Proszę, zjedz

1.4K 78 17
                                    

  Było w tym coś ohydnego. Jak bardzo nie chciał, tak jednak musiał to przyznać. Zapach męskiej toalety pomieszany ze smrodem wymiocin, ciągły dźwięk wyrzucania przez czyjeś gardło jedzenia z co parę minut przerywającym mu odgłosem uruchamianej spłuczki.

  Sizhui odwracał głowę, wpatrując się w popisaną markerami oraz korektorem, plastikową ścianę kabiny. Ręce trzymał wyciągnięte przed siebie, całe sztywne i kurczowo zaciśnięte na podtrzymywanych w górze włosach.

  Słyszał, jak Jin Ling znowu zatrząsł się konwulsyjnie i posłał kolejną salwę wgłąb sedesu.

  Lan próbował udawać, że wcale go nie mdli.

  Minęło następne pięć minut zanim A-Ling całkowicie opróżnił żołądek, po raz ostatni spuścił wodę oraz opuści klapę sedesową. Następnie usiadł ciężko na brudnej, lepkiej posadzce, oddychając sapliwie i trzymając rękę na krągłym brzuchu. Jego czoło rosił pot, a grzywka lepiła się do szaro-bladej skóry.

  Wyglądał okropnie.

  Wyraźnie dawało się po nim poznać zmęczenie, widoczne w cieniach pod oczami i obecnej od ostatnich dwóch tygodni flegmatyczności ruchów. Długie włosy odstawały we wszystkie strony, jak nastroszone siano. Miał trochę resztek zwróconego jedzenia w kącikach bladych, popękanych ust, a nad górną warką spłynęło parę kropel potu.  Kiedy Sizhui uklęknął wyczuł też zapach kwasu żołądkowego, którym przesiąkł oddech chłopaka.

  Lan usilnie starał się udawać, iż nie dostrzega tego wszystkiego. A-Lin już i tak nie miał najlepszego samopoczucia. Przez ostatnie mdłości oraz...ogólnie. Zamiast tego chłopak sięgnął po kawałek papieru toaletowe i ostrożnie wytarł twarz nastolatka, który co jakiś czas odrywał wzrok od posadzki, żeby rzucić mu wściekło-pytające spojrzenia.

-- Lepiej się już czujesz...? -- zapytał pod dłuższej chwili Sizhui, przyglądając się brunetowi ze zmartwieniem. Ten pokiwał wolno głową. -- Może chcesz iść do pielęgniarki...? -- zapytał, z nadzieją w głosie.

  Jin Ling szybko ją jednak zgasił.

-- Nie, dzięki. Po prostu za dużo zjadłem, to wszystko -- wzruszył ramionami po czym wstał i wyszedł z kabiny.

  Lan został w niej jeszcze chwilę, wpatrzony tępo w miejsce, gdzie przed chwilą siedział Ling, słuchając jednocześnie jak ten przepłukuje usta wodą. Chwilę później obaj wyszli z łazienki do wtóru obwieszczającego koniec lekcji dzwonka.

 ***

-- Nic więcej nie jesz? Zapomniałeś wziąć reszty śniadania? Jakby co, ja i Yuan możemy ci pożyczyć.

-- Nie, dzięki.

-- Na pewno?

-- Yhm. Ostatnio nie mam apetytu...

-- Może to przez stres?

-- Yhm, pewnie tak...

-- Aj, Jin Ling! Nie możesz się tak ciągle denerwować jakimiś głupimi testami! To tylko oceny...!

-- Yhm...

***

  -- A-Ling...? Na pewno wszystko w porządku...? Blado wyglądasz...

-- Yhm. Tak, jasne. Po prostu się dziś nie wyspałem.

-- Nie wysypiasz się cały ostatni tydzień.

-- Ta, mam trochę problemów ze snem.

-- Może zostań na parę dni w domu...?

-- Będę musiał potem nadrobić materiał.

Cut-sleeves || Mo Dao Zu Shi One-Shoty ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz