Część 7

3K 140 13
                                    

Poprawiona cześć z nową treścią, zapraszam!

Jilsa bardzo źle spała, budząc się co chwilę targana koszmarami.
Kolejny dzień nie był lepszy od poprzedniego, ból głowy co prawda nieco zelżał, tak że była w stanie skupić się na liczeniu pieniędzy, ale mimo to jej myśli wciąż krążyły wokół wydarzenia z wczorajszego wieczoru.

Zastanawiała się czy dobrze zrobiła, odpychając dłoń Berlina. Nie chciała być zabawką. On był z Ariadną. Chociaż z drugiej strony Ariadna nie wyglądała na szczęśliwie zakochaną. Od kiedy mu się oddała, zamknęła się w sobie i podłamała. Najprawdopodobniej zjadały ją wyrzuty sumienia. Była bardzo młoda, zapewne czuła do siebie obrzydzenie, a to że postanowiła oddać swe ciało terroryście, spowodowane było tym, że chciała przetrwać.

Dzień minął szybko. Jilsa skupiła się na pracy, próbując odgonić drażniące ją myśli.

Wieczorem do gabinetu jak zwykle zawitała Nairobi, prowadząc zakładniczki do toalety.
Jilsa zamknięta się w kabinie, by choć przez chwilę pobyć w samotności.

Nagle usłyszała głosy kobiet, które zostały w łazience. Z kabiny obok wyszła Monica, ponieważ poznała ją po głosie. 

- Dlaczego to robisz ? - dał się słyszeć głos Ariadny.

- Co ? - spytała Monica.

- Masz romans z Denverem... - odpowiedziała w końcu cicho Ariadna. Na te słowa Jilsa wytężyła słuch. 

- Tak... Bo mi na nim zależy - odpowiedziała w końcu Monica.

- Kochasz go ?

- Tak. A ty i Berlin ?

- Ja... - Ariadna wydusiła po dłuższej chwili przez łzy - Nienawidzę go... 

- To dlaczego to robisz, nie rozumiem... - spytała Monica. Słychać było, że ją przytula.

- Brzydzę się nim, robię to tylko dlatego, by przetrwać. Nie wiadomo, co im tu przyjdzie do głowy... On mnie gwałcił... Jest obrzydliwy... Nienawidzę go... - w głosie Ariadny słychać było gniew i żal. 

Na te słowa Jilsa wstała i wyszła z kabiny. Dwie kobiety spojrzały na nią, nie kryjąc zdziwienia.

- O, Jilsa... Nie wiedziałam, że tu jesteś - odpowiedziała Monica, marszcząc po chwili czoło, widząc spojrzenie dziewczyny - co się stało? Jill? - dodała.

Jilsa nie słuchała jej jednak.

- Co powiedziałaś o Berlinie ? - wydusiła, łapiąc za przód koszulki Ariadnę, na co ta zapłakała - powtórz, co powiedziałaś.

- Nienawidzę... Go... - wydusiła w końcu Ariadna.

Na te słowa Jilsa uderzyła ją w twarz. Ariadna, zatoczyła się od ciosu, Monica zszokowana spojrzała na współzakładniczkę.

- Jill... Co ty? 

- Co tu się stało? Dziewczyny ? - do łazienki weszła Nairobi, a widząc kulącą się pod umywalką Ariadne, spojrzała pytająco na pozostałe zakładniczki.

- Ona... Jest... Nienormalna... - wydusiła Ariadna, łapiąc się za policzek.

- Jilsa ci to zrobiła ? - Nairobi spojrzała na obie z powątpiewaniem.

- Co tu się stało ? - do łazienki wszedł jeszcze ktoś. To był Berlin.

- Jilsa uderzyła Ariadnę... - odparła Nairobi. 

Na te słowa Jilsa zamknęła oczy. Wiedziała, że nie czeka ją nic dobrego.

La Casa De Papel - Berlin Love Story Fanfiction - Dom z Papieru Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz