Zło Konieczne - Rozdział 3

1K 98 73
                                    

All Might wyszedł z Tartarusa jeszcze bardziej niespokojny i z jeszcze większymi wątpliwościami niż, gdy do niego wchodził.

All for One był taki sam jak zawsze; bezustannie rozbawiony, zimny, kpiący ze wszystkiego czym rzucało w niego życie. Myśląc, że wszystko co następowało było tylko kolejnym etapem jego chorej gry. Na to wszystko, All Might był przygotowany.

Ale wtedy zapytał się o Shigarakiego.

|

"Gdzie znajduje się w tej chwili Shigaraki?"

"Nie mam pojęcia," All for One odparł szczerze. "W odróżnieniu od twojego, mój zdążył już opuścić gniazdo. Odszedł by robić większe, lepsze rzeczy."

"Co ty starasz się osiągnąć? Co próbujesz zrobić?"

"Nie byłbyś usatysfakjonowany z odpowiedzi nawet gdybym ci odpowiedział. Ale dosyć już o tym, porozmawiajmy lepiej o naszych chłopcach, hm?"

"All Might, zaniechaj od dawania informacji nie dotyczących twojego dochodzenia i przesłuchania."

"Och proszę cię, 'Młody Midoriya' JEST częścią tego wszystkiego," powiedział All for One. "Jesteśmy bardzo do siebie podobni, nieprawdaż, All Might? Choć ty pragnąłeś być Symbolem Pokoju i Sprawiedliwości, a ja złym demonicznym królem, to oboje jesteśmy mentorami, nie? Pod innymi kątami, ale wciąż tacy sami. To samo tyczy się naszych chłopców, nie prawda?"

All Mighta groźne spojrzenie zmieniło się w niemal paskudne. "Midoriya nie jest wcale jak Shigaraki." warknął.

All for One ledwie zauważalnie wzruszył ramionami. "Jeśli tak mówisz," odparł beztrosko. "Jakby nie patrzeć, chłopak był z Shigarakim przez prawie cztery dni. Nie powiedział tobie czy komukolwiek innemu co zaszło w tamtym czasie, prawda?"

Bohater zacisnął pięści. "Nie pamięta niczego," powiedział przez zaciśnięte zęby. "Jestem wdzięczny, że wydobrzał na tyle by móc znów żyć swoim życiem."

"Dziwne dla tak emocjonalnego dziecka," All for One naciskał. "Ale, odbiegam od tematu. Jesteśmy tacy sami, All Might, żaden z nas w pełni nie wie co nasi chłopy robią. Myślą. Doprawdy sądziłem kiedyś, że Midoriya nie jest niczym więcej jak ślepym wyznawcą All Mighta, przyspawanym do miejsca przez cyrk bohaterskiej indoktrynacji... ale zdołał mnie zaskoczyć z tego mogłem zobaczyć."

"Kłamiesz," All Might rzekł zdecydowanie. "Nie mogłeś ZOBACZYĆ niczego. Nie możesz od lat. W pewnych sprawach, nawet dłużej niż to."

"Naiwny chłopiec, to nie znaczy, że nie mogę niczego usłyszeć. Tego, że mój wzrok na podczerwień nie wyłapał paru rzeczy. Ale ponownie przez ciebie zaczynam odbiegać od tematu. Próbuję ci pomóc, All Might, choćby miało zniszczyć cię to bardziej niż już byłeś."

"To są nic więcej jak niedorzeczne kłamstwa, " warknął All Might. "Mogłeś wbić swoje przebrzydłe pazury w Shigarakiego wcześnie, ale Młody Midoiya miał lepsze życie, lepszą szansę-"

" 'Pozornie' quirkless chłopiec przepełniony większą ilością zdrowego rozsądku i intelektu aniżeli przeciętny bohater z super mocami? Teraz to TY go obrażasz. Midoriya mógł nie mieć trudności jakie przechodził mój Shigaraki jako dziecko, ale w pewien sposób, w tym społeczeństwie, miał nawet gorzej. On był BEZ MOCY. Coś co mogło zabić pomniejsze istnienie. Jak szczęśliwie dla ciebie, że twoja generacja nie była aż tak uprzedzona. Pomimo, że media wmawiają światu, że jedynie dwadzieścia procent ludzi jest quirkless, ta liczba się zmniejsza jeśli weźmiesz pod uwagę, te których nie widać czy te nie rzucające się w oczy quirk. Ale ten chłopiec nie miał nic poza błyskotliwym umysłem i nadzieją. Niemoc może zamienić nadzieję w coś obrzydliwego jeśli dać temu wystarczająco czasu. Stawia to świat w prawdziwej niesprawiedliwej perspektywie jaka naprawdę się nim rządzi. Jakim szczęściarzem byłeś, że udało ci się go odnaleźć, gdy miał dopiero czternaście lat... poczekać jeszcze parę lat, a jego nadzieja zostałaby zduszona całkowicie, jego opinia i światopogląd postrzegany jako bezwartościowy, obserwowałby jedynie jak lata mijają, genetyczna przepaść zamyka się, a on zostaje jako bezsilny relikt w morzu potężnych istot.

Bezstronne OszustwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz