Zmartwiona poszłam do salonu, a tam stał eleven. Stał jak wryty, ale nie sam.
***
Myślałam że śnie, uszczypnęłam się. Zabolało. Przetarłam oczy. Wszystko było takie samo. Eleven tak samo zdziwiony jak ja, patrzył swojemu odbiciu prosto w oczy. Nigdy się nie spodziewałam że zobaczę odbicie bez lustra. A jednak. Stał tam. Przed nami. Dark Eleven, we własnej osobie. Nagle mnie zauważył, spojrzał sobie na ręce i rozejrzał się po pomieszczeniu. Po chwili gdy zorientował się gdzie jest, zaczął powtarzać:Darek - Co...? Ale jak? To aż nie możliwe... Przecież kierowałem się do... Co jest?
Zaczął chodzić po mieszkaniu, dotykał wielu powierzchni, podszedł do elevena i zaczął dotykać jego twarzy następnie włosów.
Eleven - Uhmmm... Nie ja powinienem się martwić o to co tu się ODPIERDALA? CO TY TU W OGÓLE ROBISZ? Jakim cudem ty istniejesz?!
Darek - Nie krzycz! Spokojnie! Zaraz wszystko wytłumaczę...
Eleven - To się pospiesz bo jestem strasznie ciekawy co masz do powiedzenia!
Usiadł na kanapie. Stanęliśmy przed nim, a ten co raz patrzył to na mnie to na Elka. W końcu się odezwał :
Darek - okej... Wiem że to może się wydać dość idiotyczne ale... Pochodzę z kronik, tak jakby, tym samym z innego uniwersum...
Eleven - Skoro uniwersum to przypadkiem nie powinno być mnie dwóch? Nie licząc ciebie?
Darek - Ehh... Po prostu posłuchaj... Miałem za zadanie przeteleportować się do pewnego miasta z kronik, dostałem kryształ teleportacji. Okazało się jednak z tego co widzę, że coś było z nim nie tak... No i już wiem co... Elevenie słuchaj. Będę potrzebował kilku narzędzi i trochę czasu aby go naprawić i wrócić spowrotem do kronik. Mogę liczyć na twoją pomoc?
Eleven - A czy przypadkiem kryształu teleportacji nie można użyć tylko raz?
Darek - Zwykłego tak, ale to jest legendarny, dzięki czemu użycia się zwiększają. Niechętnie, ale proszę Cię o pomoc.
Eleven nie wyglądał jakby specjalnie chciał mu pomagać. Widziałam że raczej się nie lubią...
[T/I] - Elek... Jeśli mu pomożesz już go więcej nie zobaczysz... Co ci szkodzi?
Dalej było widać wkurw w jego oczach. Jednak po chwili się zgodził. Powiedział że Darek będzie spać na kanapie, i że ma jak najszybciej się wyrobić z naprawą kryształu. Obiecał skołować mu jakieś narzędzia, i że ma na to max 2 tygodnie.
Gdy każdy już ochłonął, wszyscy się rozeszli do swoich pokoi, około 20:30 do domu wróciła Zhalia.
Zhalia - Co tu się kurwa dzieje? Nie ma mnie parę godzin a wy już otwieracie jakieś portale między wymiarowe?!
Gdy eleven skończył ją uspokajać, wyjaśnił jej wszystko. Ta dalej zdziwiona i niedowierzajaca wróciła do swego pokoju.
Siedzieliśmy wszyscy w salonie, i nagle wszedł tam Orzeszek. Gdy zobaczył Darka zaczął cicho warczeć. Zwrócił tym uwagę wszystkich. Następnie zaczął szczekać.
Darek - Czyj to jest pies do cholery?! Zabierz go!
Krzyczał stając na oparciu od kanapy, gdyż pies chciał mu już odgryźdź nogę.
Darek - AAAAaaAAaAa! Weź go kurwa!
[T/I] - Orzeszek! Zostaw! Do nogi! No chodź mam papu!
Pies szybko do mnie pobiegł. Dalej podejrzliwie patrząc na obcego.
Darek - Ehh... Było blisko. Proszę trzymaj go z daleka.
[T/I] - Postaram się, ale nic nie obiecuje.
Eleven postanowił iść do pokoju, ja chciałam jeszcze dojeść kanapki i wypić herbatę. Gdy usłyszeliśmy zamykanie się drzwi nagle odezwał się Darek.
Darek - Ej jak miałaś na imię? [T/I] prawda?
[T/I] - Nooo... A czego chcesz?
Darek - A nic... Tak tylko pytam...
Nie mówiliśmy nic potem. Gdy skończyłam jeść, czułam na sobie jego wzrok. Nie podobało mi się to uczucie. Więc chcąc jak najszybciej opuścić tę spiętą atmosferę, szybko zjadłam i ruszyłam do pokoju Elevena. Gdy byłam przy drzwiach na korytarz, usłyszałam za sobą :
"Ej spokojnie, ja nie gryzę~"
Postarałam się to zignorować i szłam dalej.
CZYTASZ
[ZAKOŃCZONE] Przez okulary do szczęścia | Eleven x reader
FanfictionSZYBKIE INFO! Proszę, nie zniechęcajcie się początkiem. Był pisany jakiś czas temu... Potem będzie lepiej, I promise! ______________________ Nie wiem co mnie podkusiło i nie pytajcie: JEST TO FANFIK O SŁYNNYM YOUTUBERZE I BĘDĘ SIĘ PALIĆ W PIEKLE So...