2~ Goń się cwelu.

526 31 17
                                    


~ Co w tobie kocham? Nie potrafię powiedzieć. ~

Uśpił  żar miłości, który nosił w sercu.

3 lata później

Harry wszedł do domu, który od trzech lat dzielił z Victorią.
Był to mały domek koloru białego z dodatkami, niebieskiego w niektórych miejscach. Mieścił się on ba obrzeżach Kalifornii w miasteczku o nazwie Hidden Hills.
Lokowaty nie musiał zmieniać tożsamości  miasteczko nie było duże, za to bardzo urocze. Niewielka galeria, sklep spożywczy, uroczy park, kościół, osiedle, liceum i oczywiście szkoła podstawowa, w której uczy Harry.
Co do kwestii pieniędzy nie mieli z tym problemu, ale siedzenie w domu nudziło go, tak przynajmniej miał jakieś zajęcie.

Ale wracając do miasteczka kryło ono pewną przed światem tajemnice, gdyż było zamieszkiwane przez różne istotny nadnaturalne takie jak wampiry, wilkołaki, wiedźmy i wiele innych. Każdy tu mógł być sobą.
Ludzie nie przyjeżdżali za często gdyż miasteczko było uważane za nawiezione tylko niektóry ciekawcy się tutaj zapuszczali ale szybko przekonywali się, iż nie ma tu nic ciekawego i godnego uwagi. Dlatego mieszkańcy mieli spokój.
Ale i tak byli ostrożni ze względu na łowców, stary ród, który z pokolenia na pokolenie przekazywał legendy o złych potworach, przez co potomkowie polowali na takie istoty a szczególnie wampiry i wilkołaki.
Miasteczko było bezpieczne, ale strach przed łowcami i tak sprawiał, do tego by zachować ostrożność.

Wszedł do domu po skończonej pracy.Była godzina 16
Od jego rzekomej śmierci minęło 3 lata,
a świat już o nim zapomniał to smutne, że kiedy był w śród żywych wszyscy go kochali każdy chciał go znać, lecz wystarczyło tylko trzy lata i każdy zadaje pytanie „kto to jest Harry Styles?"
Z drugiej strony to nawet dobrze, tylko nieliczni porównują go do niego.
Kiedy ktoś pyta o to odpowiada.

- To tylko zbieg okoliczność

Po tym jak uchylił drewnianą powłokę prowadzącą do środka domu, do jego uszu dotarły dźwięki i słowa tak dobrze znanej mu piosenki 1D No Control.

Mały uśmiech wpłyną na jego twarz słysząc piosenkę za nastoletnich lat.
Zostawił na jasno szarym jak reszta domu przedpokoju płaszcz i buty przedostając się do kuchni gdzie po wejściu zobaczył tańczącą przy kuchennym blacie Vice z łyżką przy ustach.

- Jak tam mija dzień, zagorzała fanko?- Dziewczyna po usłyszeniu jego słów podskoczyła.
- Jezusie Chrystusie, Styles weź tak nie strasz.
- Cóż przeprszam? - Chłopak parsknął śmiechem. - Co na obiad ?- zapytał będąc już głodnym, od rana nic nie jadł.
- Krwiste spaghetti.
- Czyli masz na myśli normalne spaghetti tylko, że z dodatkiem krwi. Jak każde inne danie, które robisz?- odpowiedział unosząc jedną brew w górę.
- Niszczysz mój potencjał kulinarny.- Odpowiedziała sarkastycznym tonem, po chwili obydwoje wybuchli śmiechem.

Po skończonym posiłku oraz posprzątaniu po sobie talerzy, zasiedli na kanapie z zamiarem obejrzenia jakiegoś filmu, padło na Tamte dni, tamte noce. I tak miną im popołudnie oraz wieczór.

( aut Boże ostatnio na Polskim przerabialiśmy Biblię i to mi się skojarzyło z księgą rodzaju xD )
~~~~

Następnego dnia Harry'ego obudził budzik wziął do ręki to urządzenie szatana i zamachną się rzucając nim o ścianę. A ten rozwalił się na części.

- Ten kto to wymyśli powinien dostać karę dożywocia.- podniósł się z łóżka mrucząc pod nosem jeszcze kilka przekleństw.

Ubrał się w czarne rurki do tego założył sweterek w kaki odkrywający lekko jego obojczyki. Przy okazji notując sobie w głowie kupno nowego budzika.
Po wykonanych czynnościach i rutynowej pielęgnacji w łazience.
Zszedł na dół do kuchni gdzie była już Vic przygotowująca śniadanie.
Do jego nozdrzy dotarł wyśmienity zapach dobrego jedzenia.

- Dobry, co na śniadanie?- zapytał wdychając zapach śniadania.
- Hello, dziś w wyśmienitej kuchni Victorii Reedwood, serwujemy pyszne naleśniki.- Po tych słowach Styles uśmiechną się, ona zawsze poprawiała mu humor samymi słowami.
- Mmmm pycha. - Odpowiedział zasiadając do stołu i zaczynając spożywać śniadanie podane przez Vic.
Po skończonym śniadaniu założył płaszcz i budy, żegnając się z Victorią udał się na podjazd gdzie stało jego auto Audi A6.
Wsiadł do pojazdu odpalając je, spojrzał na dom obok, zauważył auto do przeprowadzek widać jego sąsiadom udało się sprzedać dom.

Wyjechał z podjazdu udając się w stronę szkoły, droga zajęła mu około 5 min dotarł na miejsce o 7:40 mając jeszcze czas.

Udał się do pokoju nauczycielskiego po dziennik swojej klasy, ponieważ ma z nią lekcje. Wszedł do pomieszczenia spotykając swoją przyjaciółkę z pracy Rose.
Jest ona wilkołaczką a dokładniej Omegą.
Jej włosy sięgają za łopatki i są koloru ciemnego blondu, ma pełne usta i zielone oczy i jak na omegę przystało ładną figurę i niewysoki wzrost .
Uczy muzyki natomiast Harry naucza Plastyki, lecz w razie potrzeby kiedy jej nie ma on prowadzi za nią lekcje i na odwrót.

- Ej Styles wiesz, że będziesz miał nowych uczniów w klasie.- powiedziała dziewczyna.
- Tak Rose Ciebie też miło widzieć. Jak tobie miną poranek, mi wspaniale.
Powiedział sarkastycznym tonem, Rose popatrzyła na niego wzrokiem mordercy gotowa zabić, ten natomiast uniósł ręce w geście obronnym.
- Goń się cwelu.
- Ta też cię kocham, ale wracając wiesz coś o tych dzieciakach ?
- Nie jestem aż tak wiedząca, podobno opiekun powiedział, że resztę poda dopiero kiedy ich przyprowadzi.
- Dziwne ale ok. Dobra spadam na lekcje. - powiedział kierując się do drzwi.
- Jasne do zobaczenie na lunchu.

Zaczął kierować się do klasy w, której zazwyczaj ma lekcje. Akurat gdy dotarł do drzwi zadzwonił dzwonek na lekcje.
Wpuścił dzieci do klasy, a następnie sam wszedł.

- Dzień dobry klaso - powiedział wesołym tonem a ośmio latki odpowiedziały mu chórem tym samym. - Mam dla was dobre wieści będziecie mieli nowy kolegów bądź koleżanki. Ale musicie wiedzieć żeby być mili i uprzejmi.
- A kiedy oni przyjdą ?- zapytał się Kevin jeden z jego podopiecznych.
- Nie wiem ale najpewniej nie długo. A teraz zaczynamy lekcje.- Klasną w dłonie i zaczął zapisywać temat.

Reszta dnia minęła mu nudno, ale dowiedział się, że jego nowi uczniowe przyjadą dopiero za tydzień. Po powrocie do domu Victoria zdała mu relacje na temat nowych sąsiadów podobno jest to rodzinka z dwojaką dzieci .
Czyli jego uczniowie mogą zostać jego sąsiadami.

Następnego dnia wracając do domu poczuł zapach, tak znajomy ale nie pamiętał skąd...

🦇🦇🦇🦇

Hmm jak drugi rozdział podoba się ?
Na początku będzie nudo dopiero później się rozkręci.

Asta la Vista

𝐿𝑜𝑣𝑒 𝐴𝑔𝑎𝑖𝑛 ✔︎ || Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz