rozdział 9: Urodziny

91 4 0
                                    

        Dziś jest wtorek. Damon sciągnął mi opatrunek z ręki. Rana po nożu wciąż była widoczna, ale dobrze się goiła. Na szyi już prawie nie było śladu od oparzeń papierosa. Nolan dał mi spokój. Wszystko szło w dobrym kierunku, tylko wciąż tu byłam i nie wiedziałam jak długo jeszcze. 

Rozmowy z Damonem już nie miały poważnych tematów. Nawzajem opowiadaliśmy jakieś historie z życia. Może nie prawdziwe, ale było przyjemnie. Zapomniałam, że to mój kat.

W czwartek Damon mnie sprowokował, chciał odciągnąć mnie myśli samobójczych.

-Wszystko można zmienić.

-Mam się zmienić i być taką jak oni chcą. Tylko wtedy będę godna litości.-powiedziałam poirytowana

-Nie mów tak.

-Ale tak jest. Codziennie udaje kogoś kim nie jestem przed ludźmi, których nienawidzę. 

-Wszyscy udajemy. 

-Ale nie wszyscy muszą.-dodałam szybko

-Co do niektórych spraw masz rację, ale też się mylisz. A śmierć nie jest rozwiązaniem.

-Jest moim wyborem.

-Na wszystko masz odpowiedź?-oburzył się

Oboje zaczeliśmy się śmiać. 

W piątek nie widziałam Damona. Przyszedł Chris i zabrał mnie do pokoju, z którego nie miałam dobrych wspomnień. Nolan był opanowany kazał mi usiąść obok stolika. Tak też zrobiłam. Ryan podpioł do różnych części ciała kabelki. Następnie sam usiadł przy laptopie. To był wykrywacz kłamstw. 

-Możemy zaczynać-powiedział Ryan

-Odpowiadaj tylko "tak" lub "nie"-wtrącił się Nolan

Kiwnęłam głową.

-Najpierw pytania kontrolne-oznajmił Ryan

Po chwili pauzy, zadał pierwsze pytanie.

-Nazywasz się Blair Redbird?

-Tak-szybko odpowiedziałam

-Ktoś tu się denerwuje-stwierdził Ryan, wciąż patrząc na ekran laptopa.

-Spróbuj się uspokoić, jeśli przy każdym pytaniu będziesz miała takie tętno to nic z tego nie wyjdzie.

Łatwo powiedzieć. 

-Masz kota?

Zmarszczyłam czoło. Co to za pytania?

-Tak.

-Uwierzyłaś Tylerowi, gdy powiedział Ci o naszym istnieniu?

-Nie.

-Wiesz co to Carrion?

-Nie.

-Znasz hasło do carriona?

-Nie.

-Boisz się mnie?-spytał Nolan

Po krótkiej chwili zastanowienia powiedziałam:

-Nie.

I chciałam w to wierzyć. 

-Na 99% stwierdzam, że mówi prawdę. Tylko ostanie pytanie skłamała.

Nolan skrzyżował ręce. 

-Nie można było tak odrazu!-krzyknęłam

Obaj mężczyźni na mnie spojrzeli. 

-Sprawdzić czy kłamie, a nie torturować mnie. 

Maska KłamstwaWhere stories live. Discover now