rozdział 2: Początek

145 5 0
                                    

        Nazajutrz zrobiłam co zawsze nakarmiłam kota, ubrałam się, wyprostowałam włosy, lekki makijaż i gotowa do szkoły. 

Spencer oczywiście od rana nie zamyka się buzia. Pomyśleć że ta dziewczyna miała problemy z akceptacją, wygląda świetnie jest szczupła nie to co ja, ma piękne brąz włosy i opaloną cere, ale bez przesady. Ubiera się zawsze modnie stać ją na to. I ona miała kompleksy?-myśle zdziwiona.Zawsze przy niej czuje się jak ta brzydka przyrodnia siostra z Kopciuszka. 

        Sześć lekcji mineło błyskawicznie po szkole Spencer nalegała byśmy poszły do parku. Spacerowałyśmy wzdłuż kamienistej ścieżki przy której co kilka metrów znajdują się czerwone ławki. 

-Poznałam fajnego faceta! Wczoraj w galerii. Dałam mu swój numer myślisz, że za szybko?-opowiada Spencer 

-Skoro był taki przystojny jak mówisz

-Istne ciacho!...Następnym razem zapytam go czy ma kolege

-Proszę nie-protestuje

-Musisz się z kimś spotykać, masz 16 lat, niedługo 17 jak nie teraz to kiedy

-Nie jestem taka śmiała jak ty, nie potrafie zagadać chłopaka, pójść na randkę-żeby któryś mnie zechciał-pomyślałam 

-Właśnie chce Ci pomóc-nalega Spencer

Jestem nastolatką, ale nigdy nie byłam taka jak inni, nie chodze na imprezy, nie podryw chłopaków, nie pale, nie pije wręcz jestem wzorowa gdyby nie próba samobójcza i czasem złe oceny 

-Proszę skończmy mój temat. Jak kupiłaś coś w tej galerii?

Spencer uwielbiała mode, wiedziałam że to odwróci jej uwage i miałam racje. Zaczeła opowiadać jakie widziała świetne botki, a to sukienke i tak w kółko. 

Po kilku minutach usiadłyśmy na jednej z ławek, gdy nagle Spencer zaczeła do mnie szeptać. 

-Ten koleś nąstop się na nas gapi 

-Który?

-Tam po lewej przy stawie 

Odwracam się powoli niby to poprawiam włosy i patrze. Szybko z powrotem zerkam na Spencer i mówie zaniepokojona:

-Jak wychodziłyśmy ze szkoły widziałam go na parkingu tym co jest obok szkoły

-O rany-Spencer przerażona 

Muszę przyznać pierwszy raz to widze.

-Może lepiej wracajmy do domu

-To dobry pomysł-potwierdziłam

Udałyśmy się na przystanek. Pożegnałam się z przyjaciółką i wsiadając do busa zauważyłam że ten sam facet stoi po drugiej stronie ulicy. On naprawde nas śledzi-pomyślałam. Siedząc już w busie szybko napisałam smsa do Spencer:

"Uważaj ON stoi po drugiej stronie ulicy"

Gdy już byłam w połowie drogi do domu otrzymałam wiadomość:

"Już jestem w autobusie niewidze go. Rany jak jutro go zobacze to chyba umre ze strachu"

 Spencer

Szybko wystukałam odpowiedź:

"Nie martw się na zapas. Zobaczymy co będzie jutro"

Wysiadając z busa rozejrzałam się jeszcze wokół. Nikogo nie było "nie popadaj w paranoje"-nakazuje mi podświadomość. Biorę się w garść i udaje się w kierunku domu, gdy już jestem przy furtce dostrzegam znajome srebne audi. To samochód chłopaka Arii moje siostry. 

Maska KłamstwaWhere stories live. Discover now