Sᴘᴇᴄɪᴀʟ [yandere!character x reader] cz.1/3

3.1K 144 92
                                    

Postanowiłam zrobić nadprogramowy scenariusz i mam nadzieję, że nie wyszedł tak źle, jak myślę. Dlatego jeszcze przed przeczytaniem tego, chcę was przeprosić za to co zobaczycie. 

Niestety dzisiaj daje tylko trzy postacie, ale naprawdę chiałam to już opublikować, a na resztę nie miałam jeszcze pomysłu. Jednak nie martwcie się reszta też się pojawi i postaram się dodać ją jeszcze w tym tygoudniu, lecz nic nie obiecuję.

I moglibyście napisać mi czy podobają wam się scenariusze tego typu w moim wydaniu, bo myślę o napisaniu oddzielnej książki o takiej tematyce.


Midoriya Izuku

   Zielonowłosy nie wiedział co ma teraz zrobić. Postanowił, więc kolejny raz nacisnąć zieloną słuchawkę pod twoim numerem telefonu i po raz kolejny spróbować się skontaktować. Jednak tak jak wcześniej nie odebrałaś. Chłopak słysząc piętnasty raz pocztę głosową, zaczął coraz bardziej panikować. Przecież zawsze odbierałaś, na pewno musiało ci się coś stać. Nastolatek zaczął ciągać się za włosy ze zdenerwowania oraz drapać się po rękach aż do krwi.

Nagle w jego głowie pojawiła się myśl, że już go nie kochasz. Na ten pomysł jego zielone oczy otworzyły się szeroko, a ręce mocniej zacisnęły się na włosach. Nie... nie... na pewno to nie tak. Przecież byłaś idealna, tylko ty jedyna mogłaś mu pomóc i doskonale o tym wiedziałaś. Nie byłabyś w stanie zrobić mu tego. Kochał cię całym sercem...pff... całym sobą, a ty to odwzajemniałaś. Nawet jeśli już twe uczucie wygasło, to jego nie i nie masz prawa go zostawić. Nigdy.

Jego myśli przerwał dzwonek od telefonu. Zielonooki od razu rzucił się w stronę telefonu, a kiedy zobaczył na wyświetlaczu twoje imię, na jego ustach od razu pojawił się szeroki uśmiech.

Hej, Izuku. Coś się stało? — Chłopak słysząc swoje imię z twoich ust, czuł jak się rumieni. Oh, jak on kochał, gdy tak się do niego zwracałaś. Tak bardzo chciał, abyś teraz z nim była, by mógł cię mocno przytulić i nie pozwolić, aby ktokolwiek cię mu zabrać. Przecież kochał cię nad życie.

— Ja... ja, chciałem tylko wiedzieć co porabiasz [z/T/I]. Dawno nie rozmawialiśmy i tak sobie pomyślałem, że może... no wiesz, że może zadzwonię — jego głos cichł z każdym wypowiedzianym przez niego słowem. Może ci przeszkodził w czymś ważnym? Co gorsza, może masz już go dość oraz jego natarczywości. Nie... na pewno nie. Gdybyś go zostawiła zabiłby się, a jeszcze wcześniej ciebie, abyście oboje mogli być razem... i to na zawsze. Oh, jak to pęknie brzmiało, być z tobą do końca.

To miło z twojej strony, ale naprawdę nie musiałeś dzwonić, aż piętnaście razy. Poczekaj, odprowadzę tylko Todorokiego do przystanku i przyjdę do ciebie. Będziemy mogli obejrzeć jakiś film, co ty na to? — Midoriya po raz kolejny tego dnia poczuł panikę. Wytrzeszczył oczy w wyrazie przerażenia oraz prawą ręką złapał się za koszulkę w okolicach serca i mocno ją ścisnął. Dlaczego... dlaczego byłaś gdzieś z innym chłopakiem? Na dodatek tak byłaś nim zajęta, że nie odebrałaś od niego kilkukrotnie telefonu. Czuł narastającą złość na Shoto, jednak musiał pamiętać, że nadal z tobą rozmawia.

— Z Tdorokim...

Oi, nie przejmuj się to nic takiego. Po prostu spotkałam go wracając ze sklepu. Dobra muszę kończyć, do zobaczeniu niedługo Izuku. — Zielonowłosy jeszcze chwilę wpatrywał się w wygaszony telefon, aby po pewnym czasie rzucić nim w ścianę przed nim. Już wolną ręką złapał się za włosy, aby ponownie próbować je sobie wyrwać. Usiadł na podłodze i zaczął kołysać się na boki, aby uspokoić nerwy, jednak w ogóle mu to nie pomagało. Musiał coś zrobić, inaczej zostawisz go, a wtedy będzie musiał zabić siebie, jak i ciebie. Wiedział, że w tedy będziecie już razem do końca. Jednak był pewien, że ten pomysł ci się nie spodoba. Wszystko sprowadzało do jednego, musiał zabić Todorokiego...

Bakugou Katsuki

   Stałaś w miejscu nie wiedząc co masz zrobić. Całe twoje ciało zostało sparaliżowane ze strachu. Widząc jego paranoiczny uśmiech oraz obłęd w jego oczach, nie wiedziałaś co masz zrobić. A krew na jego twarzy i ubraniach nie pomagała.

— C...co t...ty zro...zrobiłeś? — Spytałaś jąkając się oraz patrząc na niego z przerażeniem. Chłopak słysząc twoje słowa, zachichotał i podszedł do ciebie bliżej z wyciągniętymi ramiona przed sobą, aby móc cię objąć. Na ten gest odsunęłaś się od niego na kilka kroków. Blondyn widząc to zmarszczył brwi.

— Nie mów mi, że się mnie boisz [T/I]! Zrobiłem to, bo cię kocham! On tylko przeszkadzał! — Wykrzyczał czerwonooki, próbując się do ciebie zbliżyć, jednak kiedy dalej próbowałaś się odsunąć , Bakugou się zdenerwował. — Przestań! — Słysząc jego wrzask, stanęłaś w miejscu bojąc się teraz o własne życie. Katsuki widząc to, w końcu pokonał dzielącą was odległość i pogładził cię po policzku swoją brudną od krwi ręką. — Zabiłem go... haha... zabiłem tego przebrzydłego nerda... — Chłopak zaczął się szalenie śmiać przy czym odrzucił swoją głową do tyłu, co w całokształcie wyglądało przerażająco. Po chwili jasnowłosy się uspokoił i objął cię jedną ręką w talii.

— Al...ale dlacze...

— Ciii... widziałem jak na ciebie patrzy i ty na pewno też to zauważyłaś, jednak... jednak nic z tym nie zrobiłaś, więc sam musiałem się tym zająć — nastolatek po raz kolejny spojrzał ci w oczy tym obłąkanym spojrzeniem i znowu zaczął się niekontrolowanie śmiać. — Teraz nikt nam nie przeszkodzi, a nawet jeśli, to podzieli los tego nieudacznika — Katsuki uśmiechnął się szeroko, po czym wziął twoją twarz w swoje ręce i cmoknął cię w usta. W ogóle nie przejął się tym, że przez to byłaś cała brudna od krwi, jedynie wzmocnił swój uścisk wokół twojej talii i kontynuował. — Będziemy już zawsze razem [T/I]... zawsze!

Todoroki Shoto

   Obudziłaś się w jakimś ciemnym i obskurnym pomieszczeniu. Chwilę ci zajęło przyzwyczajenie się do panującego wokół mroku. Jednak kiedy postanowiłaś wstać i rozejrzeć się po pokoju, zrozumiałaś, że ręce oraz nogi masz przywiązane do krzesła. Zaczęłaś się rozglądać wkoło, jednak nie zobaczyłaś niczego oprócz zarysu jakiejś postaci w rogu. Serce podeszło ci do gardła, a strach opanował całe twoje ciało. Mimo tego, że na lekcjach uczyli was, jak macie zachowywać się w takich sytuacjach, tak w tej chwili nie byłaś zdolna, aby cokolwiek zrobić. Nagle postać z kąta zaczęła się zbliżać, a ty poczułaś jak twoje ciało oblewa zimny pot. Jakie było twoje zdziwienie, kiedy zamiast okropnego złoczyńcy, zobaczyłaś swojego kochanego chłopaka.

— Dzięki Bogu, Shoto. Ciebie też porwali? — Spytałaś, uśmiechając się do niego delikatnie. — Na co czekasz? Rozwiąż mnie i wróćmy do domu. Nie chce tu więcej być — powiedziałaś z żalem w głosie oraz delikatnie się poruszyłaś, aby dać Todorokiemu znak, że nadal czekasz, aby cię uwolnił.

— Chyba się źle zrozumieliśmy [z/T/I], zostaniesz tu. Ze mną — mówiąc to złapał dwoma palcami twój podbródek i nakierował go tak, abyś patrzyła mu w oczy.

— To naprawdę nie czas na żarty, Todo — zaśmiałaś się niezręcznie, próbując uniknąć jego wzroku.

— Jeśli dalej jest to niejasne, powiem jeszcze raz. Zostajesz tu, a jeśli będziesz grzeczna to wyjdziesz z piwnicy — chłopak poklepał cię po głowie i przyciągnął sobie jakieś stare pudło, aby móc usiąść naprzeciwko ciebie.

— Dlaczego to ro...

— To chyba oczywiste. Kocham cię i nie chcę, abyś mnie kiedyś zostawiła, jak wszyscy. Tylko ty mnie kochasz, a ja kocham ciebie. A teraz, kiedy jesteś tu możemy być zawsze razem i nikt nam nie przeszkodzi — powiedział, po czym lekko schylił się w twoją stronę, aby schować swoją głowę w zagłębieniu twojej szyi i zaciągnąć się zapachem twoich włosów.

— Ale... ale szkoła, na dodatek moi rodzice się pewnie martwią, tak samo jak twoja rodzina — oznajmiłaś, próbując się chociaż trochę odsunąć od chłopaka. Nie chciałaś przyznać tego przed samą sobą, jednak Shoto zaczął cię w tym momencie naprawdę przerażać.

— Nie odsuwaj się... — Słysząc jego zimny głos, zamarłaś w bezruchu. Kiedy zauważył, że siedzisz już spokojnie, zaczął na nowo mówić. — O nich się nie martw, bo ja... ja ich zabiłem — mówiąc to chłopak oderwał się od ciebie i uklęknął na kolana przed tobą, łapiąc twoje ręce w jego i uśmiechając się obłąkanie. — To wszystko dla ciebie... dla nas! Dlatego teraz oboje będziemy tu żyć z dala od innych, w końcu będziemy tylko my.

1331

Scenariusze BnHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz