2

234 19 0
                                    

Kiedy następnego ranka otworzyłam oczy, od razu tego pożałowałam. Szybko je zamknęłam i przewróciłam się na drugi bok. Dlaczego do cholery rolety nie były spuszczone?! Było mi strasznie gorąco, ale nie przez kołdrę. Dopiero po chwili zaczęło do mnie docierać co się wydarzyło poprzedniej nocy. Podniosłam się delikatnie i przykryłam klatkę piersiową, bo byłam całkowicie naga. Zresztą nie tylko ja. Francuz leżał na boku przez co nie widziałam jego twarzy, natomiast miałam idealny widok na jego pośladki.
Czy żałowałam tego? Oczywiście, że nie. To był tylko seks bez żadnych zobowiązań. Było naprawdę namiętnie i intensywnie, ale wszystko co dobre, szybko się kończy.
I tak. Francuzi faktycznie są świetnymi kochankami.

- Ej! - szturchnęłam go w odkryte ramię i czekałam na jego reakcję. - Fracuz! - krzyknęłam mu prosto do ucha, co w końcu poskutkowało, bo mężczyzna odwrócił się w moją stronę.

- Bonjour. - nie muszę chyba wspominać jak język francuski seksownie brzmi z ust Francuza. Ten akcent...

- Gdzie są moje ubrania? - zapytałam go, bo nigdzie w pokoju nie widziałam nawet kawałka moich ciuchów.

- Pewnie gdzieś w kuchni. - odpowiedział nonszalancko, co mnie trochę zbiło z tropu.

- Co? Dlaczego w kuch- nie dokończyłam, bo przypomniałam sobie kolejną rzecz z poprzedniego wieczoru. - Kurwa.

- Nie przeklinaj. - przecież powiedziałam to po polsku, skąd on to wiedział.

- Co ty w ogóle robisz w Polsce? - wiem, że głupie pytanie, ale tak nagle mnie to zaciekawiło.

- Pracuję. - normalnie informacje aż wysypują mu się z buzi. - Jak masz na imię?

- Nieważne. Na ciebie już chyba czas. - wstałam z łóżka, kompletnie zapominając, że nic na sobie nie mam i podeszłam do szafy, żeby wyjąć jakąś koszulkę i majtki. Nie zwracałam uwagi na obcego mężczyznę w moim łóżku, tylko wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni poszukać mojego pieska. - Co Rambo? Dlaczego go rano nie wygoniłeś tak jak innych, co?

- Masz jakąś wodę? - zaspanym głosem zapytał się mnie obcokrajowiec, ale potrzebowałam chwili, żeby otrzeźwieć, bo mężczyzna był całkowicie nagi. No tak, przecież nasze ciuchy są tutaj.

- Słuchaj. Nie bez powodu nie pytałam o twoje imię. To był tylko seks i koniec. Żadnych zobowiązań. Ubierasz się i wychodzisz. - postawiłam sprawę jasno. Oby nie utrudniał tego.

Spojrzałam mu w końcu w oczy. Były niebieskie, ale nie był to jakiś szczególnie wyjątkowy kolor. Taki zwykły.

- Szczerze mówiąc, nie wyglądasz na laskę, która ucieka.

- No właśnie. Dlatego, to ty uciekasz. - znowu posłałam mu ten wredny uśmiech, który wychodził mi już perfekcyjnie. Lata praktyki.

Ja naprawdę nie chciałam się już więcej z nim widzieć. Tak, noc była naprawdę świetna, ale to wszystko. Nie chcę nic więcej. Powinien to przynajmniej zrozumieć.

- Wyjdę dopiero, kiedy dasz mi jakąś wodę do picia i tabletkę na głowę. - co za arogancki dupek. Mam wrażenie, że jego charakter jest tak samo chujowy jak mój. Tylko, że mój mi nie przeszkadza, a jego wręcz przeciwnie.

Wzięłam głęboki wdech i wypuściłam powietrze zamykając oczy. Spojrzałam na niego, a on wciąż tam stał. Nagi i uśmiechnięty. Cóż... Ja nie powinnam narzekać, ale w tamtym momencie jego charakter przewyższał wygląd.

- Może jeszcze frytki do tego? - odpowiedziałam mu sarkastycznie i poszłam po szklankę wody. Podałam mu ją razem z tabletką i czekałam aż jaśnie pan łaskawie ubierze się i opuści moje mieszkanie.

Embrasser Avec La Langue · Julien LyneelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz