rozdział 6: Intryga

96 7 0
                                    

        Czekanie na Damona dobija mnie. Z jednej strony dobrze, że nie wraca z drugiej wyobrażnia zaczeła mi podsuwać niezbyt ciekawe pomysły. Co jeszcze mogą mi zrobić? Przejdą do bardziej bolesnych czynów np. złamią mi rękę, utną palec. Nie! Przestań! Nic nie ukrywasz, więc Cię nie skrzywdzą nie mają za co, przynajmniej muszę się łudzić. 

        Na dźwięk otwieranych drzwi o mało co nie dostałam zawału serca. Do pokoju wszedł Nolan, co mnie wcale nie uspokoiło. Sama na sam z nim, jeśli on mi nic nie zrobi to ja zaraz zemdleję z przerażenia. 

-Droga Blair zacznijmy od początku. Zapomnijmy o wczorajszym dniu, powiedźmy, że mnie trochę poniosło. 

Zamurowało mnie, czy oni wszyscy są tacy: raz mili a później gotowi zabić. To był zły znak. 

-Wyglądasz na bystrą dziewczyne, i nie chcesz popełnić błędu za który zapłacą życiem twoi bliscy.

Poczułam, że rysy twarzy mi tężeją.

-Ach, tak?-wycedziłam

Mi mogą zrobić wszystko, jakoś to zniose, ale nigdy nie pozwole im tknąć mej rodziny.

-Jak brzmi hasło?-zmienił się ton Nolana na poważny

-Nie wiem, ile razy mam to powtarzać?

-Myślisz, że jesteś taka cwana, że możesz mnie oszukać bo masz kontrole nad carrionem. To mnie jeszcze nie znasz, i uwierz mi na słowo nie chcesz poznać. 

-Skoro jesteś taki genialny to czemu tracisz czas na mnie, ani trochę nie zbliżasz się do celu.

-Upór, na to też mamy sposoby.

Złość była wypisana na twarzy Nolana, jednak panował nad sobą doskonale, poprostu wyszedł. Zaraz za nim wszedł Damon jakby nigdy nic, był taki spokojny i wyluzowany. Gdybym spotkała go gdzieś na ulicy nigdy w życiu nie zarzuciłabym mu bycia kimś tak złym, ale pozory mylą jak widać. Usiadł na krześle, oparł rękę o brode i patrzył na mnie jakby czekał na moją reakcje. Przerażona nie wiedziałam co myśleć, czy się odezwać czy lepiej milczeć.

Ten jego wzrok, było w nim coś intrygującego w pozytywnym znaczeniu. Był moim oprawcą i cholernie przystojny. "Rany ty kompletnie straciłaś rozum, skup się on Cię może zabić!" -podświadomość jak zwykle miała racje.

Milczeliśmy przez kilka minut, albo godzin. To było straszne, rany jeśli chciał mnie doprowadzić do obłędu to mu się udało. Nie wytrzymałam i spytałam:

-Co to jest ten carrion?

-Ten kto ma carrion ma władze. Informatyk, który to wymyślił stworzył program na który nie można się włamać, a zawiera on wiele tajnych informacji dzięki którym można stać się bogatym, można zniszczyć wiele osób. Używając carriona nie zostawiasz śladu, więc wszystko uchodzi Ci płazem... Tak w skrócie.-wzruszył ramionami, uśmiechając się niepewnie.

-Dlaczego myślicie, że mam coś z tym wspólnego?

-Do nie dawna informatyk, który odpowiada za stworzenie carriona był jedynym który zna hasło, uświadomił sobie że stworzył coś strasznego gdy zaczeli się o to upominać źli ludzie. Obecnie się ukrywa,ale poprzez strach że może umrzeć postanowił powierzyć hasło innej osobie by system nie przepadł. Podał twoje nazwisko.

-Nie jestem jedyna na świecie z takim nazwiskiem to jeszcze nic nie znaczy.

Nie odpowiedział. Widać było po nim, że coś teraz analizuje w swojej głowie. Postanowiłam zacząć rozmowe na inny temat, poprostu byłam ciekawa i chciałam poznać swego wroga.

Maska KłamstwaWhere stories live. Discover now