8

210 23 0
                                    

Nigdy bym nie pomyślała, że on może wyglądać tak perfekcyjnie w garniturze.
Brązowe, eleganckie buty, granatowe spodnie, do tego dopasowana marynarka i biała, w kant wyprasowana koszula. Na to wszystko narzucił na siebie kamelowy płaszcz.
Zarost, ułożone włosy i uśmiech, który tylko dodawał mu uroku i sprawiał, że moje nogi były jak z waty. Spodziewałam się wszystkiego, ale na to nie byłam gotowa. Nie mogę też nie wspomnieć o jego perfumach, które były naprawdę przyjemne i czule drażniły moje nozdrza.
Teraz, kiedy pojawił się przede mną, przestałam obawiać się tego spotkania. Wszyscy w rodzinie wiedzieli, że wcześniej to ja byłam z Łukaszem. Stałam się jednocześnie największą ofiarą losu i idiotką, która nie potrafiła utrzymać faceta. Dzisiaj wszystko będzie inne.
Chociaż tego dnia ja również nie wyglądałam źle. Byłam nawet u Ewki, która zrobiła mi przepiękny makijaż i delikatnie pofalowała moje włosy, które są do ramion. Sukienka, którą miałam na sobie była czerwona. Nie była jakaś wymyślna, tylko zwykła sukienka przed kolanko, idealnie dopasowana, podkreślała moją perfekcyjną figurę. Miała długi rękaw zrobiony z koronki, a na plecach ogromne wycięcie, które skończyło się na dole pleców. Dekolt też był trochę odkryty, ale nie przesadnie. Szpilki były dość wysokie, na platformie. Czarne z czerwoną podeszwą. Usta miałam też pomalowane w kolorze sukienki.
Myślę, że całość wyglądała naprawdę dobrze. Wywnioskowałam to głównie po minie Francuza kiedy mnie zobaczył. Oby nie tylko on tak zareagował. Ciekawe jaka będzie reakcja jak zobaczy tył mojej sukienki i to, że nie mam na sobie stanika. Miałam już na sobie czarny płaszcz, chwyciłam tylko torebkę i prezent i byłam gotowa do wyjścia.

- Wyglądasz naprawdę seksownie, ma chérie. - wyszeptał mi to prosto do ucha Julien, a ja się tylko uśmiechnęłam. Taki był mój cel i dobrze, że mi się udało.

Wsiedliśmy do jego lśniącego samochodu i ruszyliśmy w drogę. Jestem pewna, że przed przyjazdem tutaj, pojechał na myjnię. Teraz przede mną najważniejsze i najtrudniejsze, czyli poinformowanie siatkarza o tym, kim dzisiaj będzie.

- Jak ktoś zapyta, to jesteśmy parą od dziesięciu miesięcy i bardzo się kochamy. Poznaliśmy się na meczu. To im wystarczy. - był trochę zaskoczony, ale podjrzewałam, że on wie na co się pisze i że mu to odpowiadało.

- Mam kłamać?

- I tak widzisz ich pierwszy i ostatni raz. Zresztą odwdzięczę ci się. - mrugnęłam do niego i odwróciłam głowę w stronę okna.

- Dlaczego nie cieszysz się z tego ślubu? Przecież widzę, że to wszystko jest wymuszone. - miało być bez zwierzania się, ale ten jeden raz chyba mogę nagiąć tą zasadę. Tym bardziej, że nie chcę się z nim kłócić. Nie dzisiaj.

- Moja siostra wychodzi za mąż za mojego byłego. Odbiła mi go. Nienawidzę suki, a jadę tylko dlatego, że chcę im pokazać, że wcale mi na nim tak bardzo nie zależało. - to będzie moja mała zemsta na Łukaszu. A że wykorzystam do tego siatkarza nie jest ważne.

- Przepraszam.

- Nie masz za co. Dzięki tobie nie wyjdę na starą pannę, której nic w życiu nie wychodzi. - to prawda. Julien ratuje mi teraz dupę i nigdy mu się za to nie odpłacę. Prawdopodobnie poświęcił imprezę roku z rodziną czy przyjaciółmi, żeby pojechać tam ze mną.

- Do usług. - tym razem to on mrugnął w moją stronę i znowu uśmiechnął się w ten swój czarujący sposób. - Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej?

- Czemu zadajesz mi tak dużo pytań? - przewróciłam oczami, ale i tak mu odpowiedziałam. - Bo nie chciałam, żebyś wziął mnie na litość.

- Cóż. I tak bym się pewnie zgodził, więc wyszłoby na to samo.

Embrasser Avec La Langue · Julien LyneelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz