📛 Przybycie 📛

808 54 4
                                    

Dziękuję _Ayane_Shinji_, xanimegirl3x, FnafBoy69 oraz Rodz3r za skomentowanie jednego z poprzednich rozdziałów tak jak poprosiłam :). Polecam do zaobserwowania bo może wkrótce na tych profilach znajdą się bardzo ciekawe opowiadania.

Pov. Bakugo

Czekałem na rozpoczęcie się mojego pierwszego starcia. Nie martwiłem się o to aż tak bardzo, ponieważ Shinso nawet nie był moim znajomym. Widziałem jedynie jak walczył z Deku i to wszystko. W pewnym momencie usłyszałem za sobą głos pani Emi.

- Bakugo - Powiedziała z uśmiechem - Pora pokazać im wszystkim na co cię stać!

Ja jedynie przytaknąłem wychodząc na arenę. Zobaczyłem paręnaście metrów przed sobą fioletowo włosego. Nie wiem w jaki sposób Ms. Joke tak szybko dostała się na miejsce komentatora, ale zobaczyłem jak rozmawia tam na górze wraz z Present Mic'iem.

- Witamy na tegorocznym Turnieju Walk Bohaterów! - Krzyknęła kobieta - Naszym oczom ukazali się już dwaj pierwsi zawodnicy!

- Po prawej stronie Katsuki Bakugo! - Kontynuował za nią Present Mic - A z drugiej strony Hitoshi Shinso!

- Jesteście gotowi? - Spytałą z entuzjazmem Ms. Joke.

Po chwili wszyscy za widowni zaczęli wiwatować.

- Zasady takie same jak na festiwalu! Kto pierwszy wyleci za linię, odpada! Tak więc... - Zaczął Mic - Walczcie!

Wiem jak działa quirk Shinso, więc myślę, że spokojnie dam sobie z nim radę. Wziąłem pierwszy zamach i cisnąłem w niego nie małą eksplozją. Upadł na ziemię, jednak wciąż znajdował się z dala od linii. Prawdopodobnie poprawił swoją zwinność. Wycelowałem i strzeliłem w niego kolejną eksplozją, której o dziwo uniknął. Gdy dym opadł byłem gotowy strzelić po raz kolejny, jednak nie miałem nikogo w polu widzenia. Zanim zdążyłem się obejrzeć dostałem z pięści w tył głowy.

- Trochę gorzej ci idzie niż na festiwalu, co? - Spytał z delikatnym uśmiechem na twarzy.

Ledwo powstrzymałem się od odpowiedzi. Ale bym palnął... Zaraz zetrę ci ten uśmieszek z tej twojej buźki! Strzeliłem, ale nie spełniło to w żaden sposób jakichkolwiek moich oczekiwań. Pył uniósł się w górę, co utrudniało mi zlokalizowanie przeciwnika. Ale to nic! W końcu go trafię! Wciąż odskakiwał w ostatnim momencie. Eksplozje trafiały w kółko gdzieś obok niego. Co z nim jest nie tak?! W pewnym momencie już nic nie widziałem, dymu było zbyt wiele. Chwila... To o to mu chodziło! Żebym stracił go całkowicie z pola widzenia. Jestem pewien, że się zmęczył, przecież biegał sprintem przez jakieś dwie minuty, tak na oko licząc. Wystarczy, że usłyszę jego dyszenie, gdy będzie. Pytanie brzmi, jak mam go kurwa usłyszeć skoro każdy do cholery jasnej drze pizdę?! On to wszystko zaplanował. Wiedział, że będzie hałas, więc nie przejmował się swoją zadyszką. Dobra Bakugo... Musisz się skupić, nie możesz przegrać! Wytężyłem słuch, cały czas rozglądając się dookoła. Usłyszałem kroki. Udałem, że niczego nie widzę. Oby się udało... Gdy był blisko gwałtownie odwróciłem się w jego stronę łapiąc go za przód stroju treningowego.

- Mam cię! - I mówiąc to wyrzuciłem chłopaka poza linię.

Po krótkiej chwili pył opadł, a ja słysząc Present Mica mówiącego o mojej wygranej, podobnie jak Shinso, zszedłem z pola bitwy. Pierwsza runda za mną. Martwię się jednak, z kim zmierzyć się będę zmuszony następnym razem...

Pogodzeni || BakuTodoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz