🖤 Bakugo vs Todoroki - Część 1 🖤

751 50 8
                                    

Pov. Bakugo

Czułem to okropne uczucie. Strach. Todoroki to ostatnia osoba z jaką miałem ochotę walczyć. Dobra, osoba z jaką w ogóle nie chciałem walczyć. Mi na nim zależy... Ale czy jemu na mnie? Wiem, że w gabinecie dyrektora bronił mnie jak mógł, ale potem całkiem go zignorowałem. Były jeszcze dwie walki. Jedną wygraliśmy my, a drugą U.A, co oznaczało, że wciąż jest remis. Jeżeli przegram, szkoła się na mnie wkurwi, a jeżeli wygram, będę musiał zranić Shoto. Ciężko westchnąłem, gdy usłyszałem Present Mica wołającego nas obydwu. Wziąłem ostatni łyk wody, i wkroczyłem na arenę. Spoglądając przed siebie widziałem jego, dlatego wzrok trzymałem spuszczony.

- A oto walka finałowa! - Krzyczał podekscytowany - Katsuki Bakugo vs Shoto Todoroki!

- Kto wygra? - Spytała pani Emi - Zaraz się przekonamy!

- Tak więc... - Kończył Mic - Walczcie!

Cicho westchnąłem. Ja... Muszę wygrać. To mój nowy obowiązek.

Ruszyłem w stronę Todorokiego, jednak on jedynie zrobił unik. Nie atakował. Robienie tego wszystkiego łamało mi serca, jednak mama mówiła, bym zaczął nowe życie. Przydałoby choć raz posłuchać się matki, czego do tej pory nie robiłem w żadnym calu. Spróbowałem jeszcze raz, jednak ponownie poskutkowało tym samym. Ani nie używał mocy, ani się nie odzywał. Gdy w końcu go trafiłem, usłyszałem jego ciche kaszlnięcie.

- Wybacz... - Przeprosiłem czując, jak taki zwykły czyn rani bardziej mnie, niż jego.

Odziwo, ani Present Mic, ani Ms. Joke zostawili to bez komentarza. Może tak nawet lepiej.

- Koniec tej gonitwy - Powiedział prostując się.

Mówiąc to, zaczął się śmiać. Nie spodziewałem się, że przy obronie Deku przywaliłem mu aż tak, że coś mu się pokićkało. Gdy spojrzałem na trybuny, ujrzałem jak jeden z wielu pierwszych rzędów powoli podnosi się do góry. Mają zamiar klaskać, dopingować czy co? Zrobić falę? Czasem naprawdę nie rozumiem ludzi. Patrząc na te trybuny nie widziałem także nauczycieli.

Znów spojrzałem na Shoto, który ku mojemu zdziwieniu delikatnie się uśmiechał.

- Co cię tak śmieszy mieszańcu? - Spytałem - Zazwyczaj się nie uśmiechasz, zwłaszcza w takich chwilach.

- Śmieszy mnie wasza głupota - Odparł, jakby to było coś oczywistego.

Naprawdę coraz mniej rozumiałem to, co się tu odpierdala.

- O co ci do cholery chodzi Todoroki? - Zadałem kolejne pytanie.

- Wy bohaterowie jak i studenci... - Mówił ignorując moje pytanie - Oh, jacy jesteście ślepi!

Po tych słowach widzowie, którzy wcześniej wstali zeskoczyli z trybun jakby nigdy nic. Gdy ponownie spojrzałem w stronę mieszańca przekonałem się, że to nawet nie był on.

- Toga, mogłabyś choć raz mieć po przemianie coś na sobie! - Parsknął chłopak wchodzący na pole bitwy tak jak ja przed każdą walką - Czuję, że zaraz gały mi wypali.

Gdy osobnik podszedł bliżej, zrozumiałem, że to Dabi. Dlaczego żaden nauczyciel nie reaguje?! Gdzie się (podziały, tamte prywatki) podziali wszyscy doświadczeni w walce dorośli akurat wtedy, gdzie są potrzebni?!

- Jeżeli zastanawiasz się, dlaczego nikt nie przybywa ci na pomoc... - Usłyszałem kolejny głos, który tym razem rozpoznałem od razu - Były to po prostu kopie, stworzone przez Twica.

Mówiąc to, Tomura wskazał na miejsce komentatorów, z którego machał nam wspomniany przed chwilą mężczyzna w masce. Wykiwali nas. Nas wszystkich... Skoro Toga podszyła się pod Todorokiego...

- Gdzie Todoroki?! - Krzyknąłem - Gdzie mój przyjaciel?!

- Przyjaciel? - Spytał z rozbawieniem - Myślałem, że przestał nim być, gdy zacząłeś ignorować jego wiadomości.

- Co?! - Odkzyknąłem zdziwiony - Nie ignorowałem ich, po prostu zgubiłem telefon!

- Mówisz o tym telefonie? - Rzekł Dabi wyciągając z kieszeni moją komórkę.

- Ale skąd ty to... - Zająkałem się lekko nie dowierzając - Przecież zawsze miałem telefon przy sobie!

- Cóż... Może nie w nocy - Zaśmiał się bliznowaty - Za dzieciaka byłem kieszonkowcem, więc nie było to jakoś kurewsko trudne.

Okej, nie powiem, gość jest niezły.

- Ale to nie ma nic do rzeczy! - Powiedziałem nieco zmieniając temat - Gdzie jest Todoroki?

- Oh, no skoro tak ci do niego śpieszno... - Odparł wprowadzając mieszańca na pole - Tylko ostrzegam - Dopowiedział - Gadanie o uczuciach może nie zadziałać, ma w pewnym sensie wyprany mózg.

Jak to wyprany mózg?! Co oni mu do cholery zrobili?!

- Pora rozpocząć długo wyczekiwaną walkę! - Skomentował Twice, zajmujący w tej chwili miejsce Present Mica - Przed wami... Shoto Todoroki vs Katsuki Bakugo!

Po chwili ujrzałem Todorokiego, przygotowującego się do pierwszego ataku.

Polsat kurwy.

Pogodzeni || BakuTodoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz