#5

2.9K 157 162
                                    

~T /I P.O.V~

Może i mnie upomniał że mam zostać w pokoju ale nic nie wspominał o ukryciu się.

Pytanie gdzie?

A za taką fajną wyrośniętą paprotką.
Tak wiem brzmi to dziwnie ale nie chce na siebie zwracać zbytnio uwagi.
To jest najlepszy sposób na przetrwanie.

Malutkimi kroczkami zbliżałam się do roślinki. Oczywiście w tym samym czasie zachciało im się pić.

Właśnie taki sposób zostałam wygoniona do kuchnii.
Nie chciało mi się tam iść.

Gdy już złapałam tacę w rękę i miałam wychodzić w przejściu złapała mnie Hana. Mówiła że zanim pójdę musi mi coś ważnego powiedzieć.

Nie miałam za dużo czasu zanim któryś z właścicieli domu się zorientuje że coś jest nie tak i że ja niby coś kombinuje. Zapewne takiego bardzo zaufania do mnie nie mają.

Dziewczyna zaprowadziła mnie akurat w taki kąt gdzie by nas nikt nie usłyszał ani nie widział.

Wyciągnęła buteleczkę z kieszonki i zaczeła do każdego kubeczka nalewać trochę substancji.

-Co ty do diabła robisz? Wiesz że jak któryś z tych baranów dostanie sraczki to będzie na mnie? - powiedziałam poirytowana.

-Oto to ty się nie martw. To jest środek nasenny a nie na przeczyszczenie.

Popatrzyłam na nią jak na wariatkę. Czyżby zmieniła zdanie? Nie boi się konsekwencji?

-Powinno zadziałać bardzo szybko. Ten lek jest silny. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy dla ciebie i dla mnie. Nie będzie lepszej okazji w najbliższym czasie. Albo teraz uciekniemy albo nigdy a teraz leć im to zanieść. Czekać będę na ciebie przed pokojem.

No to tu mnie zaskoczyła. Boję się że ten jej plan nie wypali. Skąd taka pewność że to na nich zadziała? Nadal jestem w szoku. Wszystko się za szybko dzieje.

Dobra idę im to zanieść. Raz kozie śmierć. Módlmy o przetrwanie.

Weszłam do salonu tylko tym razem przyjaźnie się uśmiechnęłam.
Żeby upozorować że uwielbiam to co robię i nie było żadnych podejrzeń.

Podeszłam najpierw do Cesarstwa. Obdarzył mnie jego tym przerażającym spojrzeniem.

Potem do Austro-Węgier który nie zareagował wogóle.

Faszystowskich Włoch z jego chytrym uśmieszkiem. Przy okazji puścił mi oczko.

Rzesza również po prostu wziął.

ZSRR z podejrzanym wyrazem twarzy. W sensie czymś podobnym do Włoch. Może się od niego zaraził jakimś chorubskiem.

Na końcu dałam Japonii. Patrzyła się na mnie z wyższością i jednocześnie pogardą. Nie wiem co jej zrobiłam oraz tak szczerze mało to mnie obchodzi.

Odeszłam od nich parę kroków.
Wszyscy zaczęli się delektować kawą bądź herbatą. Nie wszyscy mieli to samo do picia.

Substancja musiała zacząć już działać. Zrobili się jakoś zmęczeni. Nie wszyscy padli od razu.

-Coś tu nie gra...-odezwał się Rzesza

-Co...to jest...? - szepnęła Japonia

Padali jak muchy. Ostatni który chciał walczyć z zmęczeniem był to nie kto inny niż Cesarstwo. Nie miał już siły się odezwać więc posłał mi spojrzenie typu już nie żyjesz.

Jak już miałam pewność że zaraz któryś nie wstanie i mnie udusi na miejscu lecz wybiegłam z pokoju do Hany. Ona dała mi małą torebkę. Przerzuciłam ją na jedno ramię bo by mi strasznie przeszkadzała.

Hush Little Girl~ (countryhumans x reader) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz