Impreza

634 26 0
                                    


Impreza trwała już 2 godziny(moje ubranie na mediach). Ja jak to ja troszkę (czyli dużo) się napiłam. A że mam słabą głowę to skutki były takie jakie były. Na naszej imprezie byli gryfoni, krukoni, niewiele puchonów i kilku ślizgonów. Ja poznałam fajnego krukona, który wydawał się być miły i mądry ale kiedy James zobaczył że kładzie swoją dłoń na moim udzie od razu go wyprosił. Widziałam jego złą minę a do całej tej sprawy dołączył się również Syriusz, który razem z moim bratem wyrzucili go przed pokój wspólny.Ja na to tylko wywróciłam oczami i wróciłam do picia mojej ambrozji.

Następnego dnia obudziłam się nie wiem o której, ale było nawet wcześnie. Była sobota więc nie musiałam iść na lekcje. Wstałam i poszłam do łazienki wyszłam 15 min pózniej i od razu założyłam białą bluzę i czarne spodnie z przecieranymi kolanami. Włosy związałam w kuca i poszłam do Wielkiej Sali na śniadanie. Zastałam tam Remusa, Petera i Lily. Każdy no może poza Remusem wyglądał koszmarnie ja również. Gdy usiadłam Lily od razu na mnie spojrzała 

-A więc ty też masz kaca - zapytała

-Taa . Remus a ty czemu nie masz?

-Bo ja Alex nie wypiłem tak dużo jak wy- powiedział uśmiechając się

Zaraz potem w drzwiach stanęli Black i drugi Potter. Widząc mnie od razu się uśmiechnęli. Usiedli na swoich stałych miejscach a Black zaczął rozmowę

-Jak tam się drogie panie spało?

-Koszmarnie- odpowiedziałam

-No własnie widzę że nie wyglądasz najlepiej siostrzyczko- odezwał się James

-Odezwał się piękny - odpowiedziałam sarkazmem

-Żebyś wiedziała 

Gdy wszyscy zjedliśmy śniadanie udałam się do dormitorium i od razu położyłam się do łóżka. Nie dane mi było pospać po do dormitorium właśnie weszli huncwoci i Lily. Spojrzałam na jej minę a ona tylko przewróciła oczami.Usiadła na swoim łóżku i zaczęła czytać jakąś tam swoją książkę. Chłopaki namawiali nas abyśmy razem z nimi poszły na błonie bo jest ładna pogoda ale Lily była nieugięta ja też postanowiłam że zostanę. Gdy w końcu wyszli ja znowu położyłam się by zasnąć. W końcu  wyszłam z pokoju bo nie mogłam zasnąć i postanowiłam się przejść. Kierowałam się w stronę Błoni mając nadzieje że spotkam tam chłopaków. Nie lubiłam spędzać czas samotnie wręcz nienawidziłam może tylko wtedy kiedy było mi to potrzebne. Mijałam kolejne korytarze zamku aż w końcu wpadłam na kogoś znajomego. Gdy spojrzałam w górę zobaczyłam tam Blacka. Tego młodego Blacka. Nie mając ochoty z nim rozmawiać tylko cicho przeprosiłam i z zamiarem odejścia skierowałam się na Błonie. Ten jednak chwycił mój nadgarstek i powiedział

- Alex możemy pogadać?

-Nie mamy o czym

-Właśnie że mamy. Słuchaj nie chce się z tobą kłócić. Teraz w ogóle ze sobą nie gadamy od czasu tamtej kłótni..

-Może dlatego że uważacie wszystkich którzy nie są czystej krwi za gorszych 

- Ja nie...

- To dlaczego stałeś cicho i nic nie mówiłeś skoro wiedziałeś że mam rację

-Nie wiesz jak jest w Slytherinie. Muszę się zachowywać jak oni bo będę wyrzutkiem 

Ja nic mu nie odpowiedziałam nie wiem co ja bym zrobiła gdybym była na jego miejscu. Może zachowałabym się tak samo jak on albo się codziennie ze wszystkimi kłóciła. Stałam w miejscu nie wiedząc co odpowiedzieć miałam nadzieje że zaraz coś powie bo ta cisza była trochę niezręczna. I miałam racje

-Proszę spotkajmy się kiedyś 

-No ....ok ale teraz muszę już iść- jak powiedziałam tak zrobiłam skierowałam się na Błonia i zobaczyłam chłopaków

Resztę dnia spędziłam z nimi. Ich towarzystwo naprawdę lubię. Nawet Petera który jest trochę zamknięty w sobie. No ale może z czasem się bardziej otworzy. Nie żeby był jakoś bardzo nieśmiały bo nie jest po prostu mówi z nas wszystkich najmniej, a tak nie wypada na huncwota. Po skończonym dniu poszłam do swojego kochanego łóżka i zasnęłam.


Wiem ten rozdział jest krótki ale inne będą dłuższe.

Ta dziewczyna...jego siostraWhere stories live. Discover now