~1~

6.8K 277 134
                                    

Siedział w ciemnej brudnej celi. Czuł że wariuje. Nie ma przy sobie nikogo z kim mógłby spędziś trochę czasu. Miał jednak cichą nadzieję że w końcu nadejdzie upragniona śmierć. Nie chciał się męczyć. Chciał umrzeć. Pragnął tego. Potrzebował by znaleźć ukojenie bólu. Między nim a jego dawnym przyjacielem wyrosła nazwana przez niego Ściana bólu i nic nie dawało znaku iż mogą ją zburzyć. Co noc śnił mu się ten sam sen. Stał pod ścianą z czarnego dymu. Za grubą ścianą widoczna była sylwetka jego starego przyjaciela. Dotykał ściany ale jak poparzony odsuwał ręke na której pojawiały się bomble. Zawsze było ich sześć. Krzyczał z bólu gdy te pękały i dopiero gdy pękł ostatni to dopiero się budził. Codziennie przychodził do niego psychiatra i pytał się o jego dzieciństwo. Jednak on był cicho i nie mówił nic. Nie chciał żeby ktokolwiek wiedział że miał takie dzieciństwo a nie inne. Jedyną osobą która wiedziała o tym był jego były przyjaciel i on sam. Zaczął łkać. Czemu akurat on musiał zapomnieć o nim i o tym co ich łączyło? Dlaczego dał akurat jemu poznać się drugi raz z tej złej strony? Dlaczego go tak zranił skoro czuł do niego coś więcej niż tylko przyjaźń? Dlaczego nadal o nim myśli?! Czyżby dalej czuł coś do niego?

                        ~•~

W tym samym czasie w małym dworku z dużym ogrodem i faremką odbywało się spotkanie dwóch mężczyzn. Jeden z nich przyszedł niespodziewanie kiedy drugi pracował w warsztacie za dworkiem.

- Dasz radę skończyć wszystko w tydzień?

- Raczej tak. Ale nadal nie rozumiem dlaczego akurat JEGO chcesz mi dać do opieki. I dodatkowo na jakąś pieprzoną terapię?

Mężczyzna mówił spokojnie. Jednak dało się usłyszeć nutę rozdrażnienia w jego niskim głosie.

- Terapię antydepresyjną. Ma on depresję a wiemy że kiedyś byliście dobrymi przyjsciółmi.

Na te słowa gospodarz się zdziwił. On i ten potwór przyjaciółmi? Czy on sobie z niego żarty stroi?

- Co masz na myśli?

- Mam na myśli to iż pamiętasz że miałeś wypadek tak?

- No tak. Powiedziano mi że straciłem pamięć ale jest możliwość powrócenia wspomnień.

- Dokładnie dlatego też dajemy go tobie! Byś sobie przypomniał jakieś informację o nim i jego przeszłości! Na razie on sam nie chce gadać ale z tobą może być inaczej.

Meżczyzna próbował przekonać drugiego co do planu uzyskania informacji.

- Dobrze przyjmę go ale to jest mój dom i moje zasady. Będzie trakowany trochę ulgowo zwarzając na chorobę. Wszystkie ostre przedmioty będą przed nim chowane.

- Dobrze. Ale jak uzyskaż informacje?

- Nie uzyskam. Jak przypomnę sobie coś to dam znać.

- Będziemy robić comiesięczne kontrole by sprawdzać co się dzieje. Więzień nie może unikać ciężkiej pracy a jak zrobi jakieś wykroczenie nie uniknie kary. Zrozumiano?

- Tak.

Mężczyzna pojechał. Gospodarz zastanawiał się czy nie urozmaicić trochę tej meblościanki do pokoju chorego. Nawet jeżeli nie pamiętał wiele to wiedział że jego "gość" uwielbia malować. Podszedł do biurka które jemu uszykował. Znajdowała się tam półka podzielona na siedemnaście otworów na zeszyty które otwierają zamek do schowka. W samym schowku schował wiele narzędzi malarskich dla starego współpracownika. Zamek do schowka można otworzyć tylko za pomocą tych siedemnastu zeszytów ustawionych w odpowiedniej kolejności. Uwielbiał majsterkować. Sam zrobił meblościankę i biórko które w pokoju swojego gościa będzie połączone z regałem na książki. Westchnął. Zawołał młodszego  brata i razem wnieśli do pokoju zrobione przez starszego meble. Łóżko w pokoju w którym miał spać dawny współpracownik stało już dawno. Mężczyźni ułożyli ładnie wszystkie meble i je wyczyścili. Gdy skończyli musieli się rozstać jako iż młodszy musi wracać do swojej dziewczyny gdyż mieli randkę. Starszy nie chcąć przeszkadzać im w uroczystości i dać uszykować się bratu bo wiedział że chce się oświadczyć ukochanej. Chcąc nie chcąc został sam. Jego szesnaścioro rodzeństwa dawno się wyprowadziło z dworku. Sam dworek był dość duży jak na jedną osobę ale mężczyzna żył w nim całe życie i ciężko byłoby go sprzedać. Na małej farmie za dworkiem trzymał: krowę, dwa konie, trzy króliki, owcę i staw z rybami koi. Cała placówka łącznie z ogrodem, faremką oraz laskiem wokół miała lekko ponad cztery hektary obszerności. On sam jeden dba o te swoje cztery hektary. Bez żadnej pomocy. Fakt jest trochę ciężko ale mężczyzna nie nażekał. Dodatkowa para rąk zawsze się przyda. Wziął wszystkie siedemnaście zeszytów. Każdy z nich miał inny wzór ale razem tworzyły obraz Berlina o zachodzie słońca. Pewnie jego nowy towarzysz tęskni za swoim miastem dlatego też wybrał taki a nie inny obrazek. Każdy zeszyt miał złoty numer na boku dzięki czemu można było zobaczyć chronologię ułożenia. Otworzył na pierwszej stronie tę z numerem "1" i zaczął pisać. Powtórzył czynność z resztą zeszytów. Lubił poezję. Napisał na wszystkich pierwszych stronach zeszytów (po jednym na stronę) swoje wiersze z młodości które znalazł na strychu. Napisał tylko te najpiękniejsze. Gdy skończył wstał i udał się do części mieszkalnych dworku. Część mieszkalna była podzielona na część chłopięcą i dziewczęcą. W chłopięcej (również w pokoju swojego gościa) schował dziewięć zeszytów a w dziewczęcej osiem zeszytów. Każdy w innym pokoju. Tylko w swoim nie schował. W obu częściach było po dziesięć pokoi. Każdy ponumerowany z kolejnością wieku lokatora. Nowy lokator dostanie numer "18" gdyż jest tu osiemnastym lokatorem. Wrócił pod jego pokój i przybił złotą tabliczkę z czarnym numerkiem do drzwi. Spojrzał na godzinę. Było już późno. Zadzwonię jeszcze do niego by wiedział że skończone. Po jutrze mogą go przywieść.

                        ~•~

Siedział w swoim biurze. Było gdzieś koło godziny dwudziestej. Wypełniał spokojnie papiery gdy nagle zadzwonił telefon. Od razu odebrał.

- Halo?

- Skończone. Po jutrze możecie go przewozić.

- Tak szybko skończyłeś?! Muszę uzgodnić eskortę jakby chciał uciec!

- To zrób to. Ale jutro. Odpocznij bo znając życie znowu robisz coś w tych papierach.

- Żebyś wiedział ale ty też masz swoje. I to masz ich więcej niż ja.

- Dokładnie. Dlatego ja po całym dniu pracując na wieczór odpoczywam by znów wstać o czwartej i do cholery robić te wszystkie papiery!

- Dobra. Mówisz że skończyłeś? No dobra. Jutro uzgodnię eskortę i przewieziemy więźnia do ciebie towarzyszu.

- Czyli uzgodnione do zobaczenia.

- Do zobaczenia.

Odłożył słuchawkę telefonu i ciężko westchnął. Ten to jednak ma szybkie ruchy co do robienia całych pokoi. I niech tak będzie. Po jutrze wszystko się zmieni. Dla ich obu. I dla więźnia. I dla gospodarza dworku. Ale też dla kata który w końcu pozbędzie się problemu raz na zawsze.

                          ~1029 słów~
                          ~Vixen

III ZSRR Ściana bóluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz