~7~

3K 205 240
                                    

- Ściana bólu? Co to takiego?

- N-nazwałem t-tak ś-ścianę z-z moi-ich k-koszmarów...... Dzi-dzieli o-ona m-mnie i.....

Już chciał powiedzieć "Ciebie" ale nie miał odwagi.

- I kogo? - spytał.

- N-nie ch-che o-o t-tym mówić.

- No dobrze. Posłuchaj ubierz się w jakieś gorsze ciuchy i idź do przedpokoju. Czekam.

-ZSRR?

- Tak?

- Która godzina?

Spojrzał na zegarek.

- 4.50

- Okej. Dziękuje.

Po czym wyszedł. Zrobił jak kazał. Ubrał się w jedną z flanelowych koszul w kratkę i czarne spodnie.  Po chwili wyszedł z jego pokoju i ruszył w stronę schodów. Gdy dotarł na dół zobaczył bolszewika. Szukał czegoś w szafie. Był ubrany identycznie co on. Zarumienił się bo wyglądał w tych ciuchał lepiej niż on. Skarcił się za te myśli. Po chwili bolszewik wyciągnąl z szafy dwie pary kaloszów. Jedne i drugie tego samego koloru ale jedne z nich były mniejsze. Podszedł do Sovieta.

- To dla ciebie. Ale ubierz je dopiero na dworze.

Podał mu mniejsze kaloszki. Wyszli boso na dwór. Gdy Rzesza zobaczył gdzie się tak naprawdę znajdował zaparło mu dech w piersi. Widok był przepiękny! Z prawej strony był labirynt. Miał piękne zielone i seledynowe liście, był idealnie prosty a krzaki niezwykle żywe. Dalej za labiryntem można było usłyszeć plusk wody. Obok ścieżki rosły sobie spokojnie białe, czerwone i pudrowo różowe chiacynty i chryzantemy. Na wprost można było zobaczyć żwirową ścieżkę która prowadziła do żywopłotu i bramy wjazdowej. Po lewo można było dostrzec małą zagrodę z owcą, stodołę i obok małą klatkę. Niestety nie widział co było w środku.

(Dop

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Dop.Aut. taki tam wygląd tego co jest teraz. Wiem niewiele sie zmieniło) ZSRR założył gumowce i czekał na Rzeszę. Ten szybko założył buty i wpatrywał się w widok.

- ŁAŁ! ALE TU PIĘKNIE!

Bolszewik się zarumienił co zauwarzył nazista.

- D-dzi-dzięki....

- Ty to wszystko zrobiłeś?

- Да

- Przepięknie!

Poszli ścieszką w stronę stodoły.

- Co tam jest? - spytał nazista gdy bolszewik podszedł do jednych drzwi.

- Krowa.

- Co?

Gdy wszedł do pomieszczenia od razu ogarnął go swąd. Aż zakręciło mu się w głowie. Przed nim na sianie leżała........krowa. Tak. Najzwyklejsza krowa. Związek Radziecki podszedł do zwierzyny a ona wstała i podeszła do pana.

- No maleńka, czas cie wydoić. Rzesza?

- T-tak?

- Chcesz spróbować?

Z szafki wyciągnął dwa wiadra i kubek.

- Chodź.

Zawiązał krowę do specjalnego płotku i położył pod nią wiadro.

- Chodź i siadaj.

Zrobił mu miejsca na stołku. Podeszł do niego i usiadł. Wylądował między jego nogami tyłkiem przy jego przyjacielu.
-Kurwa nie rumień się- przeszło mu przez myśl. Wziął jego dłonie w swoje i naprowadził je na sutki krowy.

- Powoli i ostrożnie.

Doił jego rękami krowę. Ale on nie zwracał uwagi na to. Obchodziło go to że był blisko Związku Radzieckiego. Po chwili musieli wymienić wiadro. Doili wspólnie. Było mu tak przyjemnie. Gdyby tylko było tak zawsze.....

                               ~•~

Związek Radzuecki wstał i wziął kubek. Napełnił go mlekiem i podał Rzeszy.

- Masz napij się.

- Niepasteryzowanego?

- Tak.

Wstał i napił się troche mleka.

- Łał ale dobre!

Zaczął żłopać mleko.

- Uważaj po się zachłyśnyesz!

- Ah! Pyszne!

Zaśmial się pod nosem. Nazista miał wąs z mleka. Bolszewik wstał i podszedł do niemca i wytarł kciukiem. Na ten gest Nazista się zarumienił. Popatrzeli sobie w oczy. Wpadli w jakiś dziwny trans i patrzeli w siebie. Po chwili jednak oderwali się od siebie, wzieli wiadra z mlekiem i wlali do specjalnej maszyny. Podczas gdy maszyna przerabiała mleko oni poszli nakarmić owcę, konie i jak się okazało później w tej klatce były króliki. Gdy maszyna zrobiła swoje przelali mleko do butelek. Bolszewik zostawił w domu Rzesze a sam pojechał sprzedać mleko. Gdy sprzedał towar, wsiadł do swojgo chipa i wrócił do domu. Zastał tam Rzesze śpiącego na kanapie. Pomimo iż czul do niego obraze uznał że nazista wyglądał słodko. Przykrył niemca kocem i poszedł do kuchni. Zaczął robić dla nich śniadanie. Postanowił zrobić naleśniki. Pamiętał jeszcze za czasów wojny że Rzesza uwielbiał czekolade. Gdzieś w szawce musiał mieć Nutellę. Zaczął robić jedzenie i  nucić jedną taką piosenkę. Nie wiedział skąd ją zna ale zacząłe ją nucić:

Gdy skończył naleśniki usłyszał jak ktoś idzie. To pewnie Rzesza.

- Głodny? - Spytał bolszewik.

- Czy ja czuje CZEKOLADĘ!?

- Dobrze czujesz.

Soviet nałożył na naleśnik trochę czekolady i podał naziście.

- Masz i idź do jadalni. Zaraz zaniosę resztę.

Jak powiedział tak jego gość zrobił. Gdy zaniósł reszte naleśników do jadalni nazista już tam czekał. Położył do wcześniej ustawionej przez aryjczyka zastawy jedzenie. Zaczeli jeść posiłek. Rzeszy plbardzo smakowało ponieważ jadł szybko i łapczywie. Soviet zaśmiał się i powiedział:

- Uważaj bo sie udusisz.

- Ałe tło tłakie dłobłe - rzekł aryjczyk z pełną buzią. Gdy skończyli poszli się przebrać z ciuchów roboczych. Soviet poszedł do swojego biura a Rzesza postanowił szukać dalej reszty tajemniczych zeszytów. Poszedł do pokoju numer "5". Przeszukał cały pokój i znalazł zeszyt dopiero w szufladzie w biurku. Zaczął czytać wierszyk:

"Patrzymy w niebo i cieszymy się bliskości póki możemy. Póki nas nie rozdzielą będziemy razem. Już na zawsze"

Kolejne piękne słowa przelane na papier. Nie wiedział czy znów nie będzie mu się śniła Ściana bólu. Bal się że w głębi duszy Związek Radziecki go dalej nienawidzi.

III ZSRR Ściana bóluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz