"A może by tak..." Wzięłam do ręki telefon i przebadałam go wzrokiem. "Hmmm..."
***
[POV Eleven]
Wahałem się. Nawet nie wiem dlaczego. Jednak w końcu zdecydowałem że jak ja tego nie zrobię, to nikt.
Ele Mortadele - Hej... - Wysłano 23:16
Kroksig - Hejo - Wysłano 23:16
"Czekaj... Czy my właśnie? Wysłała to dosłownie wtedy kiedy ja. C-co?"
[POV [T/I]]
Muszę to w końcu zrobić! Dam radę! Po prostu... Zrób to debilu!
Kroksig - Hejo - Wysłano 23:16
Ele Mortadele - Hej... - Wysłano 23:16
"Hę? Co? Nie było żadnego opóźnienia? Nic? Ale... HĘ????"
[POV Narrator]
Mateusza tak samo jak [T/I] zamurowało. Żadne z nich nie wiedziało czy powinni coś napisać czy pozwolić drugiej osobie to zrobić. Jednak po chwili ciszy rozmowę kontynuował Eleven.
Ele Mortadele - Wow... Dawno nie pisaliśmy, co?
Kroksig - No, będą z 4 miechy.
Ele Mortadele - To co... Spotkanko? Maybe?
Kroksig - Jasne! Tylko... Uh... Siostra jest u mnie, więc tak za długo to byśmy nie posiedzieli co?
Ele Mortadele - It's fine. To może jakiś przyszły termin?
Kroksig - Wiesz... Ze względu na siostrę i pracę, nie mam za wiele wolnego.
Kroksig - Ale co powiesz naaaa za tydzień? Hmm?
Ele Mortadele - Dopiero za tydzień? :<
Kroksig - Nie mam czasu wcześniej heh...
Ele Mortadele - Ołkej, niech Ci będzie. To może ja przyjadę? Daleki domek se wybrałaś ° v °
Kroksig - Żeby być jak najdalej od Ciebie :P
Ele Mortadele - Osz ty... xD
Kroksig - xD A może ja przyjadę do Ciebie? Nocowanko? :D
Ele Mortadele - Hmmm... No jak tak stawiasz sprawę. Ale wiesz że będziesz ze mną spać? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Kroksig - Jezu, weź. XD Może jednak zostanę u siebie.
Ele Mortadele - Haha, dobra to za tydzień we wtorek. Co powiesz na 2 dni?
Kroksig - Jasne. To ja już będę lecieć, papa!
Ele Mortadele - Boi Boi~
[T/I] oparła się o krzesło i westchnęła głośno. "Cóż... Poszło lepiej niż myślałam." pomyślała.
"Czemu nie napisałem wcześniej? Jakim ja jestem czasami debilem." powiedział do siebie Eleven.
[POV [T/I]] --Tydzień później--
"Okej, wszystko mam. Powinno starczyć na 2 dni." stwierdziłam zasuwając plecak. Spojrzałam na zegarek.
"Cholera! Za 5 min autobus! Lepiej się pośpieszę!" Sprawdziłam jeszcze raz czy mam najważniejsze rzeczy. Wybiegłam z domu jak burza. Psa zostawiłam na opiekę u mojej sąsiadki.
"Szybciej, szybciej, szybciej!"
Wbiegłam na przystanek a potem do autobusu w idealnym momencie, gdyż już miał odjeżdżać. Usiadłam na wolnym miejscu, westchnęłam ze zmęczenia i napisałam do Mateusza.
Kroksig - Zdążyłam na autobus! Już jadę.
Ele Mortadele - Czekam~
Kroksig - Oh wait.
Użytkownik Kroksig zmienił/a nick użytkownika Ele Mortadele na Książę leniwiec jedenasty.
Książę leniwiec jedenasty - xD okay.
Kroksig - Tak sobie o tobie pomyślałam jak wyjeżdżałam a ty dalej spałeś xD
Gdy w końcu dotarłam na miejsce, skierowałam się w stronę domu księcia leniwca jedenastego. Wpatrywałam się w chodnik i uśmiechałam pod nosem. "W końcu go zobaczę! Nie mogę się doczekać!" Byłam tak szczęśliwa, że zaczęłam się zastanawiać czy to nie był sen. Uszczypnęłam się. "Okej chyba nie haha"
Podniosłam wzrok i na schodach prowadzących do klatki zobaczyłam siedzącego na nich Matiego, patrzącego w telefon. Automatycznie wkradł mi się szeroki uśmiech oraz mały rumieniec. Dużo się nie zmienił, po za... Farbował włosy? Nigdy nie były takie jasne. I mean... Wygląda wy chuii lepiej.
Po za tym raczej nie wiele się zmieniło. "Ta sama anemiczna, wątła postura, rozwiane włosy, błękitne oczy... " Znowu zaczęłam uciekać w swój świat.
Gdy podeszłam bliżej musiał usłyszeć moje kroki bo podniósł głowę znad urządzenia a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, może lekkie zdziwienie. "Aż tak się zmieniłam?"
[POV Eleven]
Siedziałem na schodach przed blokiem z jakieś 15 minut. Zabijałem nudę instagram'em. W końcu kątem oka zauważyłem znajomą sylwetkę. Uniosłem głowę i zauważyłem [T/I]. Była... Jak zwykle urocza. Urosły jej trochę włosy. "Ah te jej [K/W] włosy, błyszczące [K/O] oczy... Śliczny uśmiech... Gdyby tylko na mnie patrzyła jak ja na nią..." Od razu skarciłem się za tę myśl. "Niech na mnie patrzy jak chce."
Zauważyłem jej posturę. Nie była taka jak kiedyś, albo mi się wydawało. Była chudsza. Znaczy... Nie wyglądało to na dietę. Wyglądała jakby się głodziła. "Czy wszystko z nią okej?"
Odgoniłem się od rozmyślania na ten temat. Wstałem i podszedłem do niej szybkim krokiem po czym przytuliłem mocno. Oparła głowę na moim ramieniu po czym westchnęła.
[T/I] - Oh, ale ja za tobą tęskniłam...
Eleven - Vice versa, bez Ciebie to nie to samo.
Zaśmiała się cichutko. "Ah ten twój śmiech"
Tuliła się do mnie jak do wielkiego pluszowego misia. "Chyba tym teraz jestem haha." Była taka drobniutka... Nie żebym ja był muskularny czy ogromny ale po prostu była mniejsza. Pewnie gdybyśmy byli na jakimś mma to by mnie zniszczyła.
[POV [T/I]]
BYŁ TAKI CIEPŁYYY. Tego mi brakowało! Tego jego ciepełka! A w jego ramionach czułam się taka bezpieczna.
W końcu się od siebie odsunęliśmy i spojrzeliśmy sobie w oczy. Uśmiechnęliśmy się do siebie. Zauważyliśmy jednak jak blisko były nasze twarze i od razu się odsunęliśmy.
Eleven - EHEM... To uh... Pomóc Ci?
Odchrząknął i wskazał na mój plecak.
[T/I] - Z tym? pff przestań. Dziecko dało by radę.
Eleven - A czyli ty nie. No ok.
Powiedział po czym zabrał mi plecak i zaczął iść w stronę schodów.
[T/I] - Wal się.
Eleven - Tak często mi powtarzasz ja bardzo mnie kochasz, chyba jesteśmy już w związku, co?
[T/I] - Chciałbyś...
Eleven - Może..?
Powiedział figlarnie.
"Jak on to robi, że zawsze wie jak mi schlebić, żeby mnie zawstydzić?"
CZYTASZ
[ZAKOŃCZONE] Przez okulary do szczęścia | Eleven x reader
FanficSZYBKIE INFO! Proszę, nie zniechęcajcie się początkiem. Był pisany jakiś czas temu... Potem będzie lepiej, I promise! ______________________ Nie wiem co mnie podkusiło i nie pytajcie: JEST TO FANFIK O SŁYNNYM YOUTUBERZE I BĘDĘ SIĘ PALIĆ W PIEKLE So...