Kiedy widzi jak płaczesz cz.1/2

5.1K 186 172
                                    

Midoriya Izuku

  Miałaś dzisiaj naprawdę koszmarny dzień. Od razu z rana pokłóciłaś się ze swoją mamą, nawet nie wiesz o co. Zwykle wasze spory były na temat jakiś błahostek, tak jak i tym razem, jednak dzisiaj usłyszałaś dość dużo przykrych słów. Może i były wypowiedziane w gniewie, jednak to nie znaczy, że nie zrobiło ci się przykro. 

Twój humor w szkole jedynie się pogorszył przez nie dość satysfakcjonującą ocenę z geografii. Co gorsza musiałaś robić projekt klasowy z Bakugou i nie miałaś nic do powiedzenia na ten temat. Blondyn ciągle krzyczał ci prosto do ucha, że robisz coś źle, jednak sam siedział i niepostrzeżenie próbował skontaktować się z Kirishimą.

Po lekcji wyszłaś z klasy i w ekspresowym tempie udałaś się do łazienki, aby zaszyć się w niej i po prostu popłakać. Wszystko jednak widział twój chłopak i zmartwiony twoim samopoczuciem postanowił pójść za tobą. Na początku grzecznie czekał przed łazienką, ale po pięciu minutach jego cierpliwość się skończyła. 

Na początku zaczął rozglądać się czy ktoś go nie zobaczy. Kiedy, jednak nikogo nie zauważył , cały czerwony wparował do damskiej toalety. Gdy biedny Midoriya wkroczył do ubikacji, chciał z tobą porozmawiać.

 — H...hej [z/T/I], wszy...wszystko w p...porządku? — Chłopak zapytał niepewnie podchodząc do kabiny w której usłyszał twój szloch i lekko w nią zapukał.

— Oh Deku... nic nie jest w porządku, ten dzień to istna katorga — zaszlochałaś, czym jeszcze bardziej go wystraszyłaś.

[T/I] p...proszę otwórz drzwi. Porozmawiamy o tym i może poczujesz się lepiej? — Zielonowłosy odsunął się od drzwi, żebyś go nimi nie uderzyła i kiedy zobaczył cię lekko wychylającą się z kabiny, uśmiechnął się. — Już... no chodź tu — rozłożył ręce a ty się w niego wtuliłaś. 

— Dzięki Izuku, kocham cię.

— Ja c...ciebie te...też k...koch...kocham [z/T/I]. Lepiej wracajmy już do klasy.

Kiedy weszliście do klasy, powitał was rozradowany Bakugou krzyczący o tym, że zielonooki wszedł do damskiego kibla.

Bakugou Katsuki

  Powiedzmy sobie wszyscy szczerze. Czy Bakugou jest jak książę z bajki? Czy umie opanować nerwy? Czy potrafi chociaż raz na ruski rok być miły? Na wszystkie pytania odpowiedz brzmi nie. Chociaż czasem blondyn jest milszy i nie próbuje nikogo skrzywdzić, oczywiście poza Deku, to jednak uważasz, że czasami mógłby powiedzieć jak cię kocha i cię skomplementować.

Dlatego postanowiłaś z nim na spokojnie o tym pogadać. A przynajmniej chciałaś.

— Jeszcze raz powiedz, o co ci dokładnie chodzi idiotko — widziałaś w jego oczach, że najwyraźniej nie był to dobry moment na takie rozmowy.

— Chodzi mi o to imbecylu, że w ogóle nie okazujesz mi uczuć. I nie, nie przesłyszałeś się, więc przestań po raz setny pytać o co mi dokładnie chodzi — sama już powoli traciłaś cierpliwość. Ile razy można w kółko mu tłumaczyć, że wymagasz od niego trochę uczuć.

— Ale masz problemy, okres ci się zbliża czy co?

— Bakugou...

— Jezuuu... przestań tak na mnie patrzeć. Nie wiem co ci się tam ubzdurało w twojej puściutkiej główce. Normalnie cię traktuje, więc nie wydziwiał — rozmowa z Katsukim była, jak gadanie do ściany. Możesz mówić i mówić, jednak on i tak nie rozumie. Mimo, że rzadko korzystasz ze swojej tajnej broni, postanowiłaś że teraz to idealna okazja. Nie dość, że czerwonooki będzie miał wyrzuty sumienia to na dodatek będzie milszy. 

Scenariusze BnHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz