♠ Spotkanie przed śmiercią ♠

2.1K 100 30
                                    

Pov. Bakugou

Wracałem właśnie z Eijiro z pobliskiej knajpy. Mój towarzysz nie zdążył wypić lemoniady, bo go pospieszałem więc wziął ją że tak powiem.. na wynos, mimo że nie wiem jak można do cholery wziąść końcówkę napoju na wynos. Usłyszałem obok siebie jebane siorbanie..

Bakugou: Kirishima......

Kirishima: hm?

Czerwono włosy spojrzał w moją stronę, wciąż wydając ten pierdolony dźwięk. Uchyliłem usta, aby zacząć na niego wrzeszczeć ale mi przerwał.

Kirishima: Czekaj, czekaj, czekaj

Położył palec na moich wargach i znów zaczął siorbać. Uderzyłem jego dłoń, tym samym odpychając jego palec od moich ust.

Bakugou: CZY MOŻESZ KURWA PRZESTAĆ?!

Kirishima zaczął się śmiać przestając przy tym siorbać, a ja ciężko westchnąłem z delikatnym uśmiechem. Dobrą zabawę przerwał nam przeraźliwy huk i silny powiew gorąca. Spojrzałem w stronę źródła dźwięku.

Kirishima: Dobra Baku... Zmywamy s-

Bakugou: Idziemy tam!

Kirishima: Wiesz.. ja.. jeszcze nie jestem gotowy na takie coś..

Bakugou: A rób sobie co chcesz lamusie!

Zostawiając czerwono włosego w tyle, pobiegłem w stronę miejsca całego zdarzenia.

Bakugou: Cokolwiek tam jest, dam mu ostrego kopa w dupe!

Pov. Todoroki

Moje szarpanie wciąż nic nie dawało.. Trzymał mnie zbyt mocno.. Chciałem walczyć.. Ale.. Brakowało mi determinacji.. i siły... obraz coraz bardziej stawał się jedynie wielo barwną mgłę..

Todoroki: T-..Touya.. błaga-

Ciemno włosy w tym momencie jeszcze bardziej zacisnął uścisk na mojej szyi.

Touya: Nie jestem już żaden Touya, ile razy mam powtarzać?! To brudne nazwisko, już dawno porzuciłem! Nie ma już słabego Touya'i Todoroki'ego! Teraz jest Dabi! Zrozum to w końcu!

Niby to ten mój kochany braciszek, od którego w dzieciństwie nie odstąpiłem nawet na krok, a on tak samo... Ale jednak.. teraz stoi tu przede mną po latach.. z płomieniem przybliżonym do mojego już dawno pękniętego serca.. Niby bez niego to nie było to samo, co kiedyś... a teraz tu jest, jednak.. to nie jest mój brat.. już nie....

Poczułem okropne gorąco zbliżone do mojej klatki piersiowej.

Touya: Więc.. Shouto Todoroki.. Żegnaj na zawsze~

Usłyszałem cichy chichot, i przygotowany na klęskę, zamknąłem swoje zmęczone oczy..

???: ZDYCHAJ!!!

Gwałtownie wylądowałem na zimnym betonie. Spojrzałem na swojego... wybawiciela... zaraz.. nie... ...Bakugou..?

Bakugou: Już raz cię sprałem! Widocznie masz ochotę na powtórkę z ostrego wpierdolu!

Touya: Nie bądź taki pewny siebie! Wtedy pomagał ci All Might! A nawet robił to bez potrzeby twojej pomocy frajerze! A teraz.. jesteś SAM!

Chłopak zaczął się śmiać a ja poczułem dotyk na moim ramieniu. Uniosłem wzrok i zobaczyłem Katsukiego wystawiającego.. dłoń w moją stronę...?

Bakugou: Wiem, że się nie dogadujemy.. Ale.. Jeżeli będziemy teraz współpracować, możemy dać radę.. Więc jak będzie mieszańcu?

Todoroki: ...Zgoda..

Złapałem jego chłodną dłoń, przez co blondyn pomógł mi wstać.

Bakugou: Współpracujmy

Todoroki: Ten jeden raz

Obydwoje wymieniliśmy się uśmiechami, i ruszyliśmy do walki. Może nawet ostatniej w naszym życiu, ale najlepszej, bo RAZEM.

Liczne poparzenia, zadrapania i zdarcia szpeciły nasze ciała, a Touya? Zniknął w cieniu, a ostatnie co zostawił, to smuga z niebieskich płomieni. Bakugou znów się do mnie uśmiechnął, i razem ruszyliśmy do szkoły UA zapytać Recovery Girl o pożyczenie paru obiektów z apteczki.

1 rozdział skończony! Mam nadzieję że się podobało, i życzę miłego dnia/wieczoru/nocy!

Bayø

Pogodzeni || BakuTodoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz