pomoc.



Rok później

Czy Magnus żałował swojej decyzji podjętej na lotnisku?

 Na początku wydawało mu się, że było to jedyne słuszne rozwiązanie. Po przylocie do Paryża starał się zapomnieć. Jednak im bardziej się starał, tym mniej mu to wychodziło.
Zaczął intensywnie imprezować. Co wyście, z kimś innym lądował w pokoju hotelowym, by nad ranem z wyrzutami sumienia ulotnić się bez słowa. Chwilowe uniesienie nie przynosiło mu ukojenia, a wręcz przeciwnie - wzmagało poczucie winy.
Przez swoją głupotę zrezygnował z miłości. Dlaczego to zrobił? Sam do końca nie wiedział. Może chciał uchronić Aleca przed zawodem, może bał się w tamtej chwili wejść z nim w związek.

Jedyne, co wiedział to to, że jest już dla nich za późno. A wspomnienie ich jedynego pocałunku będzie z nim, aż do końca.

***

Alec długo nie mógł się pozbierać po porażce. Po raz pierwszy w życiu wziął sprawy w swoje ręce, odważył się nie tylko wyznać Bane'owi swoich uczuć, ale też go pocałować. W efekcie odniósł klęskę i na długi czas zamknął się w sobie.
Na zewnątrz, zwłaszcza przy siostrze starał się nie okazywać, jak bardzo boli go to niepowodzenie. Za to wieczorami wylewał łzy w poduszkę, wbrew oczekiwaniom stan ten nie trwał jednak długo. Po kilku tygodniach rozpaczał jakby mniej, by po pół roku poczuć się zupełnie oczyszczonym.
Było to dla niego zaskakujące. Nie myślał, że tak szybko się otrząśnie.

Kiedy po prawie roku Isabelle zorganizowała mu randkę w ciemno, poszedł na nią z przyjemnością.
Mężczyzna okazał się bardzo miły i przystojny. Co prawda, nie dorastał Magnusowi do pięt, ale tamtą historię miał już za sobą.

Na drugiej randce byli w restauracji. Alec był wyluzowany i uśmiechnięty do czasu, aż przy sąsiednim stoliku nie zauważył Bane'a, który nachalnie im się przyglądał. Był sam i nie wyglądało na to, by na kogoś czekał. Jego serce na moment załomotało, ale nie pozwolił sobie na nic więcej. To była z góry przegrana sprawa. Nie chciał po raz kolejny dać się zwieść młodzieńczemu uczuciu.
Denerwowała go natarczywość spojrzenia Bane'a, donośne prychanie i teatralne westchnienia. Dlatego, gdy zauważył, że Magnus idzie do toalety, poszedł za nim.

- Co ty tu robisz? – zapytał ze złością.

- Przypadek – odpowiedział mu z uśmiechem.

- Możesz dać mi w końcu spokój? – zapytał coraz bardziej rozdrażniony.

- On w ogóle do ciebie nie pasuje, nawet nie jest w twoim typie – zaczął wyliczać.

- Po pierwsze, co cię to obchodzi. A po drugie jesteś, jak pies ogrodnika! – wykrzyczał mu w twarz.

- Jaki pies? – zapytał zdezorientowany.

- To związek frazeologiczny – prychnął Alec, porażony jego ignorancją – sam nie chcesz, ale drugiemu nie dasz!

Magnus popatrzył na niego w osłupieniu.

- Tak czy inaczej, trzymaj się ode mnie z daleka – wysyczał przez zęby.

- Jeszcze zobaczymy – odpowiedział cicho Bane. Lightwood nie mógł tego słyszeć, bo już zamknęły się za nim pchnięte w złości drzwi.

Magnus oparł się o ścianę. Z bezsilności osunął się na podłogę. Nie chciał tutaj być, ale nie miał siły wstać. Zmarnował swoją szansę. Myślał, że po powrocie wszystko wyjaśni Alecowi, on mu wybaczy i wszystko się ułoży. Mylił się.

Ich czas już minął.

Miłość, która przyszła mailem ( Malec)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz