rozdział 11: Dyskrecja

91 3 0
                                    

        Mama udała się do pracy, ale po wielu pytaniach czy jej nie potrzebuje. Za każdą razom upewniałam ją, że nic mi nie jest. Z resztą nawet gdyby została ze mną nic by to nie zmieniło.

        Po wyjściu z łazienki natknęłam się na migdalących Arię i Ethana. Normalnie nie widziałam bym w tym nic złego, ale znam intencje Ethana. Krzywo na niego spojrzałam.

-Daj spokój Blair, gdy się zakochasz tak samo będziesz się zachowywać -oznajmiła mi siostra

Po zjedzeniu śniadania w niezbyt dobrym towarzystwie, do drzwi zadzwonił Tyler. Otworzyłam mu.

-Cześć

-Hej znajdziesz dla mnie trochę czasu?-spytał

-Nie mam nic lepszego do roboty- odpowiedziałam obojętnie

-Ubieraj się, zabieram Cię na zakupy -był rozpromieniony

-Zakupy?-zdziwiłam się

-Będą święta, poczuj że mikołaj istnieje

-Mamy zaplanowany cały dzień dla Blair. Pojedzie ze mną i z Arią -powiedział Ethan

Nawet nie zauważyłam kiedy wszedł do przedpokoju. Jego słowa znaczyły jednoznacznie, mam odmówić Tylerowi. Feniks się nie obija.

Obróciłam głowę w stronę Tylera.

-Niestety muszę odmówić -jestem posłuszna -Ale zapraszam na kawę- nie chciałam dać pełnej satysfakcji Ethanowi.

Po chwili na tacy przyniosłam do salonu kawę dla Tylera, a herbatę dla siebie. Ethan został z Arią w kuchni. Nie próbował być przy naszej rozmowie, co mnie zdziwiło. Usiadłam.

-Możesz mi zaufać -zaczął

Przed porwaniem nawet nie pomyślałam,że to możliwe, ale tak teraz mu ufałam. Tyler chciał mnie chronić.

-Cokolwiek się wydarzyło jest już za tobą. Nie skrzywdzą Cię więcej.

-Serio?! Wierzysz w to?-dopiero, gdy powiedziałam to na głos zrozumiałam że nie powinnam tego mówić

-Masz rację na tym polega fenomen Feniksa. Więc ujmę to inaczej nasze lęki trzeba pokonywać inaczej nigdy nie będziesz szczęśliwa.

Upiłam trochę herbaty. Tyler zrobił to samo z kawą.

-Wiem, że to bolesne ale proszę powiedź mi co Ci zrobili -przypatrywał mi się

-Nic -mruknęłam

-Blair nie było Cię trzy tygodnie -przypomniał mi -chcesz mi powiedzieć, że przez cały ten czas siedziałaś cały dzień tak po prostu.

Milczałam.

-Czego od Ciebie chcieli?

-Chcieli Cię czymś zająć. Pokazać Ci, że z nimi nie wygrasz.

-Więc dlaczego Cię puścili?

Spojrzałam na niego to nie było miłe.

-Wybacz cieszę się, że tu jesteś, ale to nie jest w stylu Feniksa.

Miał rację.

-Nie wiem

-Dlaczego ty? By mnie zająć mogli zająć się kimś kogo znam. Ciebie musiałem znaleźć.

-Nie wiem -znów ta sama odpowiedź

-Pamiętasz w ogóle co się działo?

-Co to za pytanie?-zdziwiłam się

Maska KłamstwaWhere stories live. Discover now