W jasnej, małej sali na jednoosobowym łóżku siedział dwudziestolatek, który w ciszy i spokoju rysował po swoim zeszycie. Za oknem wiało i padało, lecz chłopakowi o czarnych jak heban włosach nie przeszkadzało to, gdyż od pół roku nie opuścił murów szpitala. Dlatego obojętnym mu było jaka pogoda panowała danego dnia, gdyż jego przebywanie na świeżym powietrzu było mocno ograniczone. Jednak tamten dzień miał być inny od pozostałych co potwierdziło się niemalże od razu. Jeongguk przyodziany w zieloną piżamę w grochy siedział na swoim łóżku jednocześnie opierając się o jego poręcz, przez uchylone nieco drzwi wlatywało świeże powietrze, gdyż na końcu korytarza było uchylone okno, a z racji tego, że jego pokój był niemal na jego końcu, to spokojnie mógł wietrzyć małe pomieszczenie nie otwierając przy tym swoich okien. Koreańczyk wyprostował się nieco już obolały i przetarł lewą dłonią kark, czując nieprzyjemne kłucie, który spowodowało długie, wręcz nieruchome siedzenie w jednej pozycji. Dlatego mruknął pod nosem i stęknął głośno widząc, że po korytarzu chodziła jakaś nieznana mu osoba, ponieważ już po zaledwie paru sekundach drzwi do jego sali się uchyliły, a w ich progu stanął nieznajomy. To, że się wyróżniał to było zbyt mało precyzyjne słowo. Jego czerwone jak krew włosy były nieco poplątane od wiatru, różowiutkie policzki utwierdzały go w tym, że było na zewnątrz cholernie zimno. Duże, ciemno-brązowe oczka patrzyły wprost na niego, a usta uchyliły się przez co zaraz do jego uszu dotarł niski, ochrypły głos.
— Wybacz, że przeszkadzam, wiesz może gdzie jest sala 5A? — Długi do kolan brązowy płaszcz, czarne spodnie oraz tego samego koloru buty. Ten chłopak nie wyglądał jak pracownik, ani tym bardziej jak pacjent. Dlatego Gguk chwilowo nie kontaktował uderzony kontrastem wyglądu i głosu nieznajomego, który zaraz posłał mu subtelny uśmiech. Dwudziestolatek nieświadomie zaczął szybciej oddychać, a jego ołówek wyleciał mu z dłoni tym samym uderzając o białe płytki. — Um, nie mówisz, czy po prostu nie wiesz, gdzie to jest? — Zapytał spokojnie nieco rozbawiony zachowaniem pacjenta, lecz zaraz spoważniał, podając mu ołówek.
— Sala, której szukasz jest naprzeciwko — Skinął głową zszokowany, że był w stanie powiedzieć to tak spokojnie, wręcz znudzonym tonem głosu.
— Och, faktycznie. Mój błąd. — zaśmiał się zażenowany i podrapał się nerwowo po policzku. — Dziękuję za pomoc. Tak w ogóle, jak ci na imię?
— Jeongguk.
— Dobrze, więc dziękuję Jeongguk — Ukłonił się i dopiero w tamtym momencie Jeon dojrzał bukiet różowych kwiatów, której nazwę znał na pamięć.
— Uwielbiam prymulki, są przepiękne — Sam nie wiedział kiedy te słowa opuściły jego nieco spierzchnięte usta, lecz nie był już w stanie nic z tym zrobić. Przecież nie będzie udawał, że tego nie powiedział, prawda?
— Naprawdę? Więc, proszę, to w ramach podziękowań — Czerwonowłosy wyjął z bukietu pięć, ślicznych kwiatków i dał mu do ręki dodając. — Muszę zmykać, bo czeka na mnie kuzynka. Chciałem ją odwiedzić nim wyjadę.
— Och, wyjeżdżasz? — W głosie młodszego można było usłyszeć jeszcze większy smutek niż dotychczas, dlatego starszy posłał mu słaby uśmiech, mówiąc.
— Cóż, taka rola aktora, ale spokojnie jeszcze pewnie kiedyś tu się zjawię.
— Nie zależy mi na tym — Brunet wzruszył ramionami i nie oczekując żadnej reakcji u gościa, powrócił do szkicowania postaci z komiksu. Dopiero mała, pojedyncza łza na białej kartce uświadomiła Kimowi, że chłopak tylko udawał obojętnego. Najwyraźniej dawno nie miał gości skoro tak zareagował na słowa o cztery lata starszego hyunga.
— Dobrze, więc nie będę ci przeszkadzał. Dziękuję jeszcze raz za pomoc — Dotknął delikatnie bladej i nieco kościstej dłoni chłopaczka, który niemal od razu spojrzał zszokowany na niego swoimi ciemnymi oczami. Kim tylko uśmiechnął się delikatnie i bez słowa opuścił jego pokój, zamykając za sobą drzwi. Zostawiając tym samym zapach delikatnych perfum, kilka prymulek oraz iskrę, która zapłonęła w sercu jeszcze niczego świadomego pacjenta szpitala.
~***~
Tak, kolejne opowiadanie, ale co zrobię jak moja wyobraźnia pracuje tak szybko i często?
Opko nie będzie długie, więc może nikogo nie zanudzę. Heh.
Gify, zdjęcia i inne rzeczy tego typu pochodzą z Internetu.
EDIT: W końcu udało mi się zabrać za poprawki. Primula przejdzie tylko kosmetyczne poprawki, nie chciałam dodawać nic więcej do jej pierwotnej wersji, ponieważ uznałam, że oryginał zawiera wszystko co powinien. Mimo wszystko mam nadzieję, że wams się podoba ;)
CZYTASZ
Primula✿KthxJjg✿
FanficBo wystarczy jeden uśmiech, jeden dotyk oraz jedno słowo, by nasze życie legło w gruzach bądź odzyskało sens. Lecz co zrobić w przypadku, gdy dostaje się i jedno, i drugie? zmieniony wiek;wulgaryzmy;top!kth;depresja;szpital;krótka historia