Evelynn x Twisted Fate (2)

200 4 0
                                    

Ostrzeżenie: smut to nie jest, ale nie radzę czytać osobom poniżej 15 r.ż. 
Wyszło... Dziwnie xD

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Evelynn wepchnęła ciemnowłosego do pokoju. Trzasnęła za sobą drzwiami, nie przejmując się ich zamknięciem, po czym przylgnęła całym ciałem do swojego chłopaka. TF zdążył zdjąć kapelusz, zanim skupił się na bardzo przyjemnej czynności, jaką było całowanie blondynki. Położył dłonie na jej biodrach i westchnął, kiedy ta objęła go za szyję i delikatnie przejechała paznokciami po karku.

Czekała na to cały dzień. Kiedy tylko obudziła go pocałunkiem, dając do zrozumienia, czego chce, uprzedził ją, że nie ma czasu na takie zabawy. Najpierw próbowała odciągnąć go od obowiązków, potem uwieść, a kiedy to nie pomogło, rzuciła czar. Niestety, był przygotowany na taką ewentualność i nim się zorientowała, teleportował się w nieznane jej miejsce.

Znalazła go niedawno, rozmawiającego z jakąś kobietą. Nie, żeby była zazdrosna, ale poczuła nagłą chęć odsunięcia ich od siebie, na co najmniej kilka metrów, ewentualnie na kolejne zabójstwo. Skończyło się na tym pierwszym.

Zaciągnęła go do pokoju hotelowego i dlatego znaleźli się teraz w sytuacji, gdzie ciemnowłosy leżał na łóżku, a kobieta siedziała mu okrakiem na biodrach, nie dając mu szansy na tłumaczenie. Zresztą, nie przeszkadzało mu to. Zdecydowanie wolał czuć usta dziewczyny na swoich, zamiast typowej, nudnej rozmowy. Lubił, w jaki sposób załatwiała problemy, nawet kiedy nie do końca wiedział, w czym szkopuł.

Jedną ręką rozpięła jego koszulę i przylgnęła ustami do szyi, delikatnie ssąc skórę i tworząc na niej malinki. Po chwili zjechała nieco niżej, zatrzymując  się na obojczyku.

TF powstrzymał syk, kiedy zęby blondynki zatopiły się w jego skórze. Poruszył się niespokojnie. Nadal nie był przyzwyczajony do jej zmiany zachowań. W jednej chwili potrafiła obchodzić się z nim subtelnie, jej dotyk jest czuły choć delikatny. Z drugiej strony, jej sadystyczno-demoniczna brała górę w najmniej spodziewanych momentach.

Zabrał ręce z jej bioder, chcąc chwycić ją za ramiona i odsunąć, ale coś mu w tym przeszkodziło. Mianowicie, ogony Evelynn oplotły jego nadgarstki i skuteczne je przeniosły, przytrzymując je nad głową. Oderwała się od jego obojczyka i uniosła. Zmrużył oczy, widząc, jak stróżka krwi wypływa spod jej wykrzywionych w uśmiechu warg. Oblizała usta, co wydało się szulerowi aż nazbyt seksowne. Za dużo czasu z nią spędzał; jeszcze trochę, a sam będzie szybciej oddychał na widok poharatanych ciał... Chociaż nie, ta rola była zajęta. Bliżej mu do ofiary. 

Kiedy tym razem nachyliła się, by połączyć ich usta, poczuł na języku metaliczny smak. Przeszkadzałoby mu to bardziej, gdyby kątem oka nie widział, jak przesuwa dłońmi po swoich ramionach, opuszczając jednocześnie ramiączka sukienki. Chętnie przesunąłby palcami po miękkiej, bladej skórze, gdyby tylko tak mocno go nie trzymała. 

Poruszył biodrami chcąc sprawdzić, czy uda mu się wydostać. W odpowiedzi usłyszał pomruk niezadowolenia. Fate od razu pożałował swojej decyzji, czując jak ogony mocniej zaciskają się na nadgarstkach. Kiedy dłoń kobiety spoczęła na jego klatce piersiowej, był prawie pewien, że zaraz przesunie pazurami po skórze, dodając mu do kolekcji kolejne blizny. Ku swemu zaskoczeniu, zamiast bólu, jej dłoń zaczęła sunąć niżej. Kiedy dotarła do podbrzusza, przestała go całować i z zadowoleniem zauważyła na jego twarzy rumieńce. Obydwoje szybko oddychali, nie mogąc doczekać się finału, który tak dobrze się zapowiadał. 

Evelynn nie dała się jednak ponieść emocjom i mozolnie przesuwała dłonią coraz niżej, w końcu dochodząc do krawędzi spodni. Oczekiwanie, aż rozepnie dwa guziki było wręcz bolesne. Materiał bokserek uciskał najwrażliwszą część jego ciała. 

Była dosłownie sekundy od wsadzenia ręki pod miękki materiał, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Obydwoje znieruchomieli, przypominając sobie, iż nie zamknęli ich na klucz. Kobieta zerwała się na równe nogi i skoczyła w stronę drzwi, chcąc spławić nieoczekiwanych gości jak najszybciej. Chwyciła za klamkę i prawie ją wyrwała, działając pośpiesznie. 

-O co chodzi?! - Wycedziła niezadowolona. Zamiast jakiejkolwiek twarzy zauważyła lufę nieznanej jej broni. Palce były na spuście i na jej widok od razu się zacisnęły. Na jej szczęście, tuż obok jej ręki przeleciała żółta karta, unieruchamiając petenta. Nie tracąc czasu, Eve wciągnęła, jak się okazało, mężczyznę w średnim wieku, do środka i rzuciła go na ziemię. Zdążył jedynie zamknąć oczy, zanim jeden ogon uniósł go za szyję, a drugi przebił przez środek brzucha, chlapiąc wszystko wokół krwią. Odrzuciła zwłoki pod ścianę i przetarła czerwone krople z policzka, jeszcze bardziej je rozmazując - Znałeś go?

Pokręcił głową. 

-Amator. Myślał, że może obrabować bezbronną parkę - odparł i odkaszlnął. Podniósł się z łóżka i spuścił nogi na podłogę. Spodnie nadal go uwierały, ale był za stwierdzeniem "najpierw obowiązki, potem przyjemności" - Trzeba to posprzątać. 

-Nie wydaje mi się - mruknęła. 

-Powiedz mi w takim razie, jak wytłumaczysz ten widok sprzątaczkom? 

-Jego się wyniesie, zapach to skutek nieudanego eksperymentu z kuchnią - zbliżyła się do niego i przejechała dłonią po włosach - A czerwone ściany są skutkiem nieudanego malowania. 

-Chcesz malować wynajęty pokój? 

-Nie szukaj problemów tam, gdzie ich nie ma - uśmiechnęła się i puściła mu oczko. Znając ją, ta śmierć nie zrobiła na niej większego wrażenia. Co więcej, był prawie pewny, że tak duża ilość posoki podziałała na Evelynn zdecydowanie pobudzająco - To co, dokończymy to?

-Hmm - jej dłoń zsunęła się z włosów na kark, lekko go gładząc - Ale nie tu. Ten... Gość psuje nastrój. 

-To wstań, pomożesz mi się umyć- i chwyciwszy mężczyznę za rękę, powędrowała w stronę łazienki. 

One-ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz