Minął juz jakiś czas od feralnego wypadku, ostatnio mam jakiś problem z umiejscowienie zdarzeń w czasie, natomiast co do Bena nasze relacje polepszyły się, bardzo mi pomagał, ku mojemu zaskoczeniu nie kłóciliśmy się w ogóle.
Było tak jak za dawnych czasów - aż za dobrze. Dzisiaj mój chłopak zabierał mnie na kolacje do mojego ulubionego baru w mieście, nie było to drogie miejsce, jednak nie to mi się w nim podobało, to miejsce miało klimat, duszę, coś co nie pozwalało o nim zapomnieć, nie wiedziałam jednak dlaczego aż tak mnie przyciągało.
Usiedliśmy przy stoliku stojącego przy dużym oknie, na skos od baru. Lubiłam patrzeć kto wchodzi do lokalu i co zamawia dlatego zajęłam miejsce z widokiem na ladę.
Ben poszedł po menu:
Ja już wiedziałam co wezmę, brałam to tylko wtedy gdy była jakaś ważna okazja - marynowaną w ziołach pierś z kurczaka z frytkami, a do tego waniliowego milkshake-a. To połączenie mogło się innym wydawać dziwne, ale mi przypominało ono po co żyje. Ben przez długi czas nie mógł się zdecydować, więc sama podeszłam do baru zamówić swoje danie. Zaczęłam rozglądać się po lokalu, a moją uwagę zwrócił samotnie siedzący w przeciwnym rogu chłopak, miał włosy do ramion - czarne. Podniósł głowę i spojrzał mi w oczy, miał niesamowite niebieskie oczy, w tym momencie wiedziałam że widziałam je już - w dniu wypadku, to ten chłopak mi pomógł. Musiałam z nim pogadać, podziękować. Korzystając z nieuwagi Bena podeszłam do stolika mojego wybawcy:
- Yyy hej... mogę tu usiąść na chwilę? - zapytałam niezdarnie, chłopak spojrzał na mnie z ciekawością:
- Nie mogę ci tego zabronić - odparł ozięble, jednak starałam się zignorować nieprzyjemny ton jego głosu
- Chciałam Ci podziękować, za to co ostatnio zr...
- Spoko, zapomnijmy o tym po prostu - przerwał mi bezczelnie, co za cham ! Nie mogłam jednak być nie miła dla człowieka, który zrobił dla mnie tyle, poza tym kłamstwem byłoby gdybym powiedziała, że nie interesuje mnie ten człowiek, dlatego zrobiłam coś czego nawet po sobie się nie spodziewałam: Wzięłam leżące na stoliku chusteczki i długopis, który ktoś musiał niechcący zostawić, nabazgrałam swój numer po czym nachyliłam się w stronę chłopaka i włożyłam mu to do kieszeni od skórzanej kurtki, po czym wstałam od stolika, gdyż miałam odebrać zamówienie, jednak ktoś zapał mnie za rękę:
- A nazywasz się ?
- y przepraszam ?
- Jak już dajesz mi swój numer to dobrze by było wiedzieć jak się nazywasz
- Dowiesz się jak zadzwonisz
CZYTASZ
Coma
FanfictionPociągnął mnie za rękę obracając w swoją stronę, po czym złożył ciepły pocałunek na moich ustach - Pamiętaj, że jestem tu dla ciebie, zawsze [...] *** 30.10.19 -15 miejsce - #action