Zmiana szkoły

1.7K 46 7
                                    

Wstałam dzisiaj dosyć wcześnie ponieważ była dopiero 6.00 a zajęcia odbywały sie o 8.00. Nudziło mi się a że nie chciało mi sie już spać to poszłam pod prysznic. Wyszłam po około 30 min i nie zdziwiłam się jak zastałam moje współlokatorki, które nadal spały. Tez bym chciała tak długo umieć spać ale ja po prostu nie mogę. Nie zastanawiając sie długo poszłam je obudzić, bo przecież jak sie spóznimy dostaniemy jakąś kare bo to złe zachowanie sie spózniac. Tak, w Beauxbatons tak jest jak zrobisz cokolwiek zle to zaraz dostajesz kare. My musimy być jak prawdziwe damy wiec nie możemy sie nawet spoznic. Gdy obudziłam moje przyjaciółki nie obyło sie oczywiście bez jęków. Poszłyśmy na zajęcia i jak zawsze było oczywiście nudno nawet BARDZO NUUUUDNO! Po skończonej ostatniej lekcji miałam z dziewczynami pójść do biblioteki ale zatrzymała mnie pewna dziewczyna. Kojarzyłam ją tylko z widzenia. 

-Alex! - zawołała mnie dziewczyna - Dyrektorka chce z tobą porozmawiać.- powiedziała i szybko poszła nie czekała nawet na moją jakąkolwiek odpowiedz. Chyba zapomniałam wam powiedzieć że w szkole jestem popularna. Niektóre dziewczyny te ciche myszki nawet boją sie ze mną pogadac i takim przykładem jest ta dziewczyna. Prziecież to nie moja wina że wszyscy mnie lubią i razem z moją paczką jesteśmy najlepsze. Jak dziewczyna powiedziała tak też zrobiłam , poszłam do tej dyrektorki. Pożegnałam sie z dziewczynami i poszłam do dyrektorki. 

Byłam juz pod drzwiami i miałam zapukac ale drzwi same sie otworzyły. Weszłam niechętnie i zobaczyłam tam dyrektore i .... MOICH RODZICÓW?!?! Co oni tu robią?!?!?! Stałam i mimo że nie widziałam swojej miny to napewno wyglądałam dziwnie albo conajmniej śmiesznie bo każdy na mnie patrzył jak na głupią. Teraz do mnie dotarło że nawet nie ruszyłam sie z miejsca wiec zrobiłam ostrożnie kilka kroków. Przywitałam się z rodzicami i dyrektorką która powiedziała mi abym usiadła i wskazała podane krzesło. Tak też zrobiła. Gdy usiadłam zaczeła sie ta nudna gadka. Mówili coś i mówili ale nie zbyt ich słuchałam. Ocknełam sie dopiero kiedy usłyszałam o zmianie szkoły. 

-Zaraz czy wy chcecie abym chodziła do Hogwartu?! - zapytałam lekko poirytowana. Oni wydawali się być lekko zdezorientowani bo przeciez przed chwilą to powiedzieli no ale ludzie przeciez zapytałam ironicznie! 

-Tak , musisz...-zaczęła mama ale przerwał jej ojeciec. Wyglądało to jakby nie chcieli mi powiedziec prawdziwego powodu a tylko skłamac

-Chcemy po prostu abyś chodziła do Hogwartu i bedziesz tam chodzic, czy tego chcesz czy nie! - powiedział ojciec troche zły moim zachowaniem, ale przeciez ja tylko zapytałam. 

-Ale dla...-tu przerwała mi moja dyrektora 

- Alexandro Potter ! Czy nie nauczyliśmy cie w tej szkole ze nie dyskutuje sie z rodzicami?!- powiedziała swoim francuskim tonem i oczywiscie pytaniem retorycznym bo mnie oczywiscie uczyli tego ale jakos nie zabadzo chciało mi sie uczyc.

-To jest twój ostatni rok w tej szkole - powiedziała moja matka z delikatnym uśmiechem. Gdy to usłyszałam łzy momentalnie zaczeły spływać po moich policzkach. Odwróciłam sie do nich i juz chciałam wybiec z pokoju dyrektorki ale przypomniało mi sie o czymś

-Czy mogłabym udać sie do swojego pokoju?- zapytałam z łzami w oczach. Nie wiem dlaczego to zrobiłam może chciałam udowodnić że pamiętam o wszystkich manierach, a może po prostu zrobiłam to z lekką ironią która i tak nie była widoczna.Zobaczyłam wtedy minę mojej matki. Była ona smutna i wyglądała jakby też chciała sie rozpłakac. Moja matka jest miła, dobrą i naprawde współczująca osobą z resztą jak mój tata nie wiem dlaczego w gabineci zahowali sie tak podle wobec  mnie.

-Ależ naturalnie- odparła dyrektorki, tez wyglądała na smutną i wzruszoną.

Szybko pobiegłam do swojego pokoju, który dzieliłam z moimi przyjaciółkami : Sandy, Monicą i Hanną. Beauxbatons to szkoła dla dziewczyn wiec nigdy nie miałam okazji zaprzyjaznic sie z chłopakiem. Gdy weszłam do pokoju dziewczyny patrzyły na mnie zdziwionymi  minami.

-Alex wszystko w porządku? Co sie stało? - szybko odezwała sie Hanna. Hanna to dziewczyna o długich blond prostych włosach, oczy zielone i jej delikatny zawsze spokojny głos mnie uspokajał. Ja na pytanie dziewczyny nic nie odpowiedziałam wtedy odezwała sie Sandy

-Halo Alex co sie stało? Po co dyrektorka cię wezwała? - Wtedy usiadłam na swoim łożku i zaczełam wszystko opowiadać. Dziewczyny usiadły obok mnie z kazdej strony tylko dla Monicy zabrakło miejsca ale szybko usiadła na ziemi i uważnie mnie słuchała.

Gdy im wszystko opwiedziałam one również się rozpłakały. Wszystkie wiedziałyśmy że po wakacjach (czyli za jakiś miesiąc) już się nie zobaczymy chyba że w dorosłym życiu albo w odwiedziny.

-Spokojnie przecież mozemy sie widywać w wakcje albo odwiedzimy cie w Hogwarcie - powiedziała Sandy to ona zawsze była ta mądra i rozsądna a teraz po prostu próbowała nas uspokoić kiedy wszystkie delikatnie płakałyśmy.

Ostatnie tygonie szybko mineły i został mi już ostatni dzień w tej szkole.Po wszystkich lekcjach poszłyśmy z dziewczynami się spakować. Atmosfera w pokoju była napięta ponieważ żadna z nas nie wiedziała co powiedzieć. Wszystkie zachowywałyśmy się normalnie ale w duchu czułam że gdybym była sama to bym się napewno rozbeczała i dziewczyny chyba podobie czuły. Gdy nastał czas aby wsiąść do pociągu wtedy zaczełam się żegnać z przyjaciółkami. Nasze pożegnania trwały chyba z 2 godziny. Czułam jakbym traciła wszystko, straciła przyjaciół, dom(szkołe), nauczycieli bo nawet ich lubiłam. Jednak bede chodziła do Hogwartu tam gdzie mój brat James. Nie widziałam go z 2 lata poniewaz ostatnio jak przyjechałam na wakcje do domu on spędzał je u jakiegoś kolegi. Z jednej strony chciało mi sie płakać że odchodze z tej szkoły ale z drugiej cieszyłam sie że zobaczę rodzine i poznam nowych przyjaciół. Przeciez nie mogę wiecznie płakać trzeba sie ogarnąc.



Ta dziewczyna...jego siostraWhere stories live. Discover now