rozdział 1: Codzienność

182 6 0
                                    

        Idąc do szkoły zobaczyłam piękną sukienkę na wystawie sklepowej. Była przed kolana turkusowa z cienkim paskiem koloru złotego który zapinał się na niewielką kokardkę.

Nie zatrzymałam się bo już po drugiej stronie ulicy wołała mnie moja przyjaciółka. Szybkim krokiem przeszłam przez jezdnię i za moment byłam już przy niej. Jest trochę zwariowana, ale idealnie pasuje do definicji przyjaciela. Poznałyśmy się w kiepskich okolicznościach dla nas obu. Ja i Spencer chodziłyśmy na terapię do doktora Flynn. W poczekalni Spencer odezwała się do mnie i tak się zaczeło. 

Gdy musiałyśmy wybrać szkołe, mimo dużej odległości wybrała tą szkołe co ja aby mogłyśmy się częściej widywać. Teraz jesteśmy w tej samej klasie. Po 5 minutach drogi byłyśmy już w szatni. Był wrzesień, więc było jeszcze ciepło nie musiałam zostawiać w szatni kurtki, zabrałam tylko potrzebne książki i zanim się obejrzałam już była pierwsza lekcja.

Dziś zaczynało się od fizyki, nigdy nie lubiałam tego przedmiotu może, dlatego że go nie rozumiałam. W chwili gdy nauczycielka tłumaczyła nowy temat, rozmyślałam. Ledwo co się zaczął mój drugi rok nauki w liceum a ja wciąż myślałam o wakacjach, które niestety się skończyły. 

        Nie lubiałam szkoły nie ze względu na nauke lecz ze względu na ludzi. Nigdy nie byłam popularna,zawsze gdzieś z boku. Doktor Flynn, którego ostatnio widziałam jakieś dwa lata temu twierdził że to tylko w mojej głowie, że powinnam otworzyć się na ludzi. Dobrze że mam przyjaciółke jednak nie zna mnie do końca, nikt nie zna prawdziwej mnie. 

Na ostatniej lekcji historii był już luz,trafiłam na świetnego nauczyciela, który za wiele nie wymagał. Spencer lubiała dużo mówić. A ta lekcja jej to umożliwiała, nąstop mi coś opowiadała zwłaszcza co robiła na wakacjach:

-Chętnie bym wróciła do Paryża to takie piękne miasto, chociaż może lepiej wrócić do Madrytu tyle tam przystojniaków

-W zaledwie miesiąc zwiedziłaś tyle miejsc, zazdroszcze -uśmiechnęłam się

-Blair we ferie obowiązkowo musisz jechać ze mną do Wiednia

-Wieden?-pytam zdziwiona

-Przecież wiesz że tam mieszka mój tata- przewraca oczami Spencer 

-Wyleciało mi to z głowy -przyznaje 

-Nie przyjmuje odmowy. Będzie super pokaże Ci tyle miejsc

Naszą rozmowe przerwał nauczyciel, który poprosił Spencer aby podyktowała klasie notatke. 

        Byłam pod wrażeniem jak moja przyjaciółka się zmieniła odkąd skończyła terapie. Też ją skończyłam ale u mnie nic się nie zmieniło tylko udaje przed światem że tak jest , nawet Spencer nie zna prawdy. Nie powiedziałam jej żeby przeze mnie nie przestała walczyć. Jej się udało. Wygrała ze złym myśleniem, z myśleniem o śmierci. Obie gdy miałyśmy 13 lat próbowałyśmy się zabić z innych powodów ale chodziłyśmy na terapie do tego samego doktora. Jej pomógł mi nie. 

        Na terapii mówiłam to co powinnam to co wiedziałam że chcą ode mnie usłyszeć. I w ten sposób wszyscy uwierzyli że jest już ze mną dobrze. Na początku rodzice poświęcali mi więcej czasu rozmawiali ze mną, ale z czasem wszystko wróciło do normy. Jedynie mama pilnuje abym nie miała jakiś tabletek. W ten sposób próbowałam sie zabić. Żałuje do dziś, że byłam tak blisko i jednocześnie daleko od spełnienia swego marzenia. Więcej nie próbowałam brakiło mi odwagi bałam się że rodzice coś zauważą i będą nadopiekunczy a ja wolę żyć w swojej samotności. 

W kilkanaście minut busem dojechałam do domu. Nikogo jeszcze nie ma, rodzice w pracy a moja siostra jest jeszcze na urlopie ze swoim chłopakiem. Natomiast w drzwiach przywitał mnie mój kot a dokładnie kotka 

-Witaj Nessi-powiedziałam na głos

Poszłam do kuchni, a Nessi wiernie pobiegła za mną. Nalałam jej mleka, a sobie zrobiłam kanapki. Jedząc równocześnie oglądałam telewizor, jednak po kilku minutach znudziło mi się, a więc poszłam do swojego pokoju. To był mój ulubiony pokój w całym domu. Jedyne miejsce w którym wszystko wygląda jak ja chce. Ściany mam koloru fioletowego. Jest to mój ulubiony kolor, który  polubiłam w zasadzie kilka miesięcy temu i nie wiem dlaczego. Przy ścianie od strony północnej stoi moje wygodne łóżko. Nessi uwielbiała na nim spać i właśnie kładła się na poduszke. Naprzeciw mam biurko na którym znajduje się laptop i drukarka. Nad nim wsi ogromny plakat mojego ulubionego filmu "zmierzch". Nie daleko drzwi balkonowych stoi regał, na którym mam sporo książek. Lubię czytać. Przed książkami stoją małe ozdobne figurki. Jedną z nich w kształcie kota dostałam od swojej siostry na pietnaste urodziny. Widok z okna mam na łąkę na której obecnie więcej trawy niż kwiatów. Dalej mieszkają sąsiedzi o których w zadadzie niewiele wiem. 

Usiadłam na łóżku, sięgnełam po zeszyt i ołówek z szafki nocnej. Zajełam się tym co mi najlepiej wychodzi, zaczełam rysować. Usłyszałam otwierające się drzwi moja mama wróciła z pracy. Szelest siatek upewnił mnie, że zrobiła zakupy. Zeszłam na dół by pomóc przy ich rozpakowaniu. Z uśmiechem na twarzy przywitała mnie mama i odrazu spytała:

-Jak tam Blair w szkole?

Moja mama jak zwykle elegancka. Dził założyła szary komplet składający się z ołówkowej spódnicy i żakietu do tego błękitna bluzka koszulowa wymaga od niej tego jej praca. Mama jest recepcjonistką w hotelu. Czarne włosy do ramion układają się jej w lekkie fale, zawsze zazdrościłam mamie fryzury, która zawsze układa się jej sama bez potrzebnych stylizacji. Nie to co moje brązowe długie włosy, które zawsze bez prostowania wyglądają okropnie jakbym ich wcale nie czesała.

-Dobrze-odpowiedziałam, a co miałam jej powiedzieć że jak zwykle beznadziejnie 

-Mam nadzieje że już coś jadłaś bo jestem zmęczona by jeszcze gotować obiad

-Zrobiłam sobie kanapki a ty odpocznij sobie zajme się zakupami-odpowiadam bez zastanowienia i sięgam po mleko by następnie schować je do lodówki

-Dziękuje 

Gdy się odwróciłam mamy już nie było pewnie poszła się położyć.

Za nie całą godzine wrócił również tata, właściciel małej firmy transportowej. Samochody to jego pasja.

-Cześć córeczko

-Witaj tato

-Mam coś dla Ciebie-podaje mi książke

-Kolejna do twojej kolekcji-mówi mama która właśnie wchodzi do kuchni

-Dziękuje-odpowiadam z uśmiechem na twarzy

Tata lubi mnie rozpieszczać gdy coś chce zawsze pytam o zdanie najpierw jego. 

Rodzice zaczeli ze sobą rozmowe o pracy, a ja wróciłam do rysowania. Wieczór szybko minął obejrzałam komedie w telewizji spakowałam się do szkoły i położyłam się do łóżka. Spojrzałam na zegarek w komórce 22. Nessi położyła się obok mej ręki i głośno mruczy. Puszysty ogon dotknął mego ramienia.

-Dobranoc Nessi-szepnełam

Myśli me jak co wieczór skupiały się na moim bezsensownym życiu. Chciałabym zasnąć i nigdy się nie obudzić. Pragne śmierci codziennie co raz mocniej. Zastanawia mnie dlaczego ponownie nie spróbuje i nie znajduje odpowiedzi co mnie powstrzymuje? Po nie wiem jakim czasie zasnełam.

Maska KłamstwaWhere stories live. Discover now